"Rzeczpospolita" oceniła rząd na "trójkę z minusem". Morawiecki najlepszy, na szarym końcu Szyszko i Radziwiłł
Premier Beata Szydło i prezes Jarosław Kaczyński podsumowali dwulecie rządów PiS. Nie szczędzili sobie pochwał i wystawili sobie laurkę. Przyszedł jednak czas na weryfikację tych opinii. Kto jest najlepszym, a kto najgorszym szefem resortu? Oceny są surowe. Według dziennikarzy, jeden z ministrów obraził wszystkich, inny z kolei wdał się w konflikt z Andrzejem Dudą.
Beata Szydło oraz cały rząd zasłużyli na "trójkę z minusem" - taką notę wystawili dziennikarze "Rzeczpospolitej". Pokusili się o także o ocenienie poszczególnych ministrów. Niektórzy zostali wyróżnieni, inni bardzo ostro skrytykowani. Posłużono się szkolną skalą ocen od 1 do 6.
Prymusami w rządzie są wicepremier Mateusz Morawiecki oraz minister sportu Witold Bańka. Obaj otrzymali po "piątce". Za co? Minister finansów za wykorzystanie koniunktury gospodarczej, Polski Fundusz Rozwoju i koordynację swoich resortów. Z kolei Bańka za dobry kontakt z zawodnikami i działaczami sportowymi, walkę z dopingiem i wspieranie niepełnosprawnych sportowców.
Jeden minister obraził wszystkich, drugi zatrudnił Misiewicza
Na szarym końcu jest z kolei minister środowiska Jan Szyszko za wycinkę Puszczy Białowieskiej i pomysł odstrzału łosi. Za "Lex Szyszko", lekceważenie i fatalną komunikację został oceniony na "jedynkę". Taką samą ocenę dostał też szef resortu zdrowia Konstanty Radziwiłł. Chociażby za porównanie ludzkiej płodności do rozrodczości królików. Nie poradził sobie także z protestem rezydentów. W sumie, jak oceniła "Rzeczpospolita", minister obraził wszystkich.
"Dwóję" otrzymał Antoni Macierewicz. Od najniższej noty uratował go szczyt NATO i obecność wojsk USA w Polsce. Potem jest już tylko gorzej: wstrzymanie kluczowych zakupów, odejścia generałów, konflikt z prezydentem. Nie można także zapominać o katastrofalnej pomyłce, jaką było zatrudnienie Bartłomieja Misiewicza. Taką samą ocenę otrzymał minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Wpadką okazała się sprawa stadniny koni w Janowie Podlaskim i Michałowie. Inni z "dwóją" to: Andrzej Adamczyk, Marek Gróbarczyk i Anna Zalewska.
Trochę lepiej wypada z kolei wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. "Dwóję z plusem" dostał za dziwny system kar finansowych, które mają dyscyplinować niepokornych twórców.
"Trzy z minusem" otrzymał Zbigniew Ziobro. Głównie za nieprzeprowadzoną reformę sądownictwa i uwikłanie się w konflikt z Andrzejem Dudą. Solidne "trzy" otrzymali ministrowie: energii Krzysztof Tchórzewski i spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Lepiej wypadają Mariusz Błaszczak i Anna Streżyńska - na "trzy z plusem".
Na koniec "czwórki". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin doceniony został za "prowadzenie dialogu z środowiskiem akademickim". Minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński za bycie "człowiekiem cienia" i mrówczą pracę, a Elżbieta Rafalska za "500 plus" i obniżenie wieku emerytalnego.