Kaczyński chce uderzyć w samorządowców z opozycji. Pomogą mu nowi koalicjanci

PiS liczy na to, że Bezpartyjnym Samorządowcom uda się zebrać podpisy i wystartować w wyborach parlamentarnych. - To dla nas cenna organizacja - mówią nam politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS może wykorzystać Bezpartyjnych, by zneutralizować samorządowców związanych z sejmową opozycją i uderzyć w prezydentów dużych miast. A to może przyczynić się do zwycięstwa i utrzymania większości w Sejmie. Za kontakty z Bezpartyjnymi ma być odpowiedzialny były szef KPRM Michał Dworczyk.

Bezpartyjni i PiS? Liczą na współpacę
Bezpartyjni i PiS? Liczą na współpacę
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Ogólnopolska Federacja Bezpartyjni i Samorządowcy - współrządząca razem z PiS w sejmiku dolnośląskim - ogłosiła, że będzie startować w wyborach do parlamentu.

"Jesteśmy jedynym ugrupowaniem na mapie politycznej Polski, które reprezentuje samorządowców niezrzeszonych w strukturach partii politycznych. To czas, by samorządowcy porozumieli się i poszli do wyborów pod jednym szyldem. W ten sposób mamy gwarancję jednej reprezentacji środowiska samorządowego" - przekonują przedstawiciele Bezpartyjnych.

Jak twierdzą, "wyciągają rękę do współpracy ze wszystkimi środowiskami" i "są gotowi rozmawiać z każdą formacją". Podkreślają też, że "samorządowcy znajdą się w parlamencie, by reprezentować interesy mieszkańców".

Liderzy Bezpartyjnych - prezydent Lubina Robert Raczyński i marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski - zapewniają jednak, że "nie chcą mieć na listach nikogo związanego z PO czy PiS". - To zabawne, bo to oni negocjowali warunki współpracy z PiS i podział stanowisk w zarządzie województwa - uśmiechają się rozmówcy z Dolnego Śląska.

Szkopuł w tym, że nikt z PiS, a tym bardziej z PO, miejsca na listach u Bezpartyjnych nie szuka. Dla formacji Jarosława Kaczyńskiego najważniejsze jest coś innego: to, że Bezpartyjni Samorządowcy mogą uszczknąć część poparcia samorządowcom związanym z sejmową opozycją - czyli ruchowi TAK! Dla Polski, który reprezentują m.in. prezydenci Warszawy, Sopotu czy Wrocławia.

- Ogłoszenie zamiaru startu przez Bezpartyjnych to bardzo zła wiadomość dla Platformy i jej samorządowców, a bardzo dobra dla nas - mówią nam nieoficjalnie politycy PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nasi ludzie w samorządzie"

Rządzący kreślą kilka scenariuszy.

Pierwszy: Bezpartyjni Samorządowcy i ruch TAK! Dla Polski wystawiają dwie osobne, konkurencyjne listy do Sejmu. Skutek korzystny dla PiS: Bezpartyjni zabierają ruchowi opozycyjnych prezydentów część głosów, które działają na korzyść największej formacji.

Scenariusz drugi: ruch prezydentów Jacka Karnowskiego, Jacka Sutryka i Rafała Trzaskowskiego nie wystawia ostatecznie listy do Sejmu, robią to tylko Bezpartyjni Samorządowcy. Skutek korzystny dla PiS: Bezpartyjni "zabierają" opozycji w wyborach do Sejmu 1-3 proc. głosów i opozycja traci kilka mandatów. O takim scenariuszu pisze m.in. prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej i szef StanPolityki.pl Łukasz Pawłowski.

Co ciekawe, Pawłowski przypomina, że już w roku 2019 - w wyborach do Senatu - Bezpartyjni Samorządowcy "uratowali" dla PiS 6 mandatów senatorskich. Jak? Wystawili swoich kandydatów, którzy odebrali głosy… kandydatom Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy. Dzięki temu mandaty zdobywali politycy PiS.

Dziś partia rządząca liczy na podobny mechanizm. Dlatego też - jak słychać nieoficjalnie - PiS może wspomóc Bezpartyjnych w zbiórce podpisów pod listami (w każdym okręgu musi być zebrane co najmniej 5 tys. podpisów).

Dla samorządowców taka pomoc - oczywiście nieformalna i nieoficjalna - byłaby nieoceniona. - Obecnie, kiedy obserwujemy ostrzeżenia o dzieleniu się danymi osobowymi, zbieranie podpisów na ulicach graniczy z cudem - żalą się Bezpartyjni.

Na pomoc mogą przyjść właśnie rządzący. W końcu to koalicjanci Bezpartyjnych w sejmiku dolnośląskim. - To będzie wzajemne wsparcie. Oni grają na nas, my na nich - słyszymy w obozie władzy.

