Macron chce być liderem. Nie wszystkim się to podoba

Prezydent Francji, Emmanuel Macron, dąży do objęcia roli lidera Unii Europejskiej w dziedzinie polityki zagranicznej, co nie spotyka się z entuzjazmem wszystkich państw członkowskich - donosi agencja Bloomberg.

Emmanuel Macron
Emmanuel Macron
Źródło zdjęć: © East News | JODY AMIET
Mateusz Czmiel

27.03.2024 | aktual.: 27.03.2024 21:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Agencja zauważa, że Francja pod przywództwem Macrona przyjęła bardziej zdecydowane stanowisko w polityce zagranicznej. To zaangażowanie stało się szczególnie widoczne, gdy Macron publicznie odrzucił możliwość wysłania zachodnich sił zbrojnych na Ukrainę.

Macron chciał rozmieszczenia wojsk w Ukrainie

Jednak nie wszyscy sojusznicy prezydenta Francji są przekonani, że reprezentuje on najlepiej ich interesy. Kontrowersyjne uwagi Macrona na temat potencjalnego rozmieszczenia wojsk na Ukrainie spotkały się z natychmiastową i głośną krytyką ze strony kanclerza Niemiec, Olafa Scholza, i wywołały niezadowolenie wśród amerykańskich urzędników. Ci ostatni prywatnie wyrażali obawy, że takie działania mogą prowokować konflikt z Moskwą - informuje Bloomberg, powołując się na anonimowego, wysokiego rangą urzędnika zaznajomionego z dyskusjami wśród sojuszników.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Macron argumentował, że jego słowa na temat możliwości wysłania wojsk na Ukrainę miały na celu zasianie niepewności u Władimira Putina. Jednak według urzędników zorientowanych w rozmowach w NATO na temat Ukrainy, mogły one przynieść wręcz odwrotny efekt. Wysoki rangą urzędnik amerykański ocenił, że Macron, zmuszając Berlin do publicznego wykluczenia opcji wysłania wojsk na Ukrainę, rozmył niejasność co do położenia czerwonej linii przez sojuszników.

Agencja Bloomberg podkreśla, że uwagi Macrona nie były dobrze przemyślane z punktu widzenia bezpieczeństwa operacyjnego. Kilka państw już po cichu wysłało pewną liczbę żołnierzy na Ukrainę - zauważa agencja, powołując się na kilka anonimowych źródeł.

Człowiek słów, a nie czynów

Bloomberg zwraca uwagę, że chociaż niektórzy premierzy krajów UE z chęcią przyjęliby przywództwo Macrona i wielu z zadowoleniem zareagowało na jego ostrzejsze stanowisko wobec Rosji, krytycy francuskiego prezydenta twierdzą, że jest on człowiekiem raczej słów niż czynów.

W tym kontekście agencja przypomina, że Macron poparł w zeszłym miesiącu czeską inicjatywę zdobycia dla Ukrainy 800 tys. pocisków artyleryjskich z pozaeuropejskich źródeł, ale Francja jak dotąd nie przekazała na ten cel pieniędzy, podczas gdy Niemcy zainwestowały 300 mln euro na zakup 180 tys. pocisków.

Bloomberg zauważa, że Francja znacznie odstaje od swoich sojuszników pod względem całkowitej pomocy przekazanej Ukrainie, powołując się na dane Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej. Paryż obiecał Kijowowi zaledwie niecałe 2 mld euro pomocy, podczas gdy Niemcy zadeklarowały 22 mld.

Agencja zauważa, że Macron chciałby zapełnić lukę po odejściu z polityki wieloletniej kanclerz Niemiec, Angeli Merkel. Jednak, jak zauważa Rym Momtaz z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), Macron nie skorzystał z okazji do zdecydowanego przejęcia europejskich sterów na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Teraz próbuje naprawić ten błąd.

Źródło artykułu:PAP
emmanuel macronfrancjawojska