Nie chcą Petru i Giertycha. "Pakt ich nie obejmie"

Pakt senacki rodzi się w bólach. Politycy opozycji nie chcą firmować startu w wyborach Romana Giertycha czy Ryszarda Petru. Trwają ustalenia, kto z Senatu wróci do Sejmu, a kto podąży w odwrotnym kierunku. Jeśli opozycja się nie dogada, w najczarniejszym dla niej scenariuszu może wybory do Senatu przegrać.

Roman Giertych i Ryszard Petru mają polityczne rachunki do wyrównaniaRoman Giertych i Ryszard Petru mają polityczne rachunki do wyrównania
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | East News
Michał Wróblewski

Kilka miesięcy temu partie opozycyjne ogłosiły start rozmów dotyczących paktu senackiego - koalicji, która pozwala utrzymać przewagę nad PiS w izbie wyższej. W rozmowach uczestniczą politycy KO, Lewicy, PSL, Polski 2050, a także senatorowie niezależni - jak Krzysztof Kwiatkowski czy Wadim Tyszkiewicz.

Celem opozycji w najbliższych wyborach parlamentarnych jest nie tylko utrzymanie większości, którą udało się zdobyć w 2019 roku, ale zwiększenie stanu posiadania i zdobycie co najmniej 65 mandatów na 100 (dziś opozycja ma w Senacie 51 głosów, PiS - 49).

Założenie paktu senackiego jest proste: opozycja wystawia w każdym ze 100 okręgów jednego wspólnego kandydata po to, by głosy wyborców czterech partii tworzących pakt trafiały właśnie do niego. Tworzy się wtedy podział: albo wygrywa kandydat PiS, albo opozycji (wybory do Senatu są bowiem jednomandatowe).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Trzecia droga dla wyborców". Kobosko o sojuszu PSL i Polski 2050

Szkopuł w tym, że w tym roku sytuacja dla KO, Lewicy, PSL i Polski 2050 się komplikuje. Nie dość, że partie długo dochodziły do porozumienia w sprawie podziału okręgów dla swoich kandydatów (rozmowy - jak mówią nam politycy opozycji - jeszcze w tej sprawie trwają), to w dodatku swoich kandydatów we wszystkich 100 okręgach planują wystawić - obok PiS - Konfederaci i Bezpartyjni Samorządowcy (o czym pisała niedawno Kamila Baranowska w Interii).

- Zrobi się ciasno. Im więcej kandydatów niepisowskich, tym mocniej rozproszą się głosy na nich oddane. A na tym zyska tylko PiS. W dodatku nasi "mali koalicjanci" zgłaszają swoje roszczenia, bo chcą forsować swoich kandydatów w kolejnych okręgach, kosztem naszych polityków. A na to się nie zgodzimy - mówi nam ważny polityk Koalicji Obywatelskiej.

Rozkład wyników wyborów do Senatu w 2019 roku
Rozkład wyników wyborów do Senatu w 2019 roku © WP | WP

Podzieleni w sprawie Giertycha

Co więcej, do Senatu chcą kandydować nazwiska niezwiązane formalnie z żadną z partii, ale jednak znane - jak Roman Giertych i Ryszard Petru. - Problem jest taki, że nie znam nikogo od nas, kto chciałby zgłosić ich jako naszych kandydatów. Mówiąc wprost: panowie nie mieszczą się w pakcie senackim - przyznaje w rozmowie z WP polityk z władz PO.

Inny mówi tak: - Giertych ma dwie zalety i jedną wadę. Te zalety to Tusk i Sikorski, a wada - nikt poza nimi go u nas nie chce.

Były wicepremier w rządzie PiS i były lider Ligi Polskich Rodzin - prywatnie przyjaciel Radosława Sikorskiego, a w ostatnich latach adwokat rodziny Tusków - odrzuca polityków opozycji swoim radykalizmem, snuciem absurdalnych teorii spiskowych i grożeniem dziennikarzom tzw. liberalnych mediów.

Mimo to - jak słyszymy w PO - jeśli Giertych wystartuje z własnego komitetu do Senatu, to pakt senacki nie wystawi przeciwko niemu kandydata. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tego pomysłu. - Może okazać się, że przez ambicje Romka stracimy okręg i mandat w Senacie. Ale to już będzie wola i odpowiedzialność Donalda - mówi nam o Giertychu i Tusku jeden z polityków opozycji.

Co na ten temat sądzą senaccy koalicjanci PO? Zdania są podzielone.

- Każda ze stron, a jest ich cztery, ma określoną liczbę mandatów do obsadzenia. Lewica w ramach swoich mandatów ani pana Giertycha, ani pana Petru nie zgłosi. Będziemy zgłaszać kandydatów, którzy mają poglądy lewicowe - mówi Wirtualnej Polsce wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Jak jednak przyznaje, Lewica nie będzie sprzeciwiać się kandydaturom proponowanym przez inne formacje.

Przeciwnikami startu Giertycha jest wielu polityków formacji Czarzastego. - Wolałabym, żeby nie kandydował do Sejmu i Senatu - powiedziała Wirtualnej Polsce posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jak mówiła w programie "Tłit", Roman Giertych zasłynął "nie tylko jako zły minister edukacji, ale też jako autor i promotor skrajnie prawicowych treści i ideologii, które nie mieszczą się w ramach demokratycznej debaty". - Osobiste porachunki nie powinny być motywacją polityczną. To nie jest Dziki Zachód - stwierdziła parlamentarzystka Lewicy.

Jedynym liderem - poza szefem PO - który wspiera start Romana Giertycha, jest Szymon Hołownia. - Można zgadzać się lub nie z jego różnymi poglądami, które głosił w przeszłości, ale po tym, co zrobiło mu państwo PiS - jemu i jego rodzinie - ma prawo do obecności w polskim życiu publicznym. Jeżeli będzie kandydował, to nikt nie będzie przeciwko niemu wystawiał kontrkandydata, a przynajmniej ja o takim pomyśle nie słyszałem - powiedział niedawno w TVN24.

O start do Senatu zapytaliśmy w marcu samego zainteresowanego. "Sądzę, że tak właśnie będzie. Podobnie zrobił Krzysztof Kwiatkowski w zeszłych wyborach i to ułatwia czasem kampanię" - napisał nam w odpowiedzi Giertych. Stwierdził też, że jest "wdzięczny Szymonowi Hołowni za słowa wsparcia".

Petru tylko w pakcie

Kłopotliwy dla opozycji - jak słyszymy - może być także start w wyborach parlamentarnych Ryszarda Petru. Według naszych informacji były lider Nowoczesnej i twórca Instytutu Myśli Liberalnej zamierza kandydować do Senatu, ale na razie nie ma partii, która chciałaby zgłosić jego kandydaturę. - Przychodził do nas, pukał też do KO. Ale nie ma chętnych na Ryśka - mówi nam jeden z liderów Polski 2050.

Petru oficjalnie w rozmowie z WP swojego startu nie przesądza. - Jestem namawiany, a nawet zgłoszony przez działaczy Nowoczesnej z Wrocławia i Warszawy. Nie mówię "nie", ale jeśli miałbym kandydować, to w ramach paktu senackiego - przyznaje polityk i ekonomista.

Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że jego poglądy rozmijają się dziś z programami większości na opozycji, ale przekonuje, że po antyrządowej stronie powinna być przestrzeń na różnice w spojrzeniu na gospodarkę. - Tylko wtedy opozycja będzie mogła pokonać PiS z Konfederacją, która zgarnia dziś wyborców liberalnych gospodarczo - zwraca uwagę Petru.

Jak jednak zaznacza, "nie ma dziś co dzielić skóry na niedźwiedziu". - Może się okazać, że się nie dogadamy - mówi.

Politycy opozycji w rozmowie z WP zwracają uwagę, że Petru mówiący o tym, iż trzeba zlikwidować 13. i 14. emeryturę, ograniczyć program 500+ i podnieść stopy procentowe do poziomu inflacji (co dla wielu gospodarstw domowych mogłoby się skończyć tragicznie), nie ma szans na start w ramach paktu senackiego.

- On nie zmobilizowałby wyborców opozycji, tylko wyborców PiS. A my musielibyśmy się za niego tłumaczyć. Dla nas start Ryśka byłby strzałem nie w stopę, a w głowę - mówi nam polityk PO.