Według naszych informacji za utrzymywanie dobrych relacji z Bezpartyjnymi Samorządowcami odpowiedzialny jest były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (wciąż zatrudniony w KPRM) Michał Dworczyk. To właśnie on doprowadził ponad cztery lata temu do stworzenia koalicji Bezpartyjnych z PiS na Dolnym Śląsku, dzięki czemu formacja Jarosława Kaczyńskiego odbiła z rąk sejmowej opozycji władzę nad jednym z kluczowych sejmików (kulisy tworzenia tej koalicji poznaliśmy m.in. z tzw. maili Dworczyka).

Minister Dworczyk nigdy nie ukrywał, że ma dobre relacje z liderami Bezpartyjnych Samorządowców. To właśnie on - jako szef Kancelarii Premiera - osobiście umawiał ich na spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Ale to nie przyjaźń czy towarzyska zażyłość, a polityczna pragmatyka zdecydowała o zawiązaniu sojuszu. - PiS i Bezpartyjnych łączą tylko wspólne interesy. I kasa - mówią nam politycy sejmowej opozycji. Sami politycy PiS w kuluarach mówią o Bezpartyjnych: - Nasi ludzie w samorządzie.

A co na to prezes Jarosław Kaczyński? - Zdaje sobie sprawę z wartości tej współpracy. Uważa, że koalicja z Bezpartyjnymi na Dolnym Śląsku, trudnym dla nas regionie, jest jednym z naszych największych sukcesów ostatnich lat na poziomie samorządu - słyszymy z otoczenia szefa PiS.

Prezes PiS na Dolnym Śląsku
Prezes PiS na Dolnym Śląsku © EAST_NEWS | Krzysztof Kaniewski/REPORTER

Opozycja przekonuje: "to fałszywa bezpartyjność"

Opozycja liczy, że Bezpartyjni Samorządowcy ostatecznie przepadną, a siłą wspierającą Koalicję Obywatelską w wyborach parlamentarnych będzie stowarzyszenie TAK! dla Polski. - Najpopularniejsi prezydenci dużych miast mogą odegrać dużą rolę w tych wyborach. Liczymy na ich wsparcie - przyznaje w rozmowie z dziennikarzem WP senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Zdrojewski, polityk z Dolnego Śląska, były prezydent Wrocławia.

Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że Bezpartyjni mogą w kampanii wyborczej wesprzeć PiS. - Na pewno słowo "bezpartyjni" jest bardzo mylące, bo to organizacja o bardzo dużych aspiracjach politycznych. Niby odcinają się od największych ugrupowań, a jednak od lat wspierają PiS i współrządzącą z tą partią w sejmiku wojewódzkim. Ich rzekoma "bezpartyjność" fałszuje sytuację - uważa Bogdan Zdrojewski.

Polityk KO przyznaje jednocześnie, że jego zdaniem Bezpartyjnym Samorządowcom - z pomocą PiS - uda się zebrać podpisy przed wyborami parlamentarnymi.

Inne zdanie ma prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista od prawa wyborczego i ordynacji wyborczej. - Bezpartyjni Samorządowcy są wewnętrznie popękani. Na razie robią podchody, ale jeśli już dziś przyznają, że będą mieć problem z zebraniem 5 tys. podpisów w danych okręgach, to nie spodziewam się, by odegrali istotną rolę i walczyli o mandaty. Próbują pokazać siłę, której nie mają - mówi Wirtualnej Polsce socjolog.

Krytyczni wobec Bezpartyjnych są rzecz jasna ich konkurenci. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, lider stowarzyszenia TAK! dla Polski, widzi w nich zagrożenie. - Ich start i tworzenie następnych list jest krokiem ku przegranej opozycji w tych wyborach. Jeżeli ktoś się kreuje, że jest bezpartyjny, a jednocześnie ma koalicję z PiS, to oszukuje - powiedział kilka dni temu Karnowski.

Jak stwierdził, inicjatywa ta jest "próbą przechwycenia elektoratu bezpartyjnego przez ludzi, którzy na co dzień współpracują z PiS, a przy tym tworzyli takich ludzi, jak Paweł Kukiz". - Oni dziś próbują to ukryć - zauważa prezydent Sopotu i lider ruchu TAK! Dla Polski.

Jak wynika z badań opublikowanych w tym tygodniu przez dziennik "Rzeczpospolita", w porównaniu z 2019 r. w Sejmie i Senacie w kolejnej kadencji będzie większa reprezentacja samorządu niż przed czterema laty. W sondażu, który przytacza dziennik, aż 65 proc. Polaków jest przekonanych, że samorząd powinien mieć swoją reprezentację w parlamencie. "Rzeczpospolita" powołuje się również na badanie SW Reaserch, w których ruch TAK! dla Polski może liczyć nawet na 10 proc. poparcia w wyborach.

Sondaż ten wywołał jednak kpiny w politycznych kuluarach w Warszawie. Zwłaszcza że był robiony na zamówienie samorządowców z ruchu... TAK! dla Polski.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (942)