Unikatowy wytwór polskiej szlachty. Europa czegoś takiego nie widziała
Portrety trumienne i okazałe pogrzeby to symbol unikatowej obyczajowości szlacheckiej, sarmackiej kultury. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Wizualna otoczka ziemiańskich pogrzebów wyróżniała Polskę na tle całej Europy. Chłopi chowali zmarłych od razu, wśród panów ciało wystawiano na pokaz, zapraszając krewnych i bliskich. Pogrzeby szlachciców były wielodniową ceremonią, często teatralną. Czasami czekano miesiące, aż wszyscy przyjadą z daleka. Oficjalne stypy trwały 2 dni. Od przełomu XVI w. i XVII w. obowiązkiem stały się portrety trumienne. Był to wytwór kultury nieznany tak w Europie. W Polsce zmarłych malowano bardzo realistycznie, nawet brutalnie. Na portretach nie ukrywano blizn czy połamanego nosa. Anonimowo malowano na blachach z cyny lub miedzi, które montowano na czas ceremonii zwykle w nogach zmarłego. Po pogrzebie portrety zostawiano w kościele. W świątyniach z kolei ogrywano też spektakle żałobne. Pompa funebris były przesadne – pełne aranżacji, przepychu, herbów, świec i drogich tkanin. Czasami aktor odgrywający zmarłego wjeżdżał do kościoła na koniu, upadając na posadzkę tuż przed katafalkiem. Spłoszone konie potrafiły stratować widzów. Tekst powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty".