Rosja rozważa nowe przepisy dotyczące rezerwistów
Rosyjska Duma Państwowa rozpatruje ustawę pozwalającą na wykorzystanie rezerwistów do ochrony kluczowych obiektów w kraju. Zmiana ma pomóc zapewnić bezpieczeństwo bez konieczności ogłaszania mobilizacji.
Co musisz wiedzieć?
- Nowe przepisy, jakimi zajmuje się Duma Państwowa w Rosji, umożliwią użycie rezerwistów w czasie pokoju.
- Ustawa nie dotyczy mobilizacji sił na wojnę przeciwko Ukrainie.
- Rezerwiści będą ochraniać strategiczne obiekty przed dronami.
Przeczytaj również: Szukała ich cała Polska. Nastolatkowie odnalezieni za granicą
Rosyjska Duma Państwowa zajmuje się ustawą, która pozwala na wykorzystanie rezerwistów do ochrony ważnych obiektów na obszarze kraju. Ten dokument, opublikowany na stronie niższej izby, pozwala na specjalne szkolenia, które mają chronić krytyczne obiekty oraz zapewnić lokalne bezpieczeństwo. Wiceadmirał Władimir Cymlianski mówi, że nie chodzi o mobilizację na front, lecz o wzmocnienie ochrony infrastruktury.
Jak wpłynie to na strategię obronną Rosji?
Rosja planuje ochronę kluczowych obiektów, takich jak zakłady energetyczne czy rafinerie, przed atakami dronów. To wymaga odpowiedniego przygotowania rezerwistów, którzy dobrowolnie podpisali kontrakt. Ustawa ma wprowadzić zmiany w dotychczasowych regulacjach, umożliwiając działania również w czasach pokoju.
Straż Graniczna odkryła podkop. Tak nielegalni migranci przechodzili do Polski
Eksperci zauważają, że ten ruch pozwoli Ministerstwu Obrony na wysłanie kontraktowych żołnierzy na front, jednocześnie unikając drugiej fali mobilizacji. Tym samym, rezerwiści będą mogli być zaangażowani w działania bez ogłaszania stanu mobilizacji czy wojny. Ich zadaniem będzie ochrona obiektów energetycznych, transportowych i rafinerii ropy naftowej przed atakami dronowymi.
Jakie będą skutki społeczno-polityczne?
Rezerwy mobilizacyjne Ministerstwa Obrony, utworzone dekretem Władimira Putina z 2015 roku, liczą obecnie około 2 milionów. Czynną armię mają do końca 2025 roku stanowić siły ok 1,5 mln. "Widzimy, że władze unikają drugiej fali mobilizacji, dlatego potrzebują innej procedury wykorzystania rezerw mobilizacyjnych" - mówi obrońca praw człowieka Artiom Kłyga. Prawnik podkreśla, że władze szukają nowych metod zasilenia armii bez wywołania społecznych napięć związanych z poborem.
Źródło: "Moscow Times"