Najpierw Senat, potem Pałac? Małgorzata Kidawa-Błońska szansą opozycji. Wybory prezydenckie w zasięgu
Wybory prezydenckie są ostatnią szansą opozycji na zatrzymanie "walca" PiS. Małgorzata Kidawa-Błońska coraz częściej wymieniana jest jako ta, która może stawić czoła Andrzejowi Dudzie. Pomysł, by to była marszałek Sejmu reprezentowała PO w boju o Pałac Prezydencki, popiera każdy polityk Platformy, z którym rozmawialiśmy w ostatnich dniach.
– Stawką tych wyborów jest to, czy nasze życie będzie ponure, pełne złości, a czasem nienawiści, czy będzie takie jak pani marszałek Kidawa-Błońska: normalne, pogodne, mądre i dobre – w taki sposób Donald Tusk udzielił poparcia byłej już kandydatce Koalicji Obywatelskiej na premiera.
To było tuż przed wyborami parlamentarnymi – przegranymi dla KO. Teraz największa formacja opozycyjna myślami jest już w maju 2020. To wtedy rozstrzygnie się, czy pełnia władzy wykonawczej pozostanie w rękach obozu Zjednoczonej Prawicy.
Wsparcie z Brukseli
– Wybory prezydenckie będą absolutnie strategiczną sprawą. Żeby powstrzymać rząd PiS w robieniu szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta – mówił w środę szef Rady Europejskiej. Jak dodał, "nie będzie miał żadnego problemu z uznaniem werdyktu, że są lepsi kandydaci od niego".
Tym kimś ma być Małgorzata Kidawa-Błońska, była marszałek Sejmu, która – słychać nieoficjalnie – miała porozumieć się w tej sprawie z Grzegorzem Schetyną. Wkrótce może zostać przedstawiona jako kandydatka. – Jestem za tym, żeby Małgosia reprezentowała nas w wyborach prezydenckich – mówi WP Izabela Leszczyna, która reprezentowała Koalicję Obywatelską w przedwyborczej debacie w TVN. To pierwsza tak jednoznaczna deklaracja, która pada z ust z polityka należącego do władz partii.
Sondaż na plus
– Za Małgosią Kidawą-Błońską przemawiają dziś dwie rzeczy – przekonuje w rozmowie z WP Katarzyna Lubnauer, współliderka Koalicji Obywatelskiej. – To znakomity wynik w Warszawie [ponad 400 tys. głosów i zdeklasowanie Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.] oraz najnowszy sondaż prezydencki, którego wyniki także robią wrażenie.
Lubnauer przywołuje szeroko cytowane w mediach badanie IBSP i serwisu StanPolityki.pl. Wskazuje ono, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się w ostatnią niedzielę – i doszłoby do II tury – to Małgorzata Kidawa-Błońska zremisowałaby z bardzo dziś przecież popularnym Andrzejem Dudą.
– To wielki kapitał, który może zaowocować w maju 2020 – uważa rozmówczyni WP.
Barbara Nowacka dorzuca: – Małgosia byłaby doskonałą kandydatką.
A komentatorzy przekonują: "Wynik w Warszawie szybko wzmocni Małgorzatę Kidawę-Błońską wizerunkowo i politycznie. To się właśnie dzieje".
Rzucenie rękawicy
– Faktycznie ten wynik wzmocnił panią marszałek? – pytamy na sejmowym korytarzu Izabelę Leszczynę. – Na pewno – bez wahania odpowiada była wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska.
I mówi: – Pani marszałek zasługuje dziś absolutnie na wszystko. Nie ma takiego urzędu w Polsce, którego nie mogłaby objąć. Swoją krótką przecież kampanią zdążyła udowodnić, że Polacy mogą ją pokochać. A chyba fajnie, kiedy naród kocha swojego prezydenta, prawda?
– Czyli marszałek Kidawa-Błońska powinna być kandydatką Koalicji Obywatelskiej w 2020 r.
– Będę z całych sił taką kandydaturę popierała i namawiała panią marszałek do podjęcia tej rękawicy. Uważam, że ma ogromne szanse na pokonanie Andrzeja Dudy.
– Pierwsza kobieta-prezydent?
