Ujawniono niepublikowane jeszcze zapisy rozmów z Broad Peak
Zapis rozmów członków wyprawy na Broad Peak ujawniły "Fakty" TVN. 5 marca br., po raz pierwszy zimą, ośmiotysięcznik zdobyli Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Podczas schodzenia Berbeka i Kowalski zaginęli. 8 marca uznano ich za zmarłych.
24.05.2013 | aktual.: 24.05.2013 13:17
Kłopoty zaczęły się podczas powrotu. Bieleckiemu i Małkowi udało się zejść najpierw do obozu IV, z którego rozpoczęto szturm na szczyt, a potem bezpiecznie dotrzeć do bazy. - Okazało się, że ostatni etap wspinaczki był trudniejszy, niż oczekiwaliśmy. Kontaktowałem się z Maciejem Berbeką, bo było dość późno, ale on potwierdził, że będzie kontynuowany atak na szczyt. Wszyscy byli w dobrej formie, pogoda była idealna. Nie miałem powodu, żeby kategorycznie zakazać im iść naprzód - wyjaśniał po powrocie z wyprawy lider polskiej ekspedycji.
- Ze szczytu zgłosili się Maciek i Tomek z telefonu Tomka. Maciek powiedział: "Jesteśmy na szczycie. Schodzimy". W tym czasie Adam Bielecki i Artur Małek już schodzili ze szczytu. Po godzinie od szczytu nagle okazało się, że Tomek ma problemy. Wcześniej nie było żadnych sygnałów. Odbyłem z nim w ciągu nocy 6-7 rozmów. Wywoływałem go. Odpowiedź zawsze była taka sama. "Nie mogę iść, brakuje mi sił. Zmarzłem". Robił wrażenie trochę nieświadomego. Zaleciłem mu leki. Prowadziłem go do 6.30. Doszedł do grani. Pytałem go też cały czas o Maćka. Raz mówił, że go widzi, raz tracił go z oczu. W jednym miejscu byli razem, bo zgłosili, że chcą biwakować. Odradziłem im to. Zdecydowali, że będą schodzić dalej. Podczas ostatniej łączności Tomek mówił, że nie może zejść - relacjonował Wielicki.
Niepublikowane rozmowy
- Gdzie jest Adam? - zapytał przez radio Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy. - Zszedł pół godziny wcześniej. A my zaczynamy schodzić - odpowiedział mu Maciej Berbeka. - To bardzo dobrze. Tylko mógł się zgłosić, gamoń jeden - zareagował Wielicki. Nic nie wskazywało, że podczas zejścia ze szczytu pojawią się jakiekolwiek problemy.
Każdy z alpinistów schodząc z Broad Peak, musiał pokonać tę samą drogę pod przedwierzchołek, tzw. Rocky Summit, co po kilkunastu godzinach akcji, w nocy, jest ogromnym wyzwaniem. - Najgorsze, że mam podejście na Rocky Summit, ni ch* nie wiem, co zrobić - mówił Tomasz Kowalski. Wielicki zdziwił się: "To ty jeszcze nie jesteś na Rocky Summit?".
- Powoli się zsuwam cały czas. Nie mogę znaleźć oddechu - mówił słabym głosem Kowalski.
W rozmowie z "Faktami TVN" Artur Małek przyznał, że wtedy zdał sobie sprawę, że rozmawia "z kompanem, który umiera". - On tego nie wie, ale ty to już wiesz - stwierdził Małek. - Nie ma odbioru, nie ma komu odbierać. To jest po prostu informacja - stwierdził.