adam bodnar(strona 24/33)

- Gdyby spojrzeć na wybory tylko z punktu widzenia konstytucji, to zwraca uwagę kwestia, czy wszyscy nowi kandydaci są równo traktowani w porównaniu do tych, którzy już wcześniej zarejestrowali swoje kandydatury. Wtedy każdy miał 45 dni na zbieranie podpisów poparcia, teraz 7 dni - mówił w programie Newsroom rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem nie jest to jedyny problem. Zwrócił uwagę na naszych rodaków za granicą. - Jestem przekonany, że pewna grupa osób zostanie pozbawiona możliwości głosowania - stwierdził. Dodał, że wszystkie te osoby będą mogły "zasypać SN skargami", tłumacząc, że pozbawiono je czynnego lub biernego prawa wyborczego. - Po kilku miesiącach wysiłków może się okazać, że SN orzeknie, iż wybory trzeba powtórzyć - mówił Bodnar. - Jesteśmy na rozchybotanej łódce, ona może się wywrócić - ocenił.

RPO uważa, że sędziowie nie są dziś bezpieczni i niezależni. Powodem jest działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Dzisiaj się udało. Igor Tuleya nie musi się bać, że któregoś dnia zapuka do niego prokurator - mówi Adam Bodnar. Dodaje jednak, że struktura wygląda inaczej, jeśli chodzi o przeciętnego sędziego. Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że rozpatrywanie uchylenia immunitetu sędziego "nie powinno mieć miejsca". Twierdzi, że "Tuleya zrobił to, co do niego należało". - Społeczeństwo, obywatele czy dziennikarze oczekują, że w takich sprawach dowiemy się, jak funkcjonują organy władzy - kontynuuje Bodnar. Według Rzecznika decyzja Izby Dyscyplinarnej nie ma wpływu na jej całokształt. - Problemem jest struktura. Miecz Damoklesa wisi nad sędziami. Łódź, na której stoimy, może się wywrócić i to jest świadectwem kryzysu - podsumowuje.

Adam Bodnar był gościem Marka Kacprzaka i Mateusza Ratajczyka w programie specjalnym Wirtualnej Polski. Rzecznik Praw Obywatelskich był pytany o wybory prezydenckie 2020, które miały się odbyć 10 maja. - To jest bardzo przykry, smutny moment dla naszej demokracji, jeżeli w ogóle jeszcze możemy mówić, że to jest taka prawdziwa demokracja, bo po raz pierwszy od 1989 roku nie zorganizowano wyborów - tłumaczył Bodnar. Zdaniem RPO należy zadać sobie pytanie, kto odpowiada za organizację tych wyborów. Adam Bodnar ocenił, że doszło do "festiwalu niekompetencji". - Mogę się uśmiechać, mówić: "a nie mówiłem". Od połowy marca mówiłem, że należy przesunąć wybory i wprowadzić stan nadzwyczajny, ale to marne pocieszenie. To nie chodzi o to, kto miał rację, ale chodzi o Polskę - mówił Rzecznika Praw Obywatelskich w programie WP. Bodnar dodał, że "ta praca została spartaczona na poziomie czysto techniczno-prawniczym".

- Senat to jest ostatnia instytucja, którą można by było obarczyć odpowiedzialnością za nieudane wybory prezydenckie 10 maja 2020 r. - mówi w programie specjalnym Wirtualnej Polski Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem, to tam tak naprawdę dowiedzieliśmy się, jak ta ustawa wygląda i to właśnie w Senacie mogli się wypowiedzieć eksperci, prawnicy i organizacje pozarządowe a także Poczta Polska. Tam właśnie odbyła się słynna prezentacja Marka Borowskiego, który pokazał z jaką katastrofą mielibyśmy do czynienia, gdy te wybory 10 maja 2020 r. doszły do skutku. Całą odpowiedzialność za niepowodzenie tych wyborów ponosi obóz rządzący, który już w połowie marca powinien ogłosić stan wyjątkowy, a nie oportunistycznie wykorzystywać sytuacje do tego, żeby za wszelką cenę jak najszybciej zapewnić reelekcję Andrzeja Dudy - podsumował Adam Bodnar.

- Nie znam ani jednego naukowca czy eksperta prawa konstytucyjnego, który by uważał, że podczas epidemii koronawirusa w Polsce można przeprowadzić wybory prezydenckie 10 maja 2020 r. Tak twierdzą jedynie politycy, którzy za wszelką cenę chcą je przeprowadzić - mówił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w programie specjalnym Wirtualnej Polski. Jego zdaniem, to co dzieje się w sprawie ich organizacji, daje podstawy do unieważnienia wyborów 2020 r. Zwrócił on uwagę, że do dziś nie ma żadnych rozporządzeń wykonawczych rządu w sprawie wyborów, więc nie wiadomo, jak technicznie mają one wyglądać. Zdaniem Adama Bodnara protesty wyborcze trafią jednak do sędziów Sądu Najwyższego wybranych przez nową KRS, którzy nie cieszą się opinią wiarygodnych.

Wybory prezydenckie 2020 zaplanowano na 10 maja, jednak pojawiają się głosy, że powinny zostać przełożone z powodu epidemii koronawirusa. Zdaniem Adam Bodnara "jesteśmy coraz bliżej momentu podjęcia decyzji" ws. przełożenia biletu. RPO powołał się na wypowiedź prof. Andrzeja Zybertowicza. – Jeżeli jeden z głównych doradców prezydenta mówi bardzo otwarcie, że to nie są warunki do prowadzenia kampanii (…) to myślę, że następuje pewne przesunięcie się momentu ciężkości i ta decyzja zostanie za klika dni podjęta – powiedział Bodnar w programie "Tłit".

Adam Bodnar był gościem w programie "Tłit". Rzecznik Praw Obywatelskich był pytany m.in. o to, czy prezydent Andrzej Duda daje dobry przykład, nie wykonując swoich obowiązków zdalnie. - To jest dylemat. Myślę, że nie ma dobrej odpowiedzi - stwierdził Bodnar. Wskazał na to, że gdyby Duda "zamknął się" w Pałacu Prezydenckim, mogłoby to spowodować sporą krytykę ze strony obywateli.

Koronawirus w Polsce. Mieszkańcy Łomży protestują ws. przekształceniu szpitala wojewódzkiego w szpital zakaźny. Solidaryzują się z nimi pracownicy placówki, w tym również Bernadeta Krynicka. Był o to pytany gość programu "Tłit", Adam Bodnar. Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził, że "decyzja ws. przekształcenia jest absolutnie uprawniona ze strony władzy, ale temu powinny towarzyszyć techniczne zabezpieczenia". Skomentował również zachowanie Krynickiej. - Okazało się, że powiedziała prawdę prosto w oczy - powiedział Bodnar, odnosząc się do jej filmu. - Wie, o czym mówi, doskonale zna personel i funkcjonowanie tego szpitala - dodał.