Napad rabunkowy w Luwrze. "Rozpoczęła się ewakuacja"
W niedzielę rano doszło do napadu rabunkowego na Luwr. Paryskie muzeum przekazało, że pozostanie tego dnia zamknięte. - O 11 rozpoczęła się ewakuacja. Pracownicy otworzyli wszystkie wyjścia, w tym włazy i ewakuowali turystów - przekazuje dziennikarka Wirtualnej Polski, która jest w Paryżu.
Francuska minister kultury Rachida Dati przekazała w niedzielę rano informację na temat napadu rabunkowego na Luwr. Podkreśliła, że nie ma osób poszkodowanych w zdarzeniu, a ona sama przebywa na miejscu wraz z personelem muzeum i policją.
Przed godziną 11 komunikat w mediach społecznościowych opublikowało też samo muzeum, podając, że "ze względu na wyjątkowe okoliczności pozostanie ono dziś zamknięte".
Luwr okradziony. Muzeum zamknięte
Kradzież w Luwrze. "Na miejscu pojawiło się więcej policji"
- Tuż przed 11 usłyszałam, że Luwr będzie zamknięty, jako powód podano początkowo "incydent" w środku. Chwilę później, o 11, rozpoczęła się ewakuacja. Pracownicy otworzyli wszystkie wyjścia, w tym włazy i ewakuowali turystów. Przez kilka minut można było jeszcze przebywać na terenie wokół muzeum. Później wszyscy z placu zostali wyprowadzeni, a na miejscu pojawiło się więcej policji - mówi Katarzyna Bogdańska, dziennikarka Wirtualnej Polski, która jest w Paryżu.
Jak dodaje, "nie jest jasne, co dalej i co zostało skradzione". - Nie ma też informacji na temat ponownego otwarcia i czasu zamknięcia, ani nawet czy muzeum otworzy się jeszcze w kolejnych dniach - podkreśla dziennikarka WP.
Do rabunku doszło około godz. 9.30 w niedzielę. Sprawcy przyjechali na skuterze i przedostali się do Luwru od strony Sekwany, z miejsca, w którym trwają prace budowlane. Wykorzystali zewnętrzną windę towarową, by wejść przez okna, po czym zrabowali przedmioty z witryny i uciekli.
"Le Parisien" podał, że do rabunku doszło w Galerii Apolla, gdzie eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców. Według dziennika skradziono dziewięć przedmiotów, w tym: naszyjnik, broszę i diadem.
Jak przekazuje "Le Parisien", powołując się na źródło w Luwrze, słynny diament Regent, największy diament z kolekcji, nie został skradziony. Gazeta podaje też, że jeden ze skradzionych eksponatów miał zostać odnaleziony na zewnątrz muzeum. Według wstępnych ustaleń to korona cesarzowej Eugenii, która została zniszczona.