Sprawa śmierci Igora Stachowiaka. Prokuratura bada kolejny wątek
W dniu śmierci Igora Stachowiaka naczelnik Wydziału Prewencji i Patrolowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu polecił skopiować nagranie z tasera. Prokuratura wyjaśnia powód tej decyzji oraz co stało się z kopią nagrania.
Ten wątek sprawy został ujawniony dopiero po półtora roku. Po ujawnieniu kulis śmierci Igora Stachowiaka komendant dolnośląskiej policji zarządził wewnętrzną kontrolę. Okazało się wtedy, że naczelnik z miejskiej komendy wydał polecenie skopiowania nagrania, choć nie mógł tego zrobić.
Teraz tym wątkiem sprawy zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Opolu. Bada ona, dlaczego wydał taką decyzję, co się stało z kopią nagrania i kto ją widział. – Czy uczynił to po to, by mataczyć w śledztwie w sprawie śmierci mężczyzny, czy też po to, by jako przełożony sprawę jak najszybciej wyjaśnić – przekazał "Rzeczpospolitej" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar.
Gazeta ustaliła, że trzy tygodnie po rozpoczęciu śledztwa w tej sprawie naczelnik odszedł na emeryturę. Stosowny wniosek złożył 9 października 2017 r.
"Rzeczpospolita" podaje, że śledztwo dotyczy też policyjnego administratora bezpieczeństwa informacji, który zgodził się na udostępnienie nagrania. Odkryto również, że w Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu nie było stanowiska dla osoby odpowiadającej za ochronę danych osób rażonych paralizatorem.
Śledztwo ma się skończyć do września. Jak przekazał gazecie Stanisław Bar, to czy naczelnik usłyszy zarzuty zależy od oceny zgromadzonych w czasie śledztwa materiałów.
W lipcu ruszył proces czterech byłych policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem. Mężczyzna zmarł w maju 2016 r. po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat. Funkcjonariuszom grozi 5 lat więzienia.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_