PublicystykaSławomir Sierakowski: dwa lata detransformacji Polski

Sławomir Sierakowski: dwa lata detransformacji Polski

Niełatwo podsumować dwulecie tego rządu. I dotyczy to chyba większości ministrów. No bo jak podsumować działalność Ministra Szyszki, albo Waszczykowskiego, Glińskiego, Macierewicza, Ziobry i wielu innych?

Sławomir Sierakowski: dwa lata detransformacji Polski
Źródło zdjęć: © East News | Stefan Maszewski/Reporter
Sławomir Sierakowski

Dotąd było tak, że można było napisać: minister taki i taki, z tą potrzebną reformą poradził sobie dobrze, ale już z tamtą nieudolnie. Ale co tu napisać o Szyszce? Wycinanie najstarszego lasu w Europie, co każdemu człowiekowi, który ma mniej niż 5 promili alkoholu we krwi wydaje się wstrząsającym szkodnictwem jest złe, a przekazanie setek tysięcy złotych ojcu Rydzykowi z Funduszu Ochrony Środowiska jest też złe.

Co napisać o ministrze Glińskim? Ingerencja w działalność Muzeum Drugiej Wojny Światowej jest skandaliczna. Podobnie jak narzucenie niekompetentnych władz Teatrowi Staremu czy jak likwidacja niezależności finansowej NGO-sów, zwolnienie szefowej PISF czy wszystkie żenujące wypowiedzi na temat sztuk, których minister nie oglądał, a krytykuje. Albo wybitnych pisarek jak Olga Tokarczuk czy Dorota Masłowska, zamiast których minister chce promować miernych, ale wiernych pisarzy prawicy.

Minister Ziobro? Likwidacja niezależności prokuratury - źle. Nowe prawo o prokuraturze, które daje ministrowi możliwość ingerencji w każde śledztwo - jeszcze gorzej. Przejęcie kontroli nad sądami - tragedia. I do tego dopisać można jeszcze dziesięć takich szkodliwych działań.

Minister Macierewicz? Jak ocenić wyrzucenie 90 proc. dowództwa armii? Jak ocenić unieważnienie przetargu na śmigłowce, których przez to nie mamy i w przewidywalnej przyszłości nie będziemy mieć? To jest dobrze dla Polski? Jak ocenić to, że minister nie potrafi wytłumaczyć się z całej siatki podejrzanych kontaktów, a zamiast tego chce ścigać procesami karnymi dziennikarzy? Albo takie formułowane na poważnie zarzuty, że Francja potajemnie przekazała Rosji Mistrale? Jaką ocenę należy wystawić takiemu ministrowi? Do głowy przychodzi mi jedynie medal Bohatera Federacji Rosyjskiej.

Główna filozofia rządu PiS

Na obronę tego rządu można powiedzieć: dali 500 plus, podnieśli płacę minimalną, wprowadzili darmowe (niektóre i podstawowe, ale i tak dobrze) leki dla seniorów i za to należy im się szóstka z plusem. Platforma zarobiła na to swoją polityką gospodarczą, bo wypracowała najlepsze wyniki gospodarcze w Europie, ale nie potrafiła lub nie chciała tego rozdzielić tak, jak należało. PiS się na to zdecydował i między innymi dzięki temu zdystansował opozycję. To jedyna, ale bardzo pozytywna część podsumowania, co trzeba jeszcze raz podkreślić.

Nie da się do tego dopisać sprawy obniżenia wieku emerytalnego, bo ten ruch ujawnia już populistyczną filozofię polityki społecznej tego rządu. Ludzie tego chcieli, bo nie chcą pracować dłużej (czemu się nie można dziwić), ale budżet i państwo bardzo potrzebowało, żeby tym samym ludziom zapewnić lepsze emerytury i uchronić przed konsekwencjami gigantycznego obciążenia budżetowego w przyszłości. Stało się i ciężko będzie komukolwiek to odwrócić.

W ogóle odwracanie tego, co zrobili poprzednicy to była główna filozofia tego rządu. Wprowadzono gimnazja, co poprawiło wyniki w szkołach, no to PiS je zlikwidował, na szybko, bez przygotowania i doprowadzając do zwolnień nauczycieli. Wprowadzono NFZ, to PiS ogłosił, że to zlikwiduje (ale póki co odłożył w czasie). Rozdzielono funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, to PiS połączył. Miały być francuskie śmigłowce, będą amerykańskie, albo ukraińskie, albo polskie, albo żadne. To, co zrobiono z mediami publicznymi jest już pośmiewiskiem nawet na prawicy. Oczywiście, tacy koniunkturaliści jak minister Gliński potrafią powiedzieć prawdę o telewizji publicznej ("to jest kompromitacja TVP", "państwo żeście oszaleli!"), ale tylko wtedy, gdy atakują mu żonę. Gdy zachowują się tak samo wobec innych, Gliński zastrzeżeń już nie ma.

Staliśmy się dzieckiem specjalnej troski w Unii Europejskiej

Najgorsze jednak, co się wydarzyło przez te dwa lata, to odwrócenie polskiej transformacji i kolejne kroki w stronę ustroju przypominającego komunę. To, co udało się osiągnąć dzięki uchwaleniu konstytucji, czyli respektowany przez wszystkich ustrój państwa prawa, z niezależnymi sądami i trójpodziałem władz, PiS zaczął ostentacyjnie niszczyć. Po raz pierwszy od upadku komuny partia rządząca postanowiła podporządkować sobie sądy, zaczynając od serca całego wymiaru sprawiedliwości, którym jest Trybunał Konstytucyjny. Jeśli nie są respektowane jego orzeczenia o zgodności z konstytucją, to partia rządząca może uchwalać sobie dowolne prawo i nie ogranicza jej już konstytucja. Po raz pierwszy ograniczono prawo do demonstracji. Po raz pierwszy zamachnięto się na organizacje pozarządowe, podporządkowując ich finanse rządowi. Przez to staliśmy się dzieckiem specjalnej troski w Unii Europejskiej i z jednego z pierwszych miejsc spadliśmy na ostatnie ex aequo z Węgrami.

Odwracanie przemian demokratycznych odbywa się jeszcze w jednym obszarze i to kluczowym dla Polski, bo w polityce zagranicznej. Dla takich państw jak USA, Wielka Brytania czy Niemcy polityka zagraniczna jest funkcją polityki wewnętrznej, bo tym państwom nie grozi utrata suwerenności. Polsce grozi. My albo jesteśmy z Zachodem, albo pod rosyjskim protektoratem. Ta oczywista reguła dla każdego, kto spojrzy na rozkład sił w Europie, obowiązuje od początku XVIII wieku i nic się pod tym względem nie zmieniło.

No i co się stało pierwszy raz po 1989 roku, czyli od odzyskania suwerenności? Rząd PiS odsunął się od Zachodu, skonfliktował nas z najważniejszymi partnerami: Unią Europejską, Niemcami i Francją, a nawet z USA Trumpa. Oglądaliśmy wyjątkowo żenującą scenę, gdy amerykański prezydent przypominał nam w Warszawie jak ważna była walka o wolność, przemiany demokratyczne w kraju, konstytucję i żeby tego nie niszczyć. USA Trumpa to już partner znacznie mniej przewidywalny, zmieniający zdanie co chwila, zajęty sam sobą, ale nawet teraz Waszyngton ustami rzecznika Sekretarza Stanu krytycznie odnosi się do niszczenia przez PiS kolejnych podstaw demokracji liberalnej. Na czele tej antypolityki zagranicznej stoi naburmuszony, pełen kompleksów, atakujący wszystkich minister, który nadaje się tak samo do sprawowania swojej funkcji jak do baletu.

Najogólniej rzecz biorąc, kolejni ministrowie są tak kuriozalni, że nazwy ich ministerstw należałoby pozmieniać na Ministerstwo Rozbrojenia Narodowego, Ministerstwo Niszczenia Środowiska, Ministerstwo Polityki Skandalicznej, Ministerstwo Walki z Kulturą i tak dalej. To tyle jeśli chodzi o to podsumowanie.

To może dobry moment, żeby po napisaniu mniej więcej stu felietonów dla Wirtualnej Polski podziękować moim czytelnikom i pozdrowić swoich zwolenników i przeciwników. Dołączam do zespołu tygodnika "Polityka" i zapraszam do czytania mnie na tamtych łamach i oczywiście w "Krytyce Politycznej".

Sławomir Sierakowski dla WP Opinii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)