NEWS WP: Andrzej Duda stawia ultimatum szefowi Rady Mediów Narodowych. Chce odejścia Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP
Ważą się losy prezydenckiego weta ws. ustawy o rekompensacie dla mediów publicznych - TVP i Polskiego Radia. Z Pałacu Prezydenckiego płyną zaskakujące informacje w tej sprawie. Andrzej Duda - jak dowiaduje się Wirtualna Polska od źródeł z Pałacu Prezydenckiego - chce odwołania prezesa TVP Jacka Kurskiego.
02.03.2020 | aktual.: 12.10.2020 11:10
Jarosław Kaczyński ma stać murem za szefem telewizji publicznej. Duda jednak twardo obstawia przy swoim - twierdzą nasi informatorzy. Jeśli Kurski nie odejdzie, to - jak ustaliliśmy - Duda zawetuje ustawę o 2 mld zł na media publiczne.
Andrzej Duda - jak dowiedziała się WP - pilnie wezwał szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego w poniedziałek do Pałacu Prezydenckiego. Spotkanie już się zakończyło. Rozmowa dotyczyła ustawy o przekazaniu prawie 2 miliardów zł wsparcia na rzecz mediów publicznych w ramach rekompensaty za straty z abonamentu.
Jak wynika z relacji naszych źródeł w Pałacu Prezydenckim, prezydent zażądał od przewodniczącego Czabańskiego odwołania przez Radę Mediów Narodowych prezesa TVP Jacka Kurskiego. Jeśli to się stanie, Duda obiecał podpisać ustawę o mediach publicznych uchwaloną przez PiS, która czeka na jego biurku. - Prezydent chce, by decyzja ws. prezesa TVP zapadła do końca tygodnia - przekonują nasi informatorzy zbliżeni do głowy państwa.
Jeśli Jacek Kurski zaś - informują nasze źródła z otoczenia Dudy - pozostanie na stanowisku prezesa TVP, prezydent ustawę o 2-miliardowej rekompensacie zawetuje.
Według naszych informacji, Jarosław Kaczyński na odwołanie prezesa TVP się nie zgadza. Ale to nie powstrzymuje prezydenta od stawiania swoich żądań.
AKTUALIZACJA: W piątek 6 marca potwierdziły się informacje WP. Jacek Kurski został odwołany, a prezydent podpisał ustawę o 2 mld zł na media publiczne.
Konsultacje prezydenta
Prezydent Andrzej Duda kontynuował w poniedziałek konsultacje w sprawie ustawy abonamentowej i spotkał się z szefem Rady Mediów Narodowych Krzysztofem Czabańskim. W tej samej sprawie w minionym tygodniu prezydent odbył spotkania z przedstawicielami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przedstawicielami regionalnych ośrodków TVP i Polskiego Radia, a także prezesami Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.
Przypomnijmy: 13 lutego Sejm odrzucił sprzeciw Senatu wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy abonamentowej, która przyznaje rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla publicznej telewizji i radia.
Nowela trafiła na biurko prezydenta, który ma 21 dni - od czasu, gdy ustawa znalazła się w Kancelarii Prezydenta - na decyzję, czy ją podpisać, zawetować bądź skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Nowelizacja, której projekt przygotowali posłowie większości sejmowej, przewiduje wprowadzenie rekompensaty w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i PR w związku z utraconymi wpływami z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień w 2020 r. oraz z uwzględnieniem niewypłaconych w latach 2018-2019 części rekompensaty. Środki te mają zostać podzielone między jednostki publicznej radiofonii i telewizji przez KRRiT z przeznaczeniem na realizowanie misji publicznej.
Senat, który zarekomendował odrzucenie nowelizacji, zwrócił również uwagę na problem niewyjaśnionej jednoznacznie kwestii dotyczącej ewentualnego obowiązku notyfikacji Komisji Europejskiej przewidzianego w ustawie programu pomocy dla publicznej radiofonii i telewizji w zakresie finansowania misji publicznej. Odnosząc się do kwestii MKiDN oceniło, że znowelizowane przepisy są zgodne z zasadami pomocy publicznej w UE.
Co dalej z ustawą
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał kilka dni temu - opierając się na danych United Surveys - że prawie co trzeci wyborca Andrzeja Dudy nie chce, by składał on podpis pod ustawą dającą mediom publicznym zastrzyk budżetowy w postaci 2 mld zł.
Niemal 62 proc. ankietowanych ogółem uważa, że Andrzej Duda nie powinien ustawy podpisywać (z czego 47,2 proc. chce weta, a 14,7 proc. niepodpisania i skierowania do TK). Aż jedna piąta badanych nie ma wyrobionej opinii w tej sprawie. Tylko niecałe 15 proc. badanych uważa, że prezydent powinien złożyć podpis, a 3,3 proc. oczekuje podpisu, ale z jednoczesnym skierowaniem ustawy do TK (w ramach tzw. kontroli następczej).
Jak wyglądają opinie poszczególnych elektoratów? Tylko 37 proc. wyborców Andrzeja Dudy uważa, że prezydent powinien ustawę podpisać, a kolejnych 6 proc. sugeruje podpisanie i odesłanie do TK. To daje razem 43 proc. "Natomiast łącznie 28 proc. stoi na stanowisku, że takiego podpisu należałoby odmówić, a następnych 29 proc. zwyczajnie nie wie, co głowa państwa powinna zrobić. Widać więc sporą niepewność elektoratu prezydenta. To może oznaczać, że jakiej decyzji by nie podjął, wywoła ona sprzeciw lub co najmniej wprawi w konsternację sporą część jego potencjalnych wyborców" - pisze "DGP".
(PAP)