Trwa ładowanie...
d2fwtp5
Temat

chłopi

Higiena polskich chłopów. Dlatego nasi przodkowie tak rzadko się myli
13-12-2024 16:05

Higiena polskich chłopów. Dlatego nasi przodkowie tak rzadko się myli

O higienie chłopów 150 lat temu wypowiadano się krótko i dosadnie. Twierdzono, że ona w zasadzie nie istniała. Cały artykuł przeczytasz w serwisie wielkahistoria.pl. W XIX w. czynności higieniczne podejmowano najczęściej raz dziennie, "bo myciem w rzeczywistości to nie było". Rano typowy włościanin ograniczał się do spłukania rąk oraz przemycia twarzy. W niektórych regionach chłopi, chcąc się umyć, nabierali wody do ust i spluwali sobie na ręce niczym z słuchawki prysznica. Przez to szczególnie odcinała się szyja - zwykle pokryta "warstwą brudu". Do I wojny światowej (i później) nie używano mydła, a najczęstszym zamiennikiem były piasek, glina czy miąższ roślin. Z perspektywy chłopów rzadkie mycie było plusem - nie zużywali oni dużo wody, a i dostęp do niej w chacie potrafił być utrudniony. Część chłopów płukała ręce również wieczorem – po skończonym dniu pracy - nie była to jednak praktyka zbyt częsta. Etnograf Adam Glapa szacował, że stan higieny chłopów w XVI w. był dwa razy gorszy, a w XVIII w. cztery razy gorszy, niż w XX w. Trend odwrócił się w XIX w. Chłop dalej nigdy nie mył rąk po wyjściu z wychodka, ale już opłukiwał dłonie przed jedzeniem. Do dokładniejszego przepłukania ciała przystępowano najczęściej raz w tygodniu - przed niedzielną mszą świętą. Chłopi myli się głównie w zimnej wodzie, co latem nie było problemem, ale już zimą było nieprzyjemne, a nawet mogło być groźne.

W to ubierali się polscy chłopi. Jeden z największych mitów
28-11-2024 20:58

W to ubierali się polscy chłopi. Jeden z największych mitów

Muzea i skanseny sugerują, że polscy chłopi nosili piękne, wielobarwne oraz wyjątkowo złożone stroje. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Rzeczywistość była jednak wprost sprzeczna z powielaną i znaną powszechnie wizją. Do końca XIX w. chłopi ubierali się skromnie i niemal wyłącznie w to, co sami stworzyli z wełny, lnu czy konopi. Odzież powstawała w warunkach domowych. Odświętne stroje kupowano jedynie na szczególne okazje. Nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Walenty Kunysz z Podkarpacia na początku XX w. wspominał, że do odzienia "nie przykładano uwagi byleby tylko grzyszne ciało zakryć". Bardziej zamożni chłopi nosili ubrania mniej przetarte, ale nadal nieokazałe. Jak podaje WielkaHistoria.pl. istnieje niewiele tak fałszywych wyobrażeń o polskiej wsi, jak te, które dotyczą ubioru chłopów. To co oglądamy w muzeach i nazywamy strojem ludowym było odświętnym i rzadkim strojem jedynie elity. W XIX w. panowie folwarczni "znakowali" chłopów niczym bydło, nakazując im noszenie kołnierzy w danym kolorze. Dopiero gdy pańszczyzna została zniesiona, wiejskie stroje zaczęły nabierać różnorodności i eksplodować barwami. Co ciekawe, zanim na wieś trafiły sklepowe elementy ubioru, to np. na Kujawach męską odzież nazywano "łachami", a kobiecą "smatami". Nie były to absolutnie określenia o charakterze prześmiewczym czy negatywnym.

Dziwne szlacheckie porady. Zaskakujące, czym leczono 300 lat temu
15-11-2024 15:39

Dziwne szlacheckie porady. Zaskakujące, czym leczono 300 lat temu

"Skład albo skarbiec znakomitych sekretów ekonomii ziemiańskiej" Jakuba Haura to zbiór autentycznych porad z XVII w. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Książka Haura to kompendium osobliwych porad dla szlachty żyjącej ponad 300 lat temu. Na aż 540 stronach zapisano porady dot. zdrowia, gospodarstwa, rodziny, zarządzania majątkiem czy ludźmi. Haur, wykształcony i światowy, wierzył mocno przesądy i "we wpływ sił piekielnych na losy śmiertelników". Przestrzegał przed kontaktami z "nieszczęsnymi ludźmi", co słyszał z ambony i wplótł do swojego dzieła. Autor wierzył też w moc przedmiotów. Odnalezioną podkowę nakazywał przybić na drzwiach domu niczym amulet. Na chore zęby zalecał użycie… innych zębów, najlepiej ze szczęki nieboszczyka. Potarty takim zębem ten bolący obumrze wtedy i sam wypadnie bezboleśnie. Z kolei receptą przeciw zatorom czy miażdżycy miała być "krew żywego człowieka na proch ususzona” - opisywał. Szlachcic sugerował też swój sposób na melancholię, zalecając, by "z ludźmi wesołymi przystojnie konwersować". Pomóc jego czytelnikom miała również muzyka, przechadzki oraz słuchanie i czytanie czegoś "uciesznego". Autor poradnika miał swoje metody także na "przykre cuchnięcie z ust" - goździki w całości gryzione na czczo. Inną promowaną przez niego metodą było codzienne płukanie ust "czystą wodą" z dodatkiem soli.

Tak szlachcic miał trakować żonę i dzieci. Osobliwe porady z XVII w.
08-11-2024 15:46

Tak szlachcic miał trakować żonę i dzieci. Osobliwe porady z XVII w.

Szlachcic Jan Kazimierz Haur wydał w 1689 r. książkę "Skład albo skarbiec", opisując traktowanie żony i dzieci. Cały tekst przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Dzieło Haura stało się spisanymi poradami opisującymi zachowania z XVII wieku. Jego poglądy trudno nazwać postępowymi, ale wpisały się one w normy epoki. Haur nie uznawał równości w związku. Autor twierdził bowiem, że gospodarz jest "głową i panem, a gospodyni tylko pomocnicą albo towarzyszem". Żonie nie wolno było sprzeciwiać się mężowi, wymagana była również "zgodna jedność" w małżeństwie. Autor krytycznie wypowiadał się też o nadmiernym zażywaniu uciech cielesnych (nawet w ramach małżeństwa). Uważał, że od "używania Wenery" natura mężczyzny "słabnie", a nałóg może prowadzić do "nagłej śmierci". XVII-wieczny pisarz uważał także, że dzieciom nie należy okazywać miłości, bo to "podważa autorytet i powagę rodzica". Kontrowersyjne dziś poglądy były jednak zgodne z ówczesnym duchem epoki i surowym podejściem do rodzicielstwa.

Dzieciństwo chłopów na dawnej wsi. Ponury obraz, o którym się nie mówi
27-10-2024 18:35

Dzieciństwo chłopów na dawnej wsi. Ponury obraz, o którym się nie mówi

W sielankowych wizjach dzieciństwo na dawnej polskiej wsi przedstawiano jako okres niemal zupełnej beztroski. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Najpopularniejsze wyobrażenie o dzieciństwie chłopów i chłopek to wersja historyka Włodzimierza Mędrzeckiego o "maskotkach wolnych od obowiązków". Jak wyglądały jednak naprawdę pierwsze lata życia na wsi 150 lat temu? Zupełnie inaczej. Ogromna śmiertelność prowadziła do zobojętnienia na los dzieci. Wiedziano, że co drugi szkrab statystycznie umrze. Śmierć dziecka chorowitego przynosiła ponoć wręcz ulgę. Pierwsze tygodnie życia to był czas przesądów i zaklęć, później następował okres przeczekania i zobojętnienia na los dziecka. Dzieci w tym czasie nagminnie porzucano w izbie bez opieki, w dusznej i ciemnej chacie, najczęściej gołe i płaczące z głodu. Podstawową zasadą było: kto nie pracuje, ten nie je. Trzylatek musiał już wiec rzucać resztki kurom, nosić ziemniaki czy drewno. Czteroletni chłopiec z kolei strugał ziemniaki, szedł z jedzeniem do prosiąt, a nawet uczył się rozpalać ogień. Musiał pracować. Później zaczynała się już praca poza zagrodą - pilnowanie zwierząt. "Żadnego dziecka pasanie nie minęło". To był jednak dopiero początek pracy u najmłodszych. Jak rodzice dalej wychowywali dzieci? O tym w książce "Życie w chłopskiej chacie" Kamila Janickiego.

d2fwtp5
Zapomniany aspekt życia polskich chłopów. Dzisiaj nikt by tego nie wytrzymał
18-10-2024 15:25

Zapomniany aspekt życia polskich chłopów. Dzisiaj nikt by tego nie wytrzymał

Dawni polscy chłopi niemal zawsze mieszkali ze zwierzętami. Nie chodzi jednak o psy i koty, a o krowy, kury czy owce. Cały tekst przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. W ubogich chatach zwierzęta żyły tuż obok ludzkich legowisk, a w bogatszych - w sieni. Tak żyło się jeszcze w połowie XIX w. Rozwiązanie to nie było ewenementem w Europie – stosowali je m.in. Niemcy. Polaków różniło to, że nie stawiali zwierzętom budynków obok, a żyli z nimi w tych samych pomieszczeniach. Bydło zapewniało ciepło zimą. Oprócz odchodów ludziom towarzyszyły też przez to smród, insekty i choroby. Praktyka ta była uciążliwa i szkodliwa. Nie do pomyślenia dzisiaj, tworząc wtedy "nieczystość ogromną". "Różne wyziewy" oraz z "odchodów smrody" doprowadzały do tego, że dzieci narzekały na bóle brzucha i wymioty. Dorośli skarżyli się na duszność, a jednak powszechne było, że chat chłopskich nigdy porządnie nie wietrzono. Materiał powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Życie w chłopskiej chacie".

Kuchnia chłopów w XIX w. Do tego się posuwali, by przetrwać
11-10-2024 15:43

Kuchnia chłopów w XIX w. Do tego się posuwali, by przetrwać

Prawdziwe chłopskie jadło z dawnych czasów zupełnie nie przypominało potraw, które dzisiaj się tak określa. Cały tekst przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Jeszcze 100 lat temu na polskiej wsi normą był powracający głód. Konsekwentnie zaciskano pasa od jesieni do późnej wiosny. Zapasy wydzielała zawsze gospodyni. Najbardziej głodzono parobków, dzieci i starców, zgodnie z odwieczną zasadą: kto nie pracuje, ten nie je. Pretekstem do niejedzenia były też posty kościelne – np. głodować należało co piątek, często i co środę. Oszczędzanie zapasów wydłużało tzw. przednówek, czas przed tym, co "nowe" a tym, co dało się zabezpieczyć. Zieleniąca się trawa pozwalała wyprowadzić chociaż krowy, co na początku ułatwiało dostęp do mleka. Żywiono się także grzybami, nawet gdy zachodziło ryzyko, że będą trujące. Popularne były jagody, jedzono różne nasiona, z głodu podkradano nawet jajka ptakom. Gdy tego wszystkiego było za mało za pokarm służyły ostatecznie liście drzew, a tzw. polne zielsko dodawano do mąki. Chwasty dodawano też do zup. Niektóre zielska były "tak ohydne, że nie chciało ich tknąć nawet domowe bydło". W innych zaborach w XIX w. po upowszechnieniu kartofli tak desperackie kroki nie były już potrzebne. Tekst powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Życie w chłopskiej chacie".

Tak chłopi leczyli się jeszcze 150 lat temu. Opłakane skutki wiejskiej praktyki
14-06-2024 16:20

Tak chłopi leczyli się jeszcze 150 lat temu. Opłakane skutki wiejskiej praktyki

Lekarz na galicyjskiej wsi 150 lat temu był rzadkością. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Chłopi wzywali medyków już tylko w ostateczności. Zwykle stan pacjenta był już wtedy beznadziejny i niewiele dało się zrobić – podaje wielkahistoria.pl. Ruch i skromna dieta w XIX w. chroniły przed wieloma dzisiejszymi poważnymi chorobami, jednak realia życia na wsi były też bezwzględne. Czytamy o tym w książce Jakuba Bojki, gdzie galicyjski działacz ludowy opisał m.in. problemy braku higieny na wsi. "Dzieci małe miały główki obrosłe gnojem, którego nie zmywano. (…) Wskutek tego dzieci miały kołtuny, strupy i robactwo". Jedynie ok. połowa chłopskich dzieci osiągała pełnoletność. Problemem były "febry, tyfusy głodowe i puchliny wodne". Jeszcze w drugiej połowie XIX w. chłopi mówili, że "»Pan Bóg najlepszy doktór«". Wierzono też w różnej maści znachorów. Na drewnianej desce do pieca – tak na wsi walczono ze świerzbem. Skutki były opłakane- niejedno dziecko straciło przez tę metodę życie. "Gdy kto cierpiał na bolączkę, sypano mu żarzący ogień zanadrzem i brano go siekaczem, który z osełką miał cudowną moc" - opisywał Jakub Bojko.