– Życzyłabym sobie tego. Małgorzata ma w sobie wewnętrzną uczciwość, szereg cech, których obecny prezydent nie posiada – uważa Izabela Leszczyna.
Efekt "wow"
Polityk PO opowiada o swoich kampanijnych wizytach w kilku okręgach z Kidawą-Błońską. – To, jak Małgorzata rozmawia z ludźmi, którzy prowadzą jakiś mały sklepik, przechodniami, sprzedawcami na bazarach, po prostu zwykłymi Polakami - tego inni politycy powinni się od Małgosi uczyć. Ona jest z jednej strony zwykłą Polką, która sama gotuje, sprząta, robi zakupy, a z drugiej - byłą rzeczniczką rządu i marszałkinią Sejmu. Że już nie wspomnę o jej wspaniałych korzeniach – wymienia posłanka Leszczyna.
Kidawa jest prawnuczką premiera II RP Władysława Grabskiego i prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. A także żoną reżysera Jana Kidawy-Błońskiego. Sama jest producentką filmową, szanowaną w środowisku. Nie to jednak będzie najważniejsze, jeśli chodzi o jej wskazanie na kandydatkę Koalicji Obywatelska na prezydenta.
– Kiedy pojawia się ktoś "nowy", od razu dostaje od wyborców plusa na wejściu. Nowością była kandydatura Małgorzaty na premiera w kampanii. Wyborcy opozycji to zaakceptowali, stąd tak świetny wynik w Warszawie – mówi Wirtualnej Polsce Joanna Kluzik-Rostkowska.
Jak wyjaśnia dalej była minister edukacji: – Jako polityk jednak Małgosia przecież nie jest "nowa", pytanie więc, jak zadziałałoby to w kolejnej kampanii. Trudno jest utrzymać ten "efekt świeżości", efekt "wow". Małgosia jednak jest "przećwiczona", dlatego ma dużo większe szanse na wypracowanie sobie trwałego, dużego poparcia.
Prawybory prezydenckie? Raczej nie
A co z poparciem politycznym? Kidawa–Błońska może liczyć na ciche (póki co) wsparcie Donalda Tuska. Jej wyjazd do Brukseli tuż przed wyborami też nie był przypadkiem w kontekście gier wewnętrznych w Platformie.
W partii wciąż jednak niektórzy zastanawiają się: Tusk czy Kidawa? Oboje mają wszak zalety, których innym politykom szeroko rozumianej opozycji brakuje. Ale to była marszałek ma dziś większe szanse na bycie kandydatem KO. Abstrahując już od tego, że Tusk po prostu startować w wyborach w 2020 r. nie zamierza.
Być może dylematy te rozstrzygną prawybory prezydenckie w ramach KO. – Kandydat na prezydenta, w moim przekonaniu, powinien mieć bardzo silne poparcie większości, czyli wszystkich ugrupowań koalicyjnych. Jestem zwolennikiem tego, żeby taki kandydat przeszedł przez procedurę prawyborów. Żeby mieć nie tylko polityczne wsparcie, ale szersze, społeczne, obywatelskie – mówił nam miesiąc temu sam Grzegorz Schetyna (zrezygnował z tego pomysłu).
Gdy pytamy o pomysł prawyborów w Platformie, politycy tej partii twierdzą, że jest niezły, ale nie wierzą w jego realizację.
Przypomnijmy: takie prawybory miały już miejsce niemal dekadę temu, gdy starli się ze sobą w wewnętrznym boju w PO Radosław Sikorski z Bronisławem Komorowskim. Partia wybrała tego drugiego. Później Komorowski został prezydentem Polski.
Wizja powtórki nie przeraża PiS. – Jedyną dobrą kandydaturą na prezydenta Polski jest Andrzej Duda. Będziemy robić wszystko, by zdobył reelekcję. Z całym szacunkiem do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Platforma jest organizacją, która powinna jak najszybciej zejść ze sceny politycznej – mówi w Sejmie Małgorzata Wassermann.
Wiele wskazuje jednak na to, że Kidawa-Błońska ze sceny zejść nie zamierza. A wręcz przeciwnie. Wkrótce najważniejsza rozgrywka w jej życiu.
Michał Wróblewski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl