Trwa ładowanie...
Stopklatka z "Wiadomości" TVP1. W roli prowadzącej Danuta Holecka
Stopklatka z "Wiadomości" TVP1. W roli prowadzącej Danuta HoleckaŹródło: TVP
18-09-2022 19:00

"Patologia", jakiej jeszcze nie było. A najgorsze dopiero nadchodzi

Paski grozy, propaganda i Zenek Martyniuk. Telewizja Polska od wielu lat zmaga się z politycznymi naciskami. Okres prezesury Jacka Kurskiego pod tym względem był jednak wyjątkowy. I nie zapowiada się, aby wkrótce miało być lepiej. - Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z kontynuacją upartyjnienia mediów. W nadchodzącej kampanii wyborczej TVP zostanie wykorzystana całkowicie instrumentalnie. Będziemy mieli do czynienia z wydarzeniami, których brutalności chyba nikt teraz nie jest w stanie przewidzieć - mówi w 19. odcinku "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dr Krzysztof Grzegorzewski, medioznawca z Uniwersytetu Łódzkiego.

"Moja, Twoja, Nasza... Podcast" zwraca uwagę na problemy, które na jedynkach gazet pojawiają się okazjonalnie i które każda kolejna ekipa rządząca od momentu transformacji ustrojowej w 1989 roku traktowała po macoszemu. Mowa o sprawach, którymi żyła lub żyje młodzież. Słuchamy pomysłów, konfrontujemy je z opiniami innych, a także rozliczamy tych, którzy w przeszłości odpowiadali za kształt polskiej polityki młodzieżowej.

Gościem 19. odcinka był dr Krzysztof Grzegorzewski, medioznawca z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Rozmawialiśmy o kształcie mediów publicznych, kadencji Jacka Kurskiego w roli szefa TVP, a także o wyzwaniach, przed którymi stoi Telewizja Polska.

Przy okazji dyskusji związanych z tematem mediów publicznych często największe emocje wywołują "Wiadomości" emitowane na antenie telewizyjnej Jedynki. - Siada pan przed ekranem o 19.30 i co pan widzi? - pytam.

d1xub0a

- Przede wszystkim widzę jedną kardynalną rzecz, która świadczy faktycznie o tym, że jest to przekaz zmanipulowany i nie ma to nic wspólnego z dziennikarstwem. Mowa o nieoddzielaniu informacji od komentarza. Medium, które przestaje informować, a zaczyna oszukiwać telewidzów, przestaje być medium. Widzę także szereg mechanizmów dyskredytacji i bardzo stronniczą wizję świata. Nie myślę tutaj o krytyce, bo ta jest zjawiskiem zupełnie naturalnym. Mówię o zwyczajnym ordynarnym ubliżaniu przeciwnikom politycznym, całkowicie zakrywając obraz rzeczywistości - tłumaczy rozmówca WP.

Medioznawca zwraca również uwagę na "technikę wycinankową". - Polega ona na tym, że wycina się wypowiedź i umieszcza w zupełnie innym kontekście, w którym wygląda całkowicie idiotycznie. Ale mamy także do czynienia z szeregiem etykietowania, dyskredytacją osobistą, chwytami manipulacyjnymi, a często także z ubliżaniem rozmaitym ludziom - wskazywał dr Grzegorzewski.

Art. 21. ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji
Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.

Kadencja Kurskiego dobiegła końca. "Okres czystek kadrowych"

Jacek Kurski sprawował funkcję prezesa TVP przez 2281 dni - od stycznia 2016 do września 2022 roku. W międzyczasie - za sprawą politycznych układanek - przez parę miesięcy pełnił m.in. rolę doradcy zarządu.

- Ten czas oceniam jako okres czystek kadrowych - wypychanie, wyrzucanie i zrażanie do siebie osób, które - niezależnie od poglądów politycznych - próbowały robić dobrą telewizję. Ale był to także okres nieprawdopodobnej pauperyzacji (ubożenia) mediów - treści, jakości przekazu - komentuje ekspert.

Według rozmówcy WP naciski polityczne w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu były zawsze. - Pamiętamy telewizję Roberta Kwiatkowskiego czy Juliusza Brauna. W trakcie pierwszej kadencji PiS-u, w latach 2005-2007, też nie działo się tam dobrze. Każda z partii chciała kłaść łapę na TVP. Ale żadna opcja polityczna nie doprowadziła tego medium do stanu takiej patologii, z jaką mamy do czynienia teraz - tłumaczy medioznawca.

d1xub0a

W społecznej świadomości prezesura Jacka Kurskiego zapisała się zapisała się jeszcze wprowadzeniem disco polo na salony. Na liczne występy w TVP mógł liczyć m.in. Zenon Martyniuk z zespołu "Akcent". Publika zapamięta jeszcze hucznie zapowiadaną emisję "Korony królów". - Ukuł się nawet ciekawy termin - "telenowela historyczna" - który dość dobrze określa, czym ten serial faktycznie był - wskazuję.

- W efekcie widzowie otrzymali koronę z papieru i podoklejane brody. To jest taki kompleks tej władzy, tego skrzydła prawicowego. Chce się produkować seriale historyczne na kształt tego, co na wyspach robi BBC albo w ZDF czy ARD w Niemczech. (...) Czuć zadęcie, wynikające z naszej polityki historycznej i chęci "wstawania z kolan". Telewizja Polska, mając takie kadry, jakie ma, produkuje serial i w efekcie robi kopals. I znowu wszystko rozbija się o kwestię profesjonalizmu, traktowania pewnych rzeczy z rozmachem, fantazją i polotem. Warsztat ludzi ściągniętych do TVP pokazuje, że oni się po prostu do tego nie nadają - komentuje dr Grzegorzewski.

Paski grozy. "Potocznie nazwalibyśmy to po prostu kłamstwem"

Przed 2016 rokiem paski informacyjne odgrywały rolę marginalną. Dopiero za sprawą zmian w Telewizji Polskiej wyszły one na pierwszy plan. I tak widzowie "Wiadomości" w TVP1 mogli dowiedzieć się m.in., że opozycja ma "plan", aby "zabrać pieniądze Polakom", "rząd jest odporny na presję Brukseli i celebrytów", "opozycja chciała popsuć Polakom święta", "lewacki faszyzm niszczy Polskę", a "rosnące zarobki Polaków irytują Niemców".

Sprawie przyjrzeli się językoznawcy z Rady Języka Polskiego. W przedstawionym raporcie podkreślili, że aż 75 proc. pasków "Wiadomości" z lat 2016-2017 nie pełniło funkcji czysto informacyjnej, a realizowało funkcje perswazyjne (wpływanie na odbiorcę), magiczne (kreowanie rzeczywistości) i ekspresywne (wyrażanie ocen i emocji). Działania władzy opisywane są przy użyciu określeń nacechowanych pozytywnie (np. reforma, silny, bohater, suwerenny, pomoc), a opozycji - negatywnie (np. skandaliczny, szokujący, prowokacja, pucz, połajanki, agresja, żenujący, zdziczenie, buta, eskalować, profanacja).

d1xub0a

- W paskach mamy do czynienia ze zdecydowanym odstępstwem od rzeczywistości. Potocznie nazwalibyśmy to po prostu kłamstwem. Zdarza się także kryminalizacja działań przeciwnika, imputowanie mu, jakoby popełnił przestępstwo lub miał takie intencje. Stosowana jest także dyskredytacja osobista o charakterze moralnym. Mówiąc krótko - opozycja to banda kretynów, która nie ma bladego pojęcia, jak rządzić państwem, a w dodatku szuka tylko sposobu, jakby tu okraść - wymienia ekspert.

Publika TVP raczona jest także krótką dawką języka niemieckiego. W ciągu niecałych dwóch lat widzowie "Wiadomości" już ponad 150 razy mogli oglądać wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi Donalda Tuska, który mówił "fuer Deutschland". - To typowy przykład techniki wycinankowej, ale można odnaleźć w tym także elementy budowania wspólnoty strachu w oparciu o ksenofobię i resentyment. Polityk klasy europejskiej, który zna języki obce, przedstawiany jest w postaci niemalże diabła - tłumaczy dr Grzegorzewski.

Nowy prezes TVP, stare problemy

Na początku września w miejsce Jacka Kurskiego Rada Mediów Narodowych powołała Mateusza Matyszkowicza, który zaczął swoją kadencję od ruchów personalnych. Z kolei do programów TVP wrócili m.in. politycy Konfederacji.

- Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z kontynuacją upartyjnienia mediów. Na pewno będą też dalsze czystki kadrowe. (...) Jestem przekonany, że ruch ten jakości Telewizji Polskiej nie poprawi. Przekazy będą równie złe, jak w tym momencie - ocenia medioznawca, zwracając uwagę, że zmianie może uleć narracja, która od teraz będzie grać na korzyść Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości, a nie całej Zjednoczonej Prawicy z Solidarną Polską.

W ubiegłym tygodniu "Super Express" informował, że Mateusz Matyszkowicz zdążył już gościć w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej. Jego wizyta trwała ok. 150 minut. "Przybył bez żadnych teczek z dokumentami, uzbrojony jedynie w telefon komórkowy" - przekazał tabloid.

d1xub0a

- Zaskakuje ta ostentacja, której nie widzieliśmy nigdzie indziej. Demonstracyjne pokazywanie, że sprzyjają temu rządowi. (...) Mnie nawet trochę rozbawił tweet Jacka Kurskiego, który pisał o "swoim środowisku politycznym" i o tym, że "w porozumieniu z nim został odwołany". Pisał, że przed nim kolejne wyzwania. Proszę zwrócić uwagę, że funkcjonariusze władzy, rzecznik PiS, oni wszyscy o tym mówią. Im zależy na tym, żeby tę narrację podtrzymywać - podkreśla dr Grzegorzewski.

Dziennikarze na konwencjach. "Droga w jedną stronę"

1 września 2022 roku na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się prezentacja raportu o reparacjach wojennych, których Polska ma domagać się od Niemiec. Wydarzenie poprowadził prezenter "Teleexpressu" Krzysztof Ziemiec. Rok wcześniej szerokim echem obiła się konwencja Partii Republikańskiej, na której w roli gospodarza wystąpiła dziennikarka TVP Anna Popek. - Czy taka rola nie kłóci się z misją dziennikarską? - dopytuję.

- Delikatnie pan mówi. Jest z nią całkowicie sprzeczne. Pamiętam podobną sytuację sprzed około dekady. Jeden z dziennikarzy lokalnych na konwencji partyjnej SLD wyszedł i zapowiedział jednego ze swoich kolegów. O ile dobrze pamiętam, był to Tomasz Trela. Dziennikarz, który go zapowiedział, niemal natychmiast wyleciał z pracy. Szef redakcji wiedział, że niestety pewne rzeczy przyklejają się do dziennikarza i będą się zawsze za nim ciągnęły - wspomina medioznawca.

Jak zaznacza, "droga od dziennikarstwa do polityki jest drogą w jedną stronę". - I najmniejszy sygnał, że dziennikarz przekracza pewną linię, powinien wiązać się z konsekwencjami podjętej decyzji. Tutaj tych konsekwencji nie ma z prostego powodu. Bo to nie są dziennikarze. Aż dziw bierze, że w tej sytuacji mowa o Krzysztofie Ziemcu, bo wydawał się od najbardziej umiarkowany z całego tego grona. Był pracownikiem TVP w czasach, kiedy telewizja nie była jeszcze opanowana do takiego stopnia przez jakąkolwiek władzę polityczną. Chciałoby się zapytać: nawet on? - podsumowuje rozmówca WP.

TVP Info do likwidacji? "To bardzo zły pomysł"

W ubiegłym roku część polityków Platformy Obywatelskiej zbierało podpisy pod projektem zakładającym likwidację TVP Info. Ostatnio prezydent Warszawy i wiceszef PO Rafał Trzaskowski wrócił do tego pomysłu. – Trzeba skończyć z propagandą i ja wracam do tego, co mówiłem w kampanii wyborczej: zlikwidować TVP Info, dosyć tego - mówił Trzaskowski podczas Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie.

d1xub0a

- Politycy bardzo lubią hiperbolę. To jest bardzo zły pomysł. Moim zdaniem trzeba zrobić coś dużo trudniejszego. Odbudować, przywrócić, naprawić wizerunek tej stacji. Zbudować dobry, mocny kanał informacyjny, która spełniałby reguły określone dla telewizji publicznej. (...) Wydaje mi się, że naprawa tej telewizji i oddanie jej faktycznie w ręce obywateli, prawdziwych dziennikarzy, ekspertów, ludzi, którzy się na tym znają, może uratować sytuację. (...) I zgadzam się - to jest potwornie trudna praca. Odpowiednie przepisy regulujące działanie Telewizji Polskiej i kanału TVP Info już istnieją. Trzeba przywrócić egzekucję prawa i trzymać się przepisów. Co z tego, że my - medioznawcy - napiszemy jeden czy drugi raport, jeśli przyjdzie ktoś nowy i schowa go do szuflady? Jeśli faktycznie ma nastąpić jakaś zmiana, trzeba zacząć poważnie traktować ludzi innych niż politycy - tłumaczy rozmówca WP.

W następnych kilkunastu miesiącach Polaków czeka maraton wyborczy. Przed nami wybory parlamentarne, samorządowe i europejskie. - Jaką pana zdaniem odegra w tym rolę TVP i czy powinniśmy przygotować się na ostrą jazdę bez trzymanki? - dopytuję.

- Jeżeli Jacek Kurski będzie architektem kampanii wyborczej PiS, to bez wątpienia osiągnie ona niespotykany poziom. (...) Telewizja Polska oczywiście w kampanii zostanie wykorzystana całkowicie instrumentalnie. Poziom chamstwa będzie taki sam, jak jest. Nie spodziewam się ze strony nowego prezesa TVP jakichkolwiek zmian w tych kierunku. (...) Myślę, że będziemy mieli do czynienia z wydarzeniami, których brutalności chyba nikt teraz nie jest w stanie przewidzieć. Kierunek przez "dziadka z Wermachtu" w 2005 roku przed wyborami prezydenckimi jednoznacznie ustalony - podsumowuje dr Grzegorzewski.

Rozmawiał Marek Mikołajczyk, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: marek.mikolajczyk@grupawp.pl

Całą rozmowę odsłuchasz w większości serwisów streamingowych, w tym na Spotify, Apple Podcasts czy Google Podcasts. Wszystkie odcinki "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dostępne są tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią

Więcej tematów