Sąd cofnie fuzję Lotosu z Orlenem? Jest termin pierwszej rozprawy
Łódzki Sąd Okręgowy wyznaczył termin rozpoczęcia procesu ws. pozwu o cofnięcie fuzji Grupy Lotos z PKN Orlen. Pozywającymi są dwaj mniejszościowi akcjonariusze Lotosu, którzy głosowali przeciwko uchwale fuzyjnej.
Miesiąc temu do łódzkiego sądu trafił pozew Jana Trzcińskiego i Bogdana Kamoli - dwóch mniejszościowych akcjonariuszy Grupy Lotos - którzy domagają się cofnięcia fuzji gdańskiego koncernu paliwowego u z PKN Orlen. Podczas walnego zgromadzenia byli przeciwni uchwale łączącej spółki. W rozmowie z WP Jan Trzciński mówił, że już po fuzji firma będzie mniej warta niż Lotos i Orlen istniejące osobno.
Cofną fuzję Orlenu z Lotosem? Wiadomo kiedy proces
Po miesiącu od wpłynięcia pozwu wiadomo już kiedy rozpocznie się proces. Łódzki sąd wyznaczył pięć sześciogodzinnych rozpraw, które zostały zaplanowane pomiędzy 24 listopada i 2 grudnia. Dr Dariusz Wieczorek, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego oraz autor opinii o ekonomicznych skutkach fuzji dołączonej do pozwu, uważa, że świadczy to o poważnym podejściu sądu do sprawy.
- W moim głębokim przekonaniu argumenty ekonomiczne wskazują nie tylko na zbywanie strategicznych aktywów po rażąco niskiej cenie, ale także na ubytek zarówno przychodów, jak i zysków wskutek tego połączenia - komentuje dr Dariusz Wieczorek.
- Nie znam sprawy gospodarczej przed sądem w Polsce, która byłaby prowadzona w taki sposób. To raczej przypomina procesy sądowe znane z filmów amerykańskich, a nie z naszych realiów - dodaje ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Kowalski zmienia front. Mówi o "wrogu numer jeden"
Saudi Aramco musi zapłacić 1,15 mld zł za przejęcie 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Ma tym samym prawo do 50 proc. produkcji. Zdaniem pozywających akcjonariuszy udziały są zbywane przy zbyt niskiej cenie.
Dr Wieczorek zwraca uwagę na argumentację władz Orlenu, które wskazywały na schyłek przemysłu rafineryjnego.
- Kilka dni temu pojawiła się informacja o tym, że Orlen planuje kupić pakiet kontrolny w rafinerii w Schwedt w Niemczech. Jeżeli te doniesienia okazałyby się prawdziwe, należałoby zapytać prezesa Orlenu co wpłynęło na zmianę w postrzeganiu przez niego przyszłości branży rafineryjnej. I to w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy - wskazuje ekonomista.
"To budzi śmieszność"
Jeszcze w sierpniu władze Orlenu twierdziły, że pozew jest bezzasadny. "Wszystkie działania PKN Orlen, w tym proces połączenia z Grupą Lotos, realizowane są w oparciu i poszanowaniu przepisów prawa krajowego i międzynarodowego. W związku z tym nie ma żadnych podstaw do podważania wiarygodności i transparentności zrealizowanego procesu połączenia" - podawano w oświadczeniu płockiego koncernu.
Szefostwo Orlenu wskazywało, że "przejęcie Lotosu ma wymiar wyłącznie biznesowy, a synergie, które zostały uwolnione w momencie finalizacji połączenia, przyniosą konkretne i wymierne korzyści dla obu spółek, ich klientów, akcjonariuszy i pracowników".
- Nie dość że Orlen uznał ten pozew za bezzasadny jeszcze zanim go otrzymał, to jeszcze poinformował, że wiedzę o nim uzyskał z Sądu Rejonowego, podczas gdy został on złożony w Sądzie Okręgowym w Łodzi. To budzi śmieszność - ocenia dr Wieczorek.
Saudyjczycy przejmują trzy spółki Lotosu
Z początkiem sierpnia sfinalizowano przejęcie Lotosu przez Orlen. Aby spełnić warunki Komisji Europejskiej, Lotos musiał zbyć część stacji benzynowych oraz udziałów w rafinerii. 80 proc. stacji Lotosu przejmie węgierski MOL, a Saudi Aramco przejmie udziały trzech spółek Grupy Lotos za 2 mld zł.
- Znacząco zwiększymy odporność nowego koncernu w trudnym i wyjątkowo zmiennym otoczeniu. A to umożliwi zapewnienie Polsce i Polakom stabilnych i niezawodnych źródeł energii – zarówno w transporcie, jak i w przemyśle - chwalił wówczas fuzję prezes Orlenu Daniel Obajtek.