Kurne chaty chłopów z Galicji. Zaskakujące, jak żyli 170 lat temu
12-04-2024 15:54

Kurne chaty chłopów z Galicji. Zaskakujące, jak żyli 170 lat temu

Kurne chaty, czyli bez kominów, były normą jeszcze w połowie XIX wieku. Cały artykuł przeczytasz w serwisie wielkahistoria.pl. Dzisiaj ciężko sobie wyobrazić życie z izbach pełnych dymu, jednak to było czymś oczywistym dla chłopów z zaboru austriackiego. "Budy z okrąglaków mało ciosanych, nędznie sklecone, zwykle bez kominów, a często gęsto i z chrustu" – opisywał je Jakub Bojko, działacz ludowy. Gdy palono w piecu drzwi musiały być otwarte na oścież – również mroźną zimą. Brak komina wymuszał inne rozwiązania. W trakcie siarczystych mrozów słoma do połowy ściany chroniła nieco nogi od "zbytniego zimna". W trakcie palenia ludzie w izbie chodzili chyłkiem (schyleni ku ziemi), by unoszący się dym mniej im szkodził. Chatę rzadko przewietrzano. Powietrze było więc duszne i ciężkie, tak, że można byłoby siekierę powiesić. Kto towarzyszył w zadymionych chatach chłopom? "W zimie bydło, świnia z młodymi, kury i króliki pod łóżkiem, a ziemniaki pod piecem" - wyliczał Jakub Bojko. Stała obecność dymu doprowadziła do tego, że ściany bielono do połowy izby, bo góra cała była pokryta sadzą. Jaki był plus chat bez kominów? Drewno było świetnie zakonserwowane, a chłopi nie wiedzieli, co to gruźlica.

Prawdziwy rarytas dla chłopców z Galicji. Odmawiali sobie go miesiącami
05-04-2024 16:22

Prawdziwy rarytas dla chłopców z Galicji. Odmawiali sobie go miesiącami

Chleb wydawał się być podstawą jadłospisu chłopów z Galicji. Jednak 130 lat temu dla połowy mieszkańców wsi to był rarytas. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Trudno sobie wyobrazić, jak wielka nędza panowała na galicyjskiej wsi w drugiej połowie XIX wieku. Głód i skrajna bieda do czasu I wojny światowej doprowadziły do emigracji z zaboru austriackiego 400 tys. chłopów. Chleb żytni jadali tylko najzamożniejsi - ok. 10 proc. Dla najuboższych marzeniem było zjedzenie chleba jęczmiennego lub owsianego. Chłop mógł zjeść chleba tylko, gdy był "na zarobku", lub gdy "dostał chleba od bogatszych na odrobek". W podtarnowskiej wsi Zaczernia chleb był przysmakiem tylko na Boże Narodzenie i na Wielkanoc. Czym ratowali się więc chłopi? Różnego rodzaju plackami z mąki z wodą, często półsurowymi lub zjadanymi na wpół z popiołem. Chleba nie jadano nawet przez pół roku. Ratunkiem przed śmiercią głodową dla najbiedniejszych chłopców były ziemniaki i kapusta. Tekst na podstawie książki prof. Napoleona Cybulskiego "Próba badań nad żywieniem się ludu wiejskiego w Galicji".

d2fwtp5
Niewdzięczne zajęcie chłopek na polskiej wsi. Przykry obowiązek sprzed 150 lat
29-03-2024 15:34

Niewdzięczne zajęcie chłopek na polskiej wsi. Przykry obowiązek sprzed 150 lat

Polscy chłopi nie byli czyściochami. Ich kobiety miały od świtu do nocy pełne ręce roboty. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. 150 lat temu, gdy w chatach nikt nie myślał o bieżącej wodzie, najbardziej czasochłonnym obowiązkiem było pranie. Niezależnie, czy panował siarczysty mróz czy z nieba lał się żar – bielizna musiała być uprana. Kobiety zajmowały się tym co tydzień. Brak bieżącej wody oraz sprzętów powodował, że było to dla chłopek zajęcie męczące i czasochłonne, często zajmowało dwa dni. Moczenie w ługu (woda i węgiel drzewny) odbywało się w chacie, a właściwe pranie nad rzeką, jeziorem lub stawem. Po namydleniu, tarciu i praniu drewnianymi kijankami konieczne było wyparzenie i krochmalenie w domu. Prania odbywały się w piątki, często też w soboty – niezależnie od pogody i pory roku – prano także na mrozach. Chłopki w XIX w. dźwigały często pranie np. przez kilometr, przemieszczając się po kolana w śniegu i z ryzykiem zapalenia płuc, za co 150 lat temu mogły przypłacić nie tylko zdrowiem, ale i życiem.

Tego chłopi nie mieli w domach. 150 lat temu to była "pańska zachcianka"
15-03-2024 16:11

Tego chłopi nie mieli w domach. 150 lat temu to była "pańska zachcianka"

Chaty polskich chłopów z XIX w. mocno odbiegały od współczesnych domów. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Standardem wtedy w domach były drzwi, okna, stropy czy kominy. Rolnicy nie posiadali jednak w chatach podłóg. Chłopi chodzili w domu po klepisku - ubitej ziemi lub glinie. Co zaskakujące, brak podłóg nie wynikał z biedy, a wiejskiej mentalności i tradycji. Chłopi uznali drewniane podłogi za "pański wynalazek", zachciankę znaną we dworach. Idealnym przykładem są wspomnienia Wincentego Witosa z rodzinnej wsi. W sąsiednim domu córki namówiły ojca na podłogę, nie chcąc brnąć po błocie. Sąsiedzi wytłumaczyli ojcu, że "jego córkom poprzewracało się w głowie". "Nie chcąc się narażać "na śmiech całej wsi", pozdzierał także z okien firanki, które córki zawiesiły" – napisał Witos. Niechęć chłopów do wykonanych z drewna podłóg utrzymywała się na polskiej wsi jeszcze przez wiele dziesięcioleci. Dopiero w połowie XX w. klepisko zaczęto wykładać linoleum, a w chatach zaczęły się pojawiać podłogi zbite z desek.

Prawda o chatach chłopów z XIX wieku. Skutki były opłakane
08-03-2024 15:17

Prawda o chatach chłopów z XIX wieku. Skutki były opłakane

Niemal wszystkie domy chłopów z Galicji i Kongresówki w XIX w. budowane były nadal z drewna. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Zachowane dziś skanseny stwarzają pozory przestronnych i widnych chat. Należały one bowiem do najbogatszych gospodarzy. W rzeczywistości większość chat była mała, duszna i ciemna, co miało fatalne skutki dla zdrowia mieszkańców. Izby budowano w zbliżony sposób. Najpierw sień, później część mieszkalna, a na końcu komora np. na zboże. Gospodarze najbardziej bali się jednego - zimna. Chłopi 150 lat temu budowali małe i niskie chaty z dużym piecem. Jak podaje wielkahistoria.pl, chaty wystawiano do południa, a do izby czasem brano bydło, by grzało. Okna były malutkie, szyb nie dało się wymienić, więc zatykano je słomą lub materiałem – było ciemno i duszno. Jeszcze w XIX w. chłopi w chatach nie wstawiali podłóg. Ubita ziemia na podmokłych obszarach tworzyła błoto. W takim środowisku i nieczystościach na ziemi tkwiły dzieci, które często umierały w wyniku wielu chorób. Skutki mieszkania w takich warunkach były często opłakane.

Unikatowy wytwór polskiej szlachty. Europa czegoś takiego nie widziała
09-02-2024 14:06

Unikatowy wytwór polskiej szlachty. Europa czegoś takiego nie widziała

Portrety trumienne i okazałe pogrzeby to symbol unikatowej obyczajowości szlacheckiej, sarmackiej kultury. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Wizualna otoczka ziemiańskich pogrzebów wyróżniała Polskę na tle całej Europy. Chłopi chowali zmarłych od razu, wśród panów ciało wystawiano na pokaz, zapraszając krewnych i bliskich. Pogrzeby szlachciców były wielodniową ceremonią, często teatralną. Czasami czekano miesiące, aż wszyscy przyjadą z daleka. Oficjalne stypy trwały 2 dni. Od przełomu XVI w. i XVII w. obowiązkiem stały się portrety trumienne. Był to wytwór kultury nieznany tak w Europie. W Polsce zmarłych malowano bardzo realistycznie, nawet brutalnie. Na portretach nie ukrywano blizn czy połamanego nosa. Anonimowo malowano na blachach z cyny lub miedzi, które montowano na czas ceremonii zwykle w nogach zmarłego. Po pogrzebie portrety zostawiano w kościele. W świątyniach z kolei ogrywano też spektakle żałobne. Pompa funebris były przesadne – pełne aranżacji, przepychu, herbów, świec i drogich tkanin. Czasami aktor odgrywający zmarłego wjeżdżał do kościoła na koniu, upadając na posadzkę tuż przed katafalkiem. Spłoszone konie potrafiły stratować widzów. Tekst powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty".

"Sprawiedliwość" według szlachty. Tak karano chłopów w dawnej Polsce
12-01-2024 16:08

"Sprawiedliwość" według szlachty. Tak karano chłopów w dawnej Polsce

Prawdziwe kary były tylko dla chłopów, szlachta miała swoje prawo. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Areszt trwał tylko do czasu procesu. Po skazaniu przestępca najczęściej tracił rękę, nos lub uszy - w ramach kary - i był wypuszczany. W przypadkach najcięższych przestępstw lub recydywy stosowano karę śmierci. To oczywiście dotyczyło plebejuszy, nie szlachty. Jeśli to szlachcic kogoś okradł lub zranił nie obowiązywała zasada "oko za oko" a "grzywna za oko, grzywna za ząb". Jak podaje portal wielkahistoria.pl, szlachciców niemal nie karano cieleśnie. Inaczej wymierzano sprawiedliwość. Kara miecza wobec szlachcica? Tylko gdy ten został przyłapany na gorącym uczynku, nie miał znajomości lub nie wykazał skruchy. Czasami morderców skazywano na więzienie, ale dodatkowo i maksymalnie na rok i 6 tyg., często w superwarunkach. Szlachciców zawsze osadzano wtedy w wieży przy siedzibie starostwa. Starosta odpowiadał za jej utrzymanie. Od wyroków ważniejsze były pieniądze i znajomości. Kary były więc łagodne, a warunki odsiadki w przypadku łapówek - luksusowe. Szlachta nie obawiała się kar fizycznych lub finansowych – obawiała się tylko jednego - utraty majątku ziemskiego. Za ignorowanie wyroków, najcięższe przestępstwa publiczne karano m.in. konfiskatą majątku czy wygnaniem. Dla waćpanów utrata tytułu, majątku, i praw publicznych były zdecydowanie czymś najgorszym. Materiał powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty".

d2fwtp5
Jednak nie "Zielona granica". Znamy polskiego kandydata do Oscara
25-09-2023 15:48

Jednak nie "Zielona granica". Znamy polskiego kandydata do Oscara

Nie "Zielona granica" Agnieszki Holland ani nie "Kos" Pawła Maślony. Polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy została animowana adaptacja "Chłopów" w reżyserii Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana.

Księża dla zysku rozpijali polskich chłopów. Tak mamili "świętą gorzałką"
26-09-2022 16:39

Księża dla zysku rozpijali polskich chłopów. Tak mamili "świętą gorzałką"

W XVII wieku szlachta przerzuciła się na produkcję wódki, która była masowo sprzedawana chłopom. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. W ostatnich latach przedrozbiorowych w Polsce aż cztery razy więcej kasowało się za przerobioną wódkę, niż za samo zboże. Wiele majątków szlacheckich skupiło całą działalność na produkcji wysokoprocentowego trunku. We wsiach chętnie stawiano kolejne karczmy. Często dla zysku w rozpijaniu poddanych pomagali sami księża. Aby urozmaicić zamiłowanie do wódki, picie łączono ze świętami religijnymi, by nabierało to nabożnego charakteru. Na drodze uzależnienia nie stał kler. Czasami karczmę stawiał sam proboszcz, zachęcając w trakcie kazań do picia. Tak miało być we wsi Sieniucha, gdzie proboszcz ponoć "nikomu ślubu dać nie chciał, jeśli ten w jego karczmie nie pił".

Cudzołóstwo na polskiej wsi pańszczyźnianej. Tak karano za rozwiązłość
21-09-2022 16:53

Cudzołóstwo na polskiej wsi pańszczyźnianej. Tak karano za rozwiązłość

Nad moralnością chłopa pańszczyźnianego czuwał jego pan, często pleban. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Liczne stosunki chłopów z kobietami miały grozić szerzeniem się groźnego wtedy syfilisu. Uważano także, że rozwiązłość jest karana później nieurodzajem, suszą lub pożarami. Były wsie, gdzie obowiązywały niemal klasztorne rygory. Sąsiedzi często sami obserwowali panny i donosili na innych. Przedwczesna utrata dziewictwa była wtedy skandalem obyczajowym. Jak karano cudzołożników? Najczęściej chłostą, grzywną lub ośmieszeniem. Były wsie, gdzie pan przymykał oko na romanse, a ksiądz milczał o tym, bo sam nie przestrzegał celibatu. Chłopów pańszczyźnianych na wsiach karano łagodnie – byli tu jednak bardzo cenni i potrzebni.

