Rosja wskazuje na Polskę i Rumunię. Mówi o zbliżającym się konflikcie
Działalność NATO w Europie Wschodniej i regionie Morza Czarnego ma na celu przygotowanie jego sojuszników do starcia z Moskwą - podała w czwartek agencja informacyjna RIA, powołując się na wypowiedź rosyjskiego MSZ. Jednocześnie zachodni eksperci alarmują, że Rosja jest największym zagrożeniem i Putin może się zdecydować na konfrontację z NATO.
28.03.2024 | aktual.: 28.03.2024 12:43
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Władze Rumunii rozbudowują bazę lotniczą Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym, gdzie obecnie stacjonuje m.in. około 4 tysięcy żołnierzy USA. Jak informowała niedawno Euronews Romania, rząd przeznaczył na ten projekt 2,5 mld euro. Zgodnie z planem pod Konstancą ma powstać największy obiekt NATO w Europie, który pomieści 10 tysięcy żołnierzy oraz ich rodziny.
Rosja twierdzi, że NATO przygotowuje się do konfliktu
Rosja, która od początku inwazji na Ukrainę, poprzez propagandę buduje podziały na Zachodzie, prowadzi wojnę hybrydową z krajami skandynawskimi i dąży do destabilizacji w Europie, w działaniach Rumunii znalazła kolejny pretekst do rozgłaszania dezinformacji, że to NATO szykuje się do konfliktu zbrojnego z Kremlem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rozbudowa rumuńskiej bazy lotniczej to kolejny dowód na to, że blok północnoatlantycki kontynuuje niepohamowaną militaryzację Europy Wschodniej i regionu Morza Czarnego" - oświadczyło rosyjskie MSZ, cytowane przez agencję RIA.
Zdaniem Rosji to "przyspieszone wzmacnianie potencjałów koalicyjnych następuje także w Polsce i krajach bałtyckich", "ma charakter prowokacyjny, zaostrza napięcie militarne na obwodzie rosyjskich granic i stwarza dodatkowe zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju".
Pretekst do natarcia na kraje NATO?
Od początku wojny w Ukrainie eksperci i politycy podnoszą, że należy przygotować się na możliwy atak ze strony Rosji. Tym bardziej w sytuacji, gdy Moskwa coraz mocniej zbroi się i rozbudowuje wojska. A coraz głośniejsze oświadczenia Władimira Putina i rosyjskiego rządu o konieczności "ochrony przed nastawionym na konfrontację NATO" mogą być pretekstem do prób natarcia.
- Do ataku na NATO może dojść w ciągu 5-8 lat - ocenił nawet jakiś czas temu minister obrony Niemiec, Boris Pistorius.
Skandynawia w strachu przed Rosją
Podobne ostrzeżenia przed możliwą eskalacją wojny od dawna płyną z krajów skandynawskich. Szwecja i Finlandia, które dołączyły do NATO, czują zagrożenie ze strony Kremla.
W ostatnim raporcie fińskie Supo stwierdziło, że "Moskwa będzie dążyć do wywierania wpływu na Finlandię, w tym na jej działania jako członka NATO, zaś zmiana w sposobie działania rosyjskich służb jest obecnie widoczna na wschodniej granicy kraju w związku z instrumentalnym wykorzystaniem migrantów". Służby wprost mówią o tym, że "należy być gotowym na szkodliwe działania Rosji tak obecnie, jak i w dłuższej perspektywie".
Tymczasem rosyjskie ministerstwo obiecuje "monitorowanie działań w Rumunii, ocenę pojawiających się zagrożeń i uwzględnienie ich w planach wojskowych".
Źródło: PAP, RIA