WAŻNE
TERAZ

Strzelanina w Jerozolimie. Są zabici i ranni

Szczyt NATO w Wilnie. Polskie władze "chłodzą głowy"

Przedstawiciele polskich władz nie spodziewają się przełomu ws. Ukrainy po szczycie NATO w Wilnie. Tonują nastroje i nie windują oczekiwań. - Proces wstępowania Ukrainy do NATO będzie długi, ale w Wilnie zrobimy kilka kroków naprzód - słyszymy w obozie władzy. Nasze państwo ma zyskać na Litwie też nowe gwarancje bezpieczeństwa.

Prezydent Duda na spotkaniu lider w Hadze z szefem NATO i premierem HolandiiPrezydent Duda na spotkaniu liderów w Hadze z szefem NATO i premierem Holandii
Źródło zdjęć: © East News | Peter Dejong
Michał Wróblewski

11 i 12 lipca w Wilnie odbędzie się szczyt państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Między innymi na ten temat prezydent Andrzej Duda rozmawiał kilkukrotnie w ostatnim czasie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - wynika z informacji Wirtualnej Polski.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, polski przywódca nie koloryzował rzeczywistości podczas spotkań ze swoim ukraińskim odpowiednikiem. Nie udawał, że wierzy w to, iż państwa NATO gremialnie otworzą nagle drzwi Ukrainie i przyspieszą jej ścieżkę wchodzenia do Sojuszu. Współpracownicy głowy państwa - ale też inni politycy z rządu PiS - przyznają w kuluarowych rozmowach z WP, że to będzie "długi i żmudny proces", choć "Polska robi i będzie robić wszystko, by go przyspieszyć".

- Spodziewamy się "kroków naprzód", zbliżających Ukrainę do NATO. Wspieramy w tym Ukraińców i nie robimy tego wyłącznie dla podniesienia ich morale, ale dlatego, że to bardzo ważna kwestia dla naszego bezpieczeństwa. Tak jak Niemcy zabiegały o rozszerzenie UE i NATO w latach 90. o Polskę, chcąc mieć stabilne sąsiedztwo, tak samo my patrzymy dziś na Ukrainę - wyjaśnia jeden z dyplomatów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nieoficjalne doniesienia z USA. Ekspert o broni poradzieckiej

Nie będzie twardych deklaracji

Nasi rozmówcy z obozu władzy tonują jednak nastroje i przestrzegają przed nadmiernymi oczekiwaniami. Jak udało nam się ustalić, twardych deklaracji dotyczących wstąpienia Ukrainy do NATO nie należy się w Wilnie spodziewać (nie będzie choćby zarysowanej perspektywy czasowej akcesji). Ale - jak usłyszeliśmy - jest wielka szansa na powstanie nowej Rady NATO-Ukraina.

Takiego kroku spodziewają się także eksperci. - To by było symboliczne i politycznie ważne, bo do tej pory taki uprzywilejowany status miała tylko Rosja. Utworzenie Rady Ukraina-NATO byłoby sygnałem, że Ukraina zyskuje uprzywilejowany status na rzecz Rosji. To otworzyłoby jej łatwiejszy dostęp do konsultacji, które do tej pory były często blokowane przez Węgry - mówi Wirtualnej Polsce dr Wojciech Lorenz z Polskiego Instytut Spraw Międzynarodowych.

Czy to już przesądzone? - Państwa sojusznicze pracują nad tym, jak ująć to "językowo", jak opisać ścieżkę wejścia Ukrainy do NATO. Toczą się na ten temat rozmowy, ale szczegóły zostaną przedstawione dopiero na koniec szczytu w Litwie - przyznaje jeden z naszych rozmówców.

Według portalu POLITICO niewielka grupa zachodnich sojuszników prowadzi "zaawansowane" i "gorączkowe negocjacje w ostatniej chwili", w celu sfinalizowania deklaracji bezpieczeństwa dla Ukrainy przed szczytem NATO na Litwie.

Prof. Daniel Boćkowski, ekspert od bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku, w rozmowie z WP zauważa, że "Wilno nie będzie jeszcze tym momentem, gdy rozpocznie się pełny proces" przystępowania Ukrainy do NATO. - Być może zostanie ustalona mapa drogowa wejścia Ukrainy do Sojuszu. Decyzje o konkretnych uzgodnieniach zapadną zapewne w nieco dłuższej perspektywie - mówi.

Jak dodaje informator z rządu, "nie można stawiać dziś publicznie twardych warunków Ukrainie w sprawie wstąpienia do NATO, bo wtedy Rosja zrobi wszystko, żeby któryś z tych warunków był nie do spełnienia". - Dlatego ci, którzy dziś postulują idealistyczne, nierealne rozwiązania, powinni schłodzić głowy - mówi jeden z urzędników.

Jak dodaje kolejny rozmówca: - Ukraina stanie się częścią NATO wtedy, kiedy warunki na to pozwolą. Ale nie definiujmy tych warunków teraz, bo to będzie działać jedynie na korzyść Rosji.

Co dalej z krajem agresora? Nasi rozmówcy z rządu zajmujący się dyplomacją wskazują, że nie należy spodziewać się formalnej likwidacji istniejącej od 1997 r. Rady NATO-Rosja, choć - jak podkreślają - "to ciało jest dziś martwe". - Zobaczymy, czy państwa Zachodu zdecydują się na "odformalizowanie" tego ciała - zastanawia się polityk związany z PiS.

Gwarancje bezpieczeństwa dla Polski

Kluczowe dla Polski - jak słyszymy - będzie potwierdzenie gwarancji bezpieczeństwa, wynikających przede wszystkim z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Rozmowy na ten temat toczą się już od dłuższego czasu, a prezydent Andrzej Duda podejmuje go na każdym spotkaniu bilateralnym z przywódcami państw Zachodu i kierownictwem NATO.

- Będziemy starali się uzyskać gwarancje wzmocnienia wschodniej flanki NATO pod każdym możliwym względem. Więcej ćwiczeń, więcej sprzętu, większa adaptacja strategiczna do aktualnych wyzwań - wymienia w rozmowie z Wirtualną Polską szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz. Podkreśla, że "wzmocnienie bezpieczeństwa państwa polskiego jest dla nas kluczowe".

Nasz rozmówca mówi też o "kontynuacji polityki obrony i odstraszania" - tak, by być w każdej chwili przygotowanym do realizacji zapowiedzi prezydenta USA Joe Bidena o "obronie każdego centymetra kwadratowego potencjalnie atakowanego państwa NATO". - Oczekujemy także zwiększenia wydatków na przemysł obronny oraz liczby żołnierzy na wschodniej flance Sojuszu - słyszymy od rozmówców z obozu rządowego.

Przedstawiciele obozu władzy - nie tylko z rządu, ale też z otoczenia prezydenta - podkreślają, że to również na Polsce spoczywa odpowiedzialność i obowiązek utrzymania stabilności bezpieczeństwa w regionie. - Ta stabilność i bezpieczeństwo promieniują przecież na naszych partnerów z Zachodu. Polska robi swoją robotę i zabezpiecza NATO od wschodu. Nie jest już tak, jak w latach 90., kiedy to nas musiano ochraniać; ta logika jest dziś odwrócona. Na tym polega Sojusz - przekonuje nasz rozmówca z obozu władzy.

Na rządowym zapleczu toczą się też rozmowy o możliwości wstąpienia Polski do programu Nuclear Sharing. Temat wrócił ostatnio za sprawą premiera Mateusza Morawieckiego, który przyznał, że Polska chce być w natowskim programie odstraszania nuklearnego. Chodzi m.in. o udostępnienie głowic jądrowych sojusznikom, którzy nie mają broni nuklearnej.

Przypomnijmy, że nawet w przypadku przystąpienia Polski do programu (i wydzielenia samolotów F-16, które będą zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych), nasz kraj nie będzie mieć wpływu na decyzyjność procesów związanych z użyciem tej broni. Warto też przypomnieć, że posiadaczami broni jądrowej w sojuszu są trzy kraje: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja.

Nasi rozmówcy z obozu władzy nie spodziewają się jednak, że w tej sprawie po szczycie NATO w Wilnie coś się zmieni. Niektórzy wręcz twierdzą, że prezydent Duda może być niezadowolony z rzucanych na wiatr słów szefa rządu. - Najpierw się coś załatwia, a potem o tym mówi. W tym przypadku jest odwrotnie: najpierw gadanie, w tak poważnej sprawie, potem brak decyzji, a na końcu znów trzeba się tłumaczyć lub zapominać o wszystkim - mówi jeden z naszych rozmówców.

Premier Morawiecki nie będzie miał wpływu na agendę szczytu NATO. Ta nie została jeszcze oficjalnie zaprezentowana.

"Nowe, regionalne plany obrony"

W piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział utworzenie na szczycie Sojuszu w Wilnie, który odbędzie się 11-12 lipca, "nowych, regionalnych planów obrony", aby przeciwstawić się "dwóm największym zagrożeniom dla naszego Sojuszu: Rosji i terroryzmowi".

Szef NATO przekazał też, że oczekuje, iż sojusznicy zgodzą się na składający się z trzech elementów pakiet dotyczący wsparcia dla walczącej z Rosją Ukrainy. Jedną z części tego pakietu ma być właśnie utworzenie Rady NATO-Ukraina. Stoltenberg ocenił, że należy stworzyć wieloletni program wsparcia militarnego, by zbliżyć do siebie siły NATO i wojska Ukrainy.

- Jestem przekonany, że odnajdziemy wspólną drogę, by wyjaśnić kwestię członkostwa Ukrainy w NATO, ale nie podam szczegółów, zostaną one przedstawione w Wilnie - oświadczył.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”
Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”
Mówi o "umizgach" PO do Konfederacji. "My to wiemy"
Mówi o "umizgach" PO do Konfederacji. "My to wiemy"
Strzelanina w Jerozolimie. Zabici i wielu rannych
Strzelanina w Jerozolimie. Zabici i wielu rannych
Od lat jeździł bolidem po autostradzie. W końcu został zatrzymany
Od lat jeździł bolidem po autostradzie. W końcu został zatrzymany
Prezydent zawetował ustawę ws. ochrony Ukraińców. Dworczyk: Nie dziwi mnie to
Prezydent zawetował ustawę ws. ochrony Ukraińców. Dworczyk: Nie dziwi mnie to
"Mamusiu, pozdrawiam". Bielan uderza w Sikorskiego
"Mamusiu, pozdrawiam". Bielan uderza w Sikorskiego
Kontrowersyjny plan Egiptu.  Budują kurort na Górze Synaj
Kontrowersyjny plan Egiptu. Budują kurort na Górze Synaj
Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"