Nowa decyzja Kijowa. "Ukraińcom może grozić załamanie frontu"
We wtorek ukraińskie konsulaty przestały obsługiwać mężczyzn w wieku mobilizacyjnym. - Bez nowego rekruta Ukraińcom może grozić załamanie frontu, tym bardziej, że Rosja bierze w kamasze i robi to na sposoby barbarzyńskie. To potrzeba chwili, warunek odparcia rosyjskiej agresji i zwycięstwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Piekło, były ambasador Ukrainy w Polsce.
"Pobyt za granicą nie zwalnia obywatela z obowiązków wobec ojczyzny. Dlatego wczoraj zarządziłem podjęcie działań mających na celu przywrócenie uczciwych postaw wobec mężczyzn w wieku poborowym w Ukrainie i za granicą. To będzie sprawiedliwe" - poinformował we wtorek przed południem szef ukraińskiego MSZ.
Ukraina blokuje usługi konsularne
Wcześniej publiczny ukraiński nadawca Suspilne poinformował, że konsulaty Ukrainy w Polsce, a także Hiszpanii "tymczasowo zawiesiły działalność konsularną dla obywateli Ukrainy w wieku poborowym".
Mężczyźni mogą złożyć wniosek o wyrobienie nowego paszportu, jednak bez wypełnienia wojskowych dokumentów rejestrowych nie będą w stanie go odebrać. Brak ważnego paszportu jest równoznaczny z tym, że przebywanie na terenie danego kraju staje się nielegalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń nuklearna w Polsce? "Bardzo potrzebne"
Były ambasador Ukrainy w Polsce Jan Piekło pytany o decyzję resortu spraw zagranicznych Ukrainy przypomina, że eksperci wojskowi od tygodni alarmowali, iż Kijów potrzebuje nowych żołnierzy, którzy wymienią tych walczących od ponad dwóch lat na froncie. - To potrzeba chwili, warunek odparcia rosyjskiej agresji i zwycięstwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ponad pół miliona poborowych za granicą
- Nie ma w tym nic zdrożnego ani niezgodnego z interesem Ukrainy. Nie jest to sprzeczne z przepisami międzynarodowymi. Jest to pewien gest nie tyle desperacji, ile konieczny z punktu widzenia interesów Ukrainy, prezydenta i rządu. Bez nowego rekruta Ukraińcom może grozić załamanie frontu, tym bardziej że Rosja bierze w kamasze i robi to w sposób często barbarzyński - zaznacza.
Według szacunków Kijowa za granicą przebywa ok. 650 tysięcy Ukraińców w wieku poborowym. Z kolei z danych ONZ wynika, że tylko w Unii Europejskiej jest dziś 6,4 mln ukraińskich uchodźców.
Pod wpisem ministra Kułeby rozgorzała gorąca dyskusja. Wielu internautów ostro krytykowało ruch MSZ.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jaki zatem jest pożytek z żołnierza, który zostanie zmuszony do walki? - Jest coś takiego jak rozkaz, racja stanu. Pamiętajmy, że na samym początku wojny wielu młodych ludzi poszło na ochotnika na front. Spora część z nich już nie żyje. To jest dług, który mają młodzi w stosunku do starszego pokolenia, który powinni zapłacić. Rozumiem, że cena może być podobna, jednak to kwestia niepodległości Ukrainy, życia w wolnym kraju i ukraińskiej przyszłości dla ukraińskich dzieci. Trudno to wyważyć - odpowiada były dyplomata.
Nowa ustawa o mobilizacji
Na początku kwietnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek poborowych z 27 do 25 lat - dokument czekał na jego podpis aż 10 miesięcy. Oprócz tego Zełenski podpisał ustawę, która zobowiązuje mężczyzn do ponownego stanięcia przed komisją lekarską i przeprowadzenia badań. Mają na to 9 miesięcy.
Z kolei 16 kwietnia Zełenski podpisał nową ustawę o mobilizacji, przyjętą 11 kwietnia przez ukraińską Radę Najwyższą (parlament), która wejdzie w życie miesiąc po jej oficjalnym opublikowaniu w dzienniku parlamentarnym.
Nowe prawo wprowadza w życie szereg zmian w obecnym systemie rekrutacji do wojska, rozszerzając uprawnienia władz do wydawania wezwań do wojska za pomocą systemu elektronicznego. Z kolei usługi konsularne za granicą będą ograniczone dla osób uchylających się od poboru.
W drugą rocznicę wojny Zełenski przyznał, że liczba ukraińskich żołnierzy, którzy polegli na wojnie to 31 tysięcy. - Nie powiem, ilu jest rannych, bo Rosja będzie wiedziała, ile osób opuściło pole bitwy. Po prostu nie powiem nic na ten temat. Są też osoby zaginione. Nie chcę wnikać w ten temat. W tym przypadku możemy mieć niedokładne dane, gdyż sprowadziliśmy kilka osób. Np. dwóch mężczyzn było na liście osób zaginionych, a wróciło żywych - tłumaczył wówczas prezydent.
Mateusz Czmiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski