Szybka jazda po mieście. Janusz Kowalski komentuje
Kierowca wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego został przyłapany na zbyt szybkiej jeździe. Jak wylicza "Fakt", rządowa skoda trzykrotnie znalazła się w niebezpiecznej sytuacji drogowej. Gazeta poprosiła o komentarz wiceministra Janusza Kowalskiego.
Szybka jazda z wiceministrem na pokładzie miała miejsce w ubiegły czwartek rano. Krótko przed godz. 9 wiceminister Janusz Kowalski ruszył do pracy służbową skodą. Gdy jego kierowca skręcał w lewo, próbował ominąć auta, które również miały skręcać.
Świadek zdarzenia przekazał "Faktowi", że na rondzie im. Romana Dmowskiego niemal doszło do kolizji z samochodem marki BMW. Według świadka zdarzenia, to rządowa skoda zajechała mu drogę, przez co drugi z pojazdów musiał gwałtownie zjechać na bok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "W Polskę na weekend". Jest kojarzony tylko z węglem. Górny Śląsk ma do zaoferowania znacznie więcej
Ponadto kierowca wiceministra nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu. Przekroczył również dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Jechał z prędkością powyżej 64 km/h przy dozwolonej 50 km/h. Po tej szybkiej jeździe wiceminister Kowalski wysiadł przy ulicy Wspólnej i udał się do Ministerstwa Rolnictwa.
Szybka jazda po Warszawie. Janusz Kowalski zabrał głos
"Fakt" poprosił Janusza Kowalskiego o komentarz do sprawy. Polityk Solidarnej Polski potępił szybką jazdę, jednak nie zauważył, by jego kierowca jechał zbyt szybko.
- Każdy kierowca, szczególnie rządowego samochodu musi przestrzegać zasad ruchu drogowego. Jako kierowca przestrzegam i nie dostaję mandatów. W samochodzie pracuję na tablecie lub smartfonie i ufam profesjonalnemu kierowcy. Kompletnie nie kojarzę takiego zdarzenia. Wszystko łatwo wyjaśnić - powiedział Janusz Kowalski w rozmowie z gazetą.
Źródło: "Fakt"