Dostawy broni zaskoczyły Rosjan. "Ich system dowodzenia się załamie"

Gdyby to zależało ode mnie, obniżyłbym wiek poborowych do 18 lat. Zginęły już dziesiątki tysięcy Ukraińców. Rosjanie zabili naszych najlepszych ludzi, którzy sami zgłosili się na front na początku wojny - mówi Wirtualnej Polsce ukraiński deputowany Marian Zabłocki.

Okolice Czasiw Jaru, o który toczą się zacięte walki. Ukraińscy żołnierze przygotowują do startu drony, którymi dostarczają zaopatrzenie na pierwszą linię frontu
Okolice Czasiw Jaru, o który toczą się zacięte walki. Ukraińscy żołnierze przygotowują do startu drony, którymi dostarczają zaopatrzenie na pierwszą linię frontu
Źródło zdjęć: © East News

12.05.2024 | aktual.: 13.05.2024 10:03

Ukraina czekała sześć długich miesięcy, aż Izba Reprezentantów USA uchwali pakiet pomocowy wart ponad 60 mld dolarów. Pakiet blokowany był przez Republikanów, partię Donalda Trumpa. W tym czasie Rosja zdobywała kolejne kilometry na froncie. O tej sytuacji rozmawiamy z Marianem Zabłockim, deputowanym do Werchownej Rady, parlamentu Ukrainy. To poseł prezydenckiej partii Sługa Narodu. Jako lobbysta aktywnie zabiega w USA o przesyłanie broni Ukrainie. Stoi na czele fundacji Ukrainian Arsenal of Liberty.

Sebastian Łupak, Wirtualna Polska: Czy Ukraina może wygrać wojnę z Rosją?

Marian Zabłocki, deputowany do Werchownej Rady: Skoro Czeczenom, których był milion, i nie mieli pomocy międzynarodowej, udało się wygrać pierwszą wojnę czeczeńską (1994-96), to dlaczego miałoby się to nie udać nam, narodowi 38-milionowemu, który taką pomoc z Zachodu ma. Wygrać z Rosjanami to nie jest aż tak trudna sprawa.

Marian Zabłocki z dronami zwiadowczymi przeznaczonymi dla ukraińskiej armii
Marian Zabłocki z dronami zwiadowczymi przeznaczonymi dla ukraińskiej armii© archiwum prywatne

Chyba nie docenia pan siły Rosji.

Rosjan nigdy nie ceniłem. To jest naród podatny na wszelkie ideologie totalitarne: kiedyś komunizm, dziś putinizm. Rosjanie są aroganccy i zbyt pewni siebie. Myślę, że przegrają, bo my walczymy o swoją wolność z wiarą i przekonaniem. A oni? Ich żołnierze nie mają takiej samej motywacji. Podejrzewam, że prędzej czy później przestaną wykonywać rozkazy swoich dowódców, jak stało się właśnie w Czeczenii. Ich system dowodzenia się załamie.

Tymczasem Rosjanie podeszli pod Czasiw Jar i ostrzeliwują obwód sumski. Czy Rosja uderzy pod koniec maja na większe miasta?

Najbardziej bombardowane są Charków i Sumy, to może wskazywać, że tędy pójdzie planowany rosyjski atak. Z drugiej strony możliwa jest ofensywa na Donbas. Nie jesteśmy tego pewni na 100 procent. Myślę jednak, że plany wroga mogły się zmienić w związku z tym, że Ukraina dostała pomoc militarną z USA. Rosjanie mieli nadzieję, że nie zostaniemy dozbrojeni do końca roku. Być może zmienią teraz swoje plany pod wpływem tego, co stało się w Kongresie USA.

Czekaliście sześć miesięcy, aż Republikanie się ugną i przegłosują pakiet pomocowy. Wiem, że pana bohaterem politycznym jest Ronald Reagan, słynny republikański prezydent z lat 80. Nie był pan wściekły na Republikanów i ich opieszałość, która była na rękę Kremlowi?

Liczy się tylko to, że koniec końców najważniejsi Republikanie, jak spiker Mike Johnson, zagłosowali za pomocą. To jest najistotniejsze. Poza tym mieli rację, gdy mówili, że Europa musi sama zacząć więcej wydawać na obronność. Przypomnę, że to administracja republikanina Trumpa przekazała Ukrainie pociski Javelin już w 2017 roku do walki z separatystami w Donbasie. To Trump wprowadził sankcje na Iran, który bierze udział w wojnie po stronie Rosji.

Nie będę komentował słów poszczególnych członków Kongresu USA. Na pewno Stany Zjednoczone to nie Rosja i panuje tam różnica zdań. Za każdym razem, gdy jest głosowanie w Kongresie, zawsze jest jakaś opozycja. To normalne. Na szczęście pomoc dla Ukrainy została uchwalona. Dziedzictwo mojego bohatera Ronalda Reagana zostało zachowane.

Nie za późno?

Nie! Część broni i amunicji jest w magazynach na terenie Polski i Niemiec i niedługo do nas trafi. Dzięki temu będziemy mogli kontynuować walkę.

Jak wygląda sytuacja w Charkowie?

