Rezydencja Putina zrównana z ziemią. "Bał się o swoje życie"
Główny budynek rezydencji Władimira Putina Boczarow Ruczaj w Soczi został całkowicie wyburzony - donosi Proekt. Dyktator miał także przestać latać do swojego ukochanego miasta. - Po atakach dronów bał się o swoje życie - powiedział jeden z rozmówców.
07.10.2024 | aktual.: 07.10.2024 13:10
Według Proektu - serwisu śledczego prowadzonego przez niezależnych dziennikarzy - prezydent Władimir Putin nie odwiedzał Soczi od siedmiu miesięcy, choć wcześniej regularnie spędzał w tym mieście dużo czasu.
Putin boi się o swoje życie
Powód? Jeden z rozmówców powiedział dziennikarzom, że dyktator "zaczął bać się o swoje życie po atakach dronów na cele w mieście".
W 2024 roku Putin nawet nie poleciał do Soczi na majowe urodziny Aliny Kabajewej - rosyjskiej gimnastyczki i domniemanej kochanki Putina - co robił regularnie od 2012 roku.
Dziennikarze dotarli także do zdjęć satelitarnych rezydencji Putina. Dzięki ich porównaniu okazało się, że główny budynek Boczarow Ruczaj został wyburzony.
Rozbiórka obiektu rozpoczęła się w lutym, a zakończyła w marcu. "Obecnie na terenie rezydencji znajduje się dół, wokół którego pracuje sprzęt budowlany. Nie podano powodu rozbiórki budynku" - czytamy.
Na terenie kompleksu znajduje się także budynek Boczarow Ruczaj-2 - wybudowany na obrzeżach działki. To w nim mieści się m.in. centrum prasowe i sala konferencyjna. Ostatni raz Putin przyjął gości w kompleksie Boczarow Ruczaj-2 w marcu 2024 r., gdzie spotkał się z szefem MAEA Rafaelem Grossim.
Zobacz także
Pożar rezydencji Putina
Z kolei w maju 2024 roku we wsi Ongudaj w Republice Ałtaju doszczętnie spłonął jeden z budynków rezydencji, w której w 2013 roku Putin przyjął premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Przyczyny pożaru do dziś nie wyjaśniono.
Proekt to niezależne rosyjskie media specjalizujące się w dziennikarstwie śledczym. Od 2019 roku, po publikacjach na temat grupy Wagnera, dziennikarze znajdują się pod obserwacją władz rosyjskich. Ich publikacje były często cytowane m.in. przez "The New York Times'.