Robili z Polaków "ciemną i ogłupiałą masę". Edukacja na polskiej wsi pańszczyźnianej
18-08-2022 15:12

Robili z Polaków "ciemną i ogłupiałą masę". Edukacja na polskiej wsi pańszczyźnianej

Tak szlachta robiła z polskich chłopów "ciemną masę". Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. W XVI i XVII w. umiejętność czytania i pisania na wsi nie była powszechna. Posiadali ją jedynie nieliczni chłopi. Dla szlachciców i to było niewygodne. Wykształcony chłop mógł podważać skalę wyzysku i walczyć o swobody. Jak podaje portal wielkahistoria.pl, przodkowie większości Polaków byli niewolnikami. Traktowano ich często gorzej niż zwierzęta. Na polskiej wsi pańszczyźnianej przyjęto zasadę, żeby z chłopów zrobić "ogłupiałą masę". Wśród panów uważano, że edukacja zabiera chłopom czas, odciąga ich od pracy w polu i jest nieprzydatna. Tam, gdzie jednak edukacja się odbywała, prowadzono ją na bardzo niskim poziomie. Ten obowiązek spadł m.in. na kościelnych. Plebani skracali jednak czas nauki dzieciom, by z czasem te pracowały dla nich. Za naukę płaciło się zbożem, grochem, kapustą. Znaczący upadek edukacji na polskiej wsi nastąpił jeszcze przed potopem szwedzkim. Jej odbudowywanie trwało dziesiątki lat.

d2fwtp5
Tadeusz Kościuszko ogłosił uniwersał połaniecki
06-05-2014 18:26

Tadeusz Kościuszko ogłosił uniwersał połaniecki

Naczelnik Tadeusz Kościuszko ogłosił w Połańcu uniwersał mający zachęcić chłopów do wstępowania do armii powstańczej. Zapowiadał między innymi zniesienie poddaństwa osobistego i zmniejszenie pańszczyzny na czas powstania.

Urodził się Władysław Reymont
06-05-2014 18:27

Urodził się Władysław Reymont

Urodził się Władysław Reymont, właściwe nazwisko Stanisław Władysław Rejment, pisarz, publicysta, przedstawiciel nurtu realistycznego w prozie Młodej Polski. Autor powieści "Komediantka", "Ziemia obiecana" oraz "Chłopi", za którą w 1924 roku otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Dwie powieści Reymonta - "Chłopi" i "Ziemia obiecana" zostały sfilmowane. Zmarł 5 grudnia 1925 roku.

Władysław Reymont otrzymał Nagrodę Nobla
08-11-2013 21:33

Władysław Reymont otrzymał Nagrodę Nobla

Reymont jako drugi po Henryku Sienkiewiczu polski pisarz, został wyróżniony literacką nagrodą Nobla za powieść "Chłopi". Autor w mistrzowski sposób oddał mentalność i sposób wyrażania się chłopów. Powieść dobrze przyjęta przez czytelników, wkrótce została przełożona na język niemiecki, rosyjski, szwedzki, czeski, hiszpański i angielski.

Brazylia: policjanci skazani na 228 lat więzienia
22-06-2002 14:29

Brazylia: policjanci skazani na 228 lat więzienia

W Belem w północno-wschodniej Brazylii zakończył się proces 155 policjantów, którzy w 1996 r. dokonali masakry 19 chłopów blokujących autostradę. Dwóch oficerów dowodzących policjantami skazano na łączną karę 228 lat więzienia, pozostałych oskarżonych uniewinniono.

Meksyk: tragiczny finał waśni o ziemię
22-06-2002 14:29

Meksyk: tragiczny finał waśni o ziemię

Dwudziestu sześciu chłopów zostało
zamordowanych w zasadzce na południu Meksyku. Najprawdopodobniej
podłożem zbrodni był zadawniony spór o ziemię.

d2fwtp5
d2fwtp5
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj