Wicepremier Gliński: TVP niepotrzebnie krytykuje organizacje pozarządowe
• Piotr Gliński: przepraszałem w swoim imieniu
• Dodał, że od 30 lat zajmuje się sektorem pozarządowym
• - To jest wojna, w której jako jeńców nie powinno brać się dzieci - mówił wicepremier
• - To jest nieprofesjonalne działanie telewizji publicznej - stwierdził Gliński
27.11.2016 | aktual.: 27.11.2016 20:37
- Telewizja publiczna niepotrzebnie próbuje uderzać w sektor organizacji pozarządowych, Przykro mi, że w TVP - po zmianie, na którą harowałem tyle lat - jest taki dom wariatów - powiedział w programie "Gość Wiadomości" w TVP wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Odniósł się w ten sposób do krytyki ze strony polityków PiS za jego przeprosiny Zofii Komorowskiej i Róży Rzeplińskiej.
Dziennikarze "Wiadomości" w niedzielnym wydaniu wrócili do tematu finansowania fundacji i stowarzyszeń. Przypomniano piątkowe przeprosiny wicepremiera i krytykę materiałów dziennikarskich głównego programu informacyjnego telewizji publicznej przez polityków opozycji.
Reporterka "Wiadomości" zaznaczyła, że wcześniej nie krytykowano wszystkich organizacji pozarządowych, a tylko te, których finansowanie budzić może wątpliwości. Poinformowano też, że Gliński przekazał pieniądze fundacji Stocznia, a jego żona zasiada w radzie tej samej fundacji z Zofią Komorowską.
- Po tym materiale trudno mi spokojnie odpowiadać. W swoim wystąpieniu wyjaśniłem precyzyjnie - w Polsce jest bardzo ostry spór polityczny, nawet wojna polityczna. Obóz, do którego ja należę, opowiada się za inną wizją Polski i jej rozwoju. Ten rozwój opiera się na większym zakresie suwerenności, odwołaniu do naszej tożsamości kulturowej, na większej dozie sprawiedliwości społecznej. To bardzo ostry spór, widoczny także w mediach - nie sądzę, by ten spór mógł być rozwiązany przez sięganie do argumentów dotyczących koneksji rodzinnych. To jest wojna, w której biorę udział od wielu lat. Zaryzykowałem całe życie i dorobek, bo uważam, że mamy rację. Ale nie godzę się, by nie brać jeńców i w niewolę brać czyjeś dzieci - mówił Gliński, który był gościem Michała Adamczyka.
- Znam problemy tego sektora. Miałem także mandat do zabrania głosu w tej sprawie, bo byłem pierwszym w Polsce socjologiem, który wskazywał krytyczne zjawiska w tym sektorze. Wychowałem całe pokolenia działaczy pozarządowych i zawsze wskazywałem krytyczne zjawiska. Ale ten sektor nie działa źle dlatego, że takie czy inne osoby z kimś spokrewnione w nim działają - mówił wicepremier.
Dodał, że przepraszał w imieniu własnym oraz w imieniu osoby, która jest w polskim rządzie odpowiedzialna za sektor pozarządowy.
Gliński ocenił, że nie ma demokracji, bez aktywności obywatelskiej. - Jeżeli to się łączy w sposób uproszczony, nieprofesjonalny, bez podstawowej wiedzy, tak jak w materiale, który państwo pokazali dotyczącym funkcjonowania tego sektora, jest to niepotrzebne - powiedział.
- W TVP od pewnego czasu próbuje się zupełnie niepotrzebnie prowadzić krucjatę przeciw sektorowi pozarządowemu - krytykował materiały TVP. Wicepremier zaznaczył, że nie można przeciwstawiać jednych fundacji wobec drugich. - Jedne dostają dużo pieniędzy, drugie mniej. W Polsce nie ma sprawiedliwego podziału pieniędzy publicznych, ale nie łączmy tego z tym, że ktoś jest czyimś dzieckiem - apelował.
- Jestem współautorem programu PiS dotyczącego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Stąd nasz projekt - chcemy zaproponować reformę sektora pozarządowego, bo on nie działa doskonale. Ale to coś innego niż koneksje rodzinne - mówił wicepremier.
Skomentował też fakt dotowania przez jego resort fundacji, w której radzie zasiada jego żona. - Nie miałem świadomości, że moja żona była delegowana do rady tej fundacji. Moje ministerstwo finansuje wiele organizacji. Przykro mi, że słyszę takie zarzuty. O ile wiem, ta fundacja zwróciła się również z innymi wnioskami - one nie były rozstrzygnięte pozytywne. Zarzucanie mi, że daję swoje żonie 50 tys. złotych… Mogę się tylko roześmiać. Przykro mi, że w TVP - po zmianie, na którą harowałem tyle lat - jest taki dom wariatów. Państwo oszaleliście, to nieprofesjonalne. Państwo żeście oszaleli z tym materiałami o organizacjach pozarządowych; z tymi grafami jakby organizacjami przestępczymi - mówił Gliński.
Przeprosiny i krytyka
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński przeprosił w piątek Zofię Komorowską i Różę Rzeplińską za krytyczne wypowiedzi obozu rządzącego na ich temat. Chodziło o materiały "Wiadomości" TVP, które opisywały "powiązania" niektórych fundacji, finansowanych m.in. z publicznych pieniędzy. "Wiadomości" zajęły się m.in. aktywnością społeczną córki obecnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego i córki byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, sugerując powiązania polityków, sędziów i byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego.
W sobotę w rozmowie z portalem 300polityka.pl do tych przeprosin odniosła się rzeczniczka PiS. - Gdy członkowie PiS i ich rodziny znajdują pracę np. w instytucjach publicznych, media robią z tego wielki skandal i podnoszą wrzawę. A gdy fundacja, w której pracuje córka zaangażowanego politycznie prezesa TK otrzymuje olbrzymie środki publiczne, próbuje się to przemilczeć lub usprawiedliwiać - powiedziała Beata Mazurek, dodając, że PiS nie widzi powodu, by przepraszać przedstawicieli fundacji za materiał przygotowany przez TVP. W niedzielę podobne stanowisko zajęli inni politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. Podkreślali, że było to prywatne zdanie Glińskiego i nie powinno przepraszać za materiały przygotowane przez telewizję.
Córka byłego prezydenta Zofia Komorowska jest wiceprezesem zarządu i dyrektorem fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia". Róża Rzeplińska, córka prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego - prezesem Stowarzyszenia 61.
oprac. A. Jastrzębski