PolskaŚledztwo ws. zabrania noworodka ze szpitala. Co grozi rodzicom?

Śledztwo ws. zabrania noworodka ze szpitala. Co grozi rodzicom?

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. noworodka zabranego ze szpitala w Białogardzie w Zachodniopomorskiem. Śledczy zbadają, czy postępowanie rodziców mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo.

Śledztwo ws. zabrania noworodka ze szpitala. Co grozi rodzicom?
Źródło zdjęć: © WP.PL
Arkadiusz Jastrzębski

18.09.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Prokurator zdecydował o tym, aby wszcząć śledztwo ws. narażenia noworodka zabranego ze szpitala w Białogardzie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez odmowę wyrażenia zgody na przeprowadzenie niezbędnych zabiegów medycznych i zabranie noworodka ze szpitala - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Zastrzega, że postępowanie jest obecnie prowadzone w sprawie i nikt nie usłyszał zarzutów.

- Śledztwo dotyczy czynu z art. 160 par. 2 Kk. Przepis ten mówi, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jest osobą, na której ciąży obowiązek opieki nad narażoną osobą, może ponosić odpowiedzialność karną w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator.

Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywają rodzice z dzieckiem. Do tej pory nie skontaktowali się z białogardzką policją, ani prokuraturą. Policjanci sprawdzają film "Prawdziwa wersja zdarzeń rodziców z Białogardu", który pojawił się w sieci w sobotę, a zawiera oświadczenie domniemanego ojca dziecka.

"Bez podstaw do interwencji sądu"

Tymczasem konsultant krajowy w dziedzinie neonatologii prof. Ewa Helwich uważa, że w przypadku noworodka z białogardzkiego szpitala nie było podstaw do zgłaszania sprawy sądowi rodzinnemu. Jej zdaniem zabrakło cierpliwości i spokojnej rozmowy personelu z rodzicami.

Prof. Helwich dodaje, że gdy rodzice odmawiają zaszczepienia dziecka wystarczy zawiadomienie stacji sanepidu, a sąd rodzinny powinien wkraczać, gdy brak zgody opiekunów na wykonanie procedury medycznej może zagrażać życiu dziecka.

Prof. Helwich podkreśla, że z odmową szczepień lekarze spotykają się coraz częściej, jednak należy w takich sytuacjach "starać się rozmawiać z rodzicami i przekonywać ich, co leży w interesie ich dziecka".

Spór o zabiegi okołoporodowe

W czwartek, w białogardzkim szpitalu urodziła się dziewczynka w 36. tygodniu ciąży. Według ordynatora oddziału, rodzice nie wyrażali zgody na podejmowanie przez personel medyczny podstawowych czynności medycznych wobec noworodka. Z tego powodu zawiadomiony został sąd rodzinny i na terenie szpitala została przeprowadzona rozprawa sądowa.

- Sąd Rejonowy w Białogardzie wydał orzeczenie, aby ograniczyć władzę rodzicielską tych rodziców w zakresie decydowania o stosowaniu świadczeń zdrowotnych, dotyczących opieki okołoporodowej nad noworodkiem, a także ustanowił kuratora. Miał on ewentualnie przed lekarzami wyrazić zgodę na zastosowanie takich świadczeń zdrowotnych - relacjonuje prokurator Gąsiorowski.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (16)