alpinizm

Denis Urubko był na tyle zdeterminowany, żeby zdobyć K2 przed końcem lutego, że postanowił samodzielnie zdobyć szczyt. - Jedynym błędem było to, że nie poinformował o decyzji kierownika wyprawy - mówi nam himalaistka i alpinistka Anna Czerwińska.

Trwa polska wyprawa na K2. Założono już trzeci obóz, a Denis Urubko podzielił się wrażeniami z nocy spędzonej na wysokości 7200 metrów. Nie było łatwo.

Mężczyzna spadł z wysokości 300 metrów. Jeszcze żył, gdy ratownicy dotarli do niego helikopterem. Jednak pomimo ewakuacji i udzielonej pomocy, alpinista zmarł. Tożsamości wspinacza nie ujawniono.

Francuska himalaistka w Chamonix spotkała się z dziennikarzami. Elisabeth Revol nie ma wątpliwości, że można było ocalić Tomasza Mackiewicza.

Polski himalaista Adam Bielecki miał wypadek podczas wspinaczki na K2. Jak podaje stacja TVN24 na naszego rodaka spadł kamień.

Tomasz Mackiewicz nie miał łatwo w życiu. Wygrał uzależnienie z narkotykami, popadł w długi, zmarło mu dziecko, którego prochy zostawił wysoko w górach i ciągle walczył o zdobycie Nanga Parbat.

Po informacjach o tragicznej sytuacji alpinistów Elisabeth Revol i Tomka Mackiewicza, cała Polska ruszyła na pomoc. Francuzom zarzucano z kolei, że nie robią nic i "przespali całą akcję". Polski MSZ tłumaczy nam teraz, że nie do końca tak było.

Uratowali Elisabeth Revol, nie udało się pomóc Tomaszowi Mackiewiczowi. Wiemy już, że polscy himalaiści, którzy dokonali niebywałego wyczynu w ostatnich dniach, wrócili już do bazy pod K2.

Bielecki i Denis Urubko dotarli do Elisabeth Revol, która zeszła pod Nanga Parbat. Niestety, nie byli w stanie pomóc Tomaszowi Mackiewiczowi. Zbiórka pieniędzy na jego ratunek zmieniła się w zbiórkę dla bliskich alpinisty.

Adam Bielecki, Elisabeth Revol i Denis Urubko – cała trójka zapozowała do wspólnego zdjęcia, które teraz oglądamy na Facebooku pierwszego. "Jestem zmęczony, ale szczęśliwy" – pisze alpinista. Nie zapomina jednak o Tomaszu Mackiewiczu.

Informację za pośrednictwem Facebooka przekazał Ludovic Giambiasi. Otrzymał ją od Tomali i Botora, którzy mają kontakt radiowy z Bieleckim oraz Urubką.

Elisabeth Revol wciąż schodzi o własnych siłach - informuje Ludovic Giambiasi. Nie wiemy, na jakiej znajduje się wysokości.

Nepalczyk Min Bahadur Sherchan zmarł podczas zdobywania Mount Everestu. 85-latek podjął tę próbę, by ponownie stać się najstarszym człowiekiem, który wszedł na najwyższy szczyt świata, wnoszący się na 8850 metrów n.p.m.

Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii na Broad Peak - informuje RMF FM. W marcu ubiegłego roku podczas zejścia z ośmiotysięcznika zginęli dwaj polscy himalaiści - Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski.

- Na raport Polskiego Związku Alpinizmu o wyprawie na Broad Peak zareagowałem bardzo emocjonalnie - rozpłakałem się, była plątanina emocji. Od złości przez żal i najsilniejsze poczucie niesprawiedliwości - powiedział w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Adam Bielecki, uczestnik zimowej wyprawy na Broad Peak. - Uciekałem z tej góry, ratując własne życie. Dziś wiem, że nie udźwignąłem psychicznie tego ataku - przyznał himalaista.

Zapis rozmów członków wyprawy na Broad Peak ujawniły "Fakty" TVN. 5 marca br., po raz pierwszy zimą, ośmiotysięcznik zdobyli Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Podczas schodzenia Berbeka i Kowalski zaginęli. 8 marca uznano ich za zmarłych.

Artur Małek i Pakistańczyk Karim Hayatt za pół godziny powinni być w bazie. Wczoraj wieczorem zaczęli się wycofywać z obozu czwartego gdzie czekali na zaginionych kolegów - taką decyzję podjął kierownik Krzysztof Wielicki. Szanse na to, że Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski żyją, są bardzo małe, ale jak powiedział Radiu ZET Artur Hajzer - wspinacze zostawili w obozie czwartym cały sprzęt biwakowy - namioty, śpiwory, maszynki do gotowania - na wypadek gdyby zdarzył się cud.

Polacy - Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Artur Małek i Tomasz Kowalski, którzy weszli na niezdobyty do tej pory zimą ośmiotysięcznik w Karakorum - Broad Peak (8047 m) niestety mieli poważne problemy z zejściem. Dwóch: Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka biwakowali na przełęczy 7900 m, nie wiadomo w jakich warunkach. Himalaiści spędzili noc poza namiotem, co oznacza bardzo złą sytuację obu Polaków. Kierownik programu Artur Hajzer powiedział, że w związku z tym, że nie ma z nimi żadnego kontaktu, trzeba uznać ich za zaginionych. - Nadzieja gaśnie - stwierdził po godz. 16 w TVN24 Hajzer.

Trzej polscy alpiniści zginęli w trakcie wejścia na alpejski szczyt Matterhorn na granicy Szwajcarii i Włoch - poinformowała szwajcarska policja.