Senacka apatia

Niektórzy po opozycyjnej stronie narzekają, że w kontekście kampanii o Senat nie dzieje się właściwie nic. W PO można usłyszeć, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki - formalnie trzecia osoba w państwie - jest nieaktywny i nie wykorzystuje swojej pozycji tak, by mogła skorzystać na tym cała opozycja, a przede wszystkim Platforma.

Niektórzy zwracają też uwagę, że opozycja w ramach paktu senackiego zajmuje się rozdzielaniem pewnych mandatów, a nie walką o wygraną w niepewnych okręgach z kandydatami PiS. - W Senacie kumulują się wszystkie wady opozycji: buta, zbytnia pewność siebie, ignorowanie zagrożeń - wymienia jeden z naszych rozmówców.

Wybory do Senatu mogą być dla opozycji niedocenianym dziś zagrożeniem. Chodzi m.in. o większą liczbę kandydatów "niepisowskich", zaangażowanie niezależnych samorządowców i Konfederatów, a także kalendarz wyborczy, który skłoni większą liczbę lokalnych polityków do zbudowania się w kampanii senackiej przed wyborami samorządowymi wiosną 2024 roku (zwracał na to uwagę portal StanPolityki.pl). - Konkurencja będzie dużo wyższa niż w 2019 r. - zauważają nasi rozmówcy z opozycji.

Senatorowie tzw. opozycji demokratycznej są jednak pewni zwycięstwa. - Mamy przebadany każdy okręg. Wiemy, gdzie możemy zdobyć mandat. Jestem spokojny, że będziemy mieli większość - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny, który będzie kandydował w ramach paktu senackiego.

Jak dodaje: - Wyborcy opozycji nie tylko zaakceptowali formułę paktu senackiego, ale wiedzą też, że ta formuła po prostu się sprawdziła.

Według naszych informacji pewni startu w ramach paktu senackiego mogą być senatorowie, którzy zostali wybrani w 2019 roku i mają chęć dalszego sprawowania mandatu. - Oni mają pierwszeństwo, jeśli chodzi o kandydatury - mówi nam Krzysztof Kwiatkowski.

Jak ustaliliśmy, z poparciem paktu ma także kandydować Jan Maria Jackowski, były senator klubu PiS (może założyć swój własny komitet).

Część obecnych senatorów tzw. opozycji demokratycznej zamierza zrezygnować z ponownego ubiegania się o mandat senacki i wystartować do Sejmu. Tak jest, według informacji WP, m.in. w przypadku Krzysztofa Brejzy, Bogdana Zdrojewskiego, Marcina Bosackiego, Magdaleny Kochan czy Artura Dunina. - Ludzie tacy jak Bosacki i Brejza są nam potrzebni w Sejmie. Tam muszą iść najlepsi i najbardziej dynamiczni, którzy nie będą bali się bić z PiS-em. A oni się nie boją - mówi nam polityk PO.

Do Senatu z Sejmu zamierzają zaś przenieść się m.in. posłowie Rafał Grupiński czy Piotr Zientarski. Pierwszy z nich - były minister w rządzie Donalda Tuska i były szef klubu PO - w poprzednich wyborach ledwo dostał się do Sejmu. Dlatego teraz ma sprawdzić się w Senacie.

- Senat jest dziś miejscem dla niewybieralnych posłów - podsumowuje jeden z naszych rozmówców, sugerując przy tym, że izba wyższa nie ma dziś dobrej reputacji. Niemniej walka o większość w Senacie będzie toczyć się do końca. PiS wciąż wierzy w wygraną.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Gromy na Izrael. Katar reaguje i zrywa negocjacje
Gromy na Izrael. Katar reaguje i zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
ABW zatrzymało białoruskiego agenta. O akcji napisali premier i minister
ABW zatrzymało białoruskiego agenta. O akcji napisali premier i minister
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Sześć lat kolonii karnej. Rosyjski aktywista skazany za prawdę o Buczy
Sześć lat kolonii karnej. Rosyjski aktywista skazany za prawdę o Buczy
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe
Atak nożownika w Szczecinku. Ranny 42-latek
Atak nożownika w Szczecinku. Ranny 42-latek