Rosjanie praktycznie codziennie bombardują Charków, niszcząc infrastrukturę cywilną. Giną cywile, są braki w dostawie prądu, ogrzewaniu, dostępie do internetu. Proszę zwrócić uwagę, że Rosjanie niszczą miasta, w których przeważa ludność rosyjskojęzyczna. Przykład Charkowa, miasta rosyjskojęzycznego, pokazuje, że im dalej trzymasz się od rosyjskich wpływów - kulturalnych, społecznych, politycznych, językowych – tym jesteś bezpieczniejszy.

Rosja zachowuje się nieobliczalnie. Te ogromne środki, które Putin przeznacza na wojnę, mogłyby w Rosji posłużyć do wyposażenia szkół i szpitali, naprawy dróg. A tymczasem oni wydają pieniądze, żeby zabijać Ukraińców. To głupota. Ale Rosja ma długą historię eksportowania tej głupoty poza swoje granice. Tak było za komunizmu i tak jest obecnie.

Kiedy niedawno na Izrael leciały irańskie drony, Amerykanie i Anglicy pomagali je zestrzeliwać. Ukraina nie chciałaby skorzystać z takiej pomocy?

Nie potrzebujemy tego, żeby Amerykanie i Anglicy pomagali nam strącać rosyjskie drony. Sami sobie poradzimy. Potrzebujemy tylko myśliwców F-16, systemów obrony przeciwlotniczej i Patriotów. Jeśli nie możemy mieć przewagi na niebie nad Rosjanami, to niech będzie chociaż równowaga.

Według pana Rosja wyciągnęła wnioski z początkowej klęski i teraz postępuje rozważniej?

Rosja wykorzystuje teraz pociski kierowane, a także amunicję nowej generacji z funkcją sztucznej inteligencji. Moskwa dostaje także pomoc z Iranu i Korei Północnej. Tylko sam reżim Kim Dzong Una przekazał Rosji 2 mln pocisków artyleryjskich dużego kalibru. To jest odpowiednik rocznej produkcji w Rosji. Do tego mają 3000 irańskich dronów. Rosja, Iran i Kora Północna tworzą koalicję, którą określamy "koalicją dupków". Ale my też mamy nasze drony dalekiego zasięgu, zdolne do ataków w głębi Rosji. Więc odpowiadamy na ich ataki. Powtórzę: gdybyśmy mieli broń, jakiej potrzebujemy, już dawno świętowalibyśmy zwycięstwo.

Czego wam potrzeba?

Opowiem obrazowo: dotąd dostaliśmy z USA 31 czołgów Abrams. Tymczasem Egipt ma 1200 Abramsów z USA. Sami Amerykanie mają około 5000 Abramsów. Więc gdybyśmy mieli ich chociaż 500, Ukraina byłaby już wyzwolona. Podobnie Amerykanie dostarczyli nam 39 wyrzutni Himars. Tymczasem USA ma ich 1300. Dajcie nam 300 systemów Himars i za dwa miesiące będziemy świętować na wolnym Krymie.

Dlaczego nie zniszczyliście dotąd Mostu Krymskiego?

Zmieniły się priorytety. Ten most był główną drogą przerzutu broni i zaopatrzenia z Rosji na tereny okupowane. Ale Rosjanie budują system kolejowy na terenach okupowanych, więc most nie jest już jedyną drogą z Rosji na te tereny. Teraz naszym celem są rosyjskie tory kolejowe.

Uważa pan, że z Rosją można usiąść do stołu rokowań i zakończyć tę wojnę środkami politycznymi?

Rosja nigdy nie dotrzymuje słowa, ciężko im więc ufać. Muszą ponieść potężne starty na froncie, żeby usiąść do rozmów. A jeśli spojrzeć na ich straty, są katastrofalne. Tracą około 30 transporterów opancerzonych dziennie. Wykrwawiają się. To jest nasza droga do zwycięstwa.

Wprowadziliście kontrowersyjną ustawę, która obniża wiek poborowych z 27 do 25 lat. To ludzie, którzy wchodzą w życie, zakładają rodziny, mają wszystko przed sobą. Zawiesiliście nawet w Polsce usługi konsularne, żeby ściągnąć ich do ukraińskiej armii. Czy to nie są zbyt radykalne środki?

Gdyby to zależało ode mnie, obniżyłbym wiek poborowych do 18 lat. Zginęły już dziesiątki tysięcy Ukraińców. Rosjanie zabili naszych najlepszych ludzi, którzy sami zgłosili się na front na początku wojny.

To nie my wyrządzamy naszym młodym ludziom krzywdę. Robią to Rosjanie, zabijając, kalecząc i gwałcąc. My musimy bronić naszego kraju. Jeśli nie wypełniasz tego obowiązku, nie możesz się spodziewać, że państwo wypełni obowiązki wobec ciebie. Jeśli natomiast będziesz służył krajowi, to kraj wypełni swoje zobowiązania. To naprawdę proste.

Moskwa świętowała 7 maja zaprzysiężenie Putina na kolejną kadencję i dzień zwycięstwa 9 maja na placu Czerwonym. Jak pan ocenia te kremlowskie celebracje?

To "zaprzysiężenie" to jest parodia demokracji. Putin to dyktator, a nie żaden prezydent.

Rozmawiał Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski