Obornik pod domem Szymona Hołowni. Rolnicy ostrzegają: będzie więcej prezentów
Po incydencie przed posesją Szymona Hołowni, liderzy rolniczych protestów z Podlasia szykują nowe, podobne akcje wobec polityków. Analizują głosowania w Parlamencie Europejskim. - Do czasu wyborów do europarlamentu chcemy naznaczyć wszystkich, którzy szkodzili interesom rolników - mówi WP nieoficjalnie jeden z organizatorów blokad.
Rzecznik policji w Sokółce sierżant szt. Magdalena Afonin powiedziała WP, że funkcjonariusze nadal poszukują sprawcy wyrzucenia obornika przed posesją Szymona Hołowni w gminie Sidra (woj. podlaskie). Przekazała, że sprawa została zakwalifikowana jako wykroczenie, "nikt się nie przyznał" i "odbywają się czynności".
- Ten dom formalnie należy do mnie, natomiast tam przebywają moi rodzice (...). To nie jest metoda, którą powinniśmy toczyć ze sobą dialog, nawet jeżeli ktoś jest wkurzony, zły, rozczarowany, sfrustrowany, co jestem w stanie zrozumieć. Nie powinien nigdy krzywdzić niczyich rodziców ani przekraczać granicy, za którą jest po prostu prywatne życie każdego z nas - komentował sprawę Hołownia.
Tymczasem inne zdanie ma część organizatorów protestów rolniczych z Podlasia i Mazur, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska. - Widać, że blokady drogowe nie przynoszą wielkiego skutku. Zresztą, dlaczego utrudniać życie przypadkowym osobom. Jesteśmy pod rozmowach z liderami w regionie, że czas przestawić się na działania celowane w konkretne osoby - mówi WP jedne z organizatorów protestów rolników ma Podlasiu i Mazurach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pierwsi strzelili z Aurory". Spór w koalicji jest ściśle wykalkulowany
Rolnicy bezlitośni. Obornik będzie wysypany pod domami polityków
- Zbieramy wyniki głosowań w Brukseli i do czasu wyborów w czerwcu chcemy naznaczyć wszystkich europosłów, którzy szkodzili interesom rolników, pomagając w uchwaleniu Zielonego Ładu, głosując za wolnym handlem z Ukrainą. Zostawimy im prezenty - zapowiada rolnik.
Przypomnijmy, że pod ogrodzeniem posesji Szymona Hołowni zrzucono około 5 ton obornika. Pozostawiono transparenty: "zdrajca polskiej wsi", transparenty: "rolnicy dziękują za gazowanie i pałowanie". Rolnicy z którymi rozmawialiśmy, nie potrafili wskazać za co Hołownia został ukarany. "Rozniosła się jego wypowiedź, że jakoby on chciał interwencji policji podczas manifestacji pod Sejmem".
Incydent przed domem marszałka to kopia akcji, jakimi 4 lata temu wsławiła się organizacja AgroUnia. Wówczas PiS forsował pakiet zmian przepisów nazywany "piątką dla zwierząt". Pod domami wielu polityków PiS, m.in. posła i wojewody z woj. warmińsko-mazurskiego Zbigniewa Babalskiego, wywieszono transparent: "tu mieszka zdrajca polskiej wsi". Co ciekawe, gdy sprawcę ustaliła policja, kary nie było. Sąd uznał, że zrzucenie nawozu mieści się w granicach protestowania.
Lider protestu na Podlasiu zastrzega, iż nie wie, kto zrzucił obornik przed domem marszałka Sejmu, natomiast ocenia, że incydent dobrze rozszedł się w mediach. - Pamiętam, że rozsypywanie obornika pod domami bardzo dobrze działało. Przynosiło wręcz błyskawiczne otrzeźwienie polityków. Taki szok potrzebny jest teraz, ponieważ w naszym odczuciu rząd przeciąga rozmowy - dodał rolnik.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polowanie na polityków. Kto z europosłów może się obawiać?
Wobec protestów rolników, politycy PO, Lewicy, PSL i PiS wzajemnie obarczają się winą za przewidywane skutki uchwalenia w Unii Europejskiej polityki "Zielonego Ładu". To szereg rozwiązań polega na ograniczaniu produkcji rolnej i hodowli w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Poszczególne i szczegółowe części Zielonego Ładu były przyjmowane w różnych głosowaniach na przestrzeni kilku lat.
Partia Prawo i Sprawiedliwość publikuje w mediach społecznościowych wygodny dla siebie wynik głosowania z 2019 roku, gdzie jako głosujących "za" wymienia się europosłów PO, Lewicy, a także PSL. Z kolei politycy rządzącej koalicji wskazują, że promotorem Zielonego Ładu był wywodzący się z PiS unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Jak informowaliśmy, sam Wojciechowski odwiedził swoje rodzinne strony pod Rawą Mazowiecką, aby wytłumaczyć się z Zielonego Ład przed własnymi sąsiadami.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski