Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kilkuset przedstawicieli ludności rdzennej i osób pochodzenia afrykańskiego protestowało pod ambasadą USA w stolicy Kolumbii - Bogocie. Według władz część uczestników strzelała z łuków i używała ładunków zapalających. Czterech policjantów jest lekko rannych.
Co musisz wiedzieć?
- Kilkuset demonstrantów zebrało się pod ambasadą USA w Bogocie, protestując przeciw polityce USA wobec wojny w Gazie i prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Maduro.
- Część protestujących strzelała z łuków i rzucała ładunkami zapalającymi własnej konstrukcji; czterech policjantów zostało lekko rannych.
- Aktywiści Kolumbijskiego Kongresu Ludów od 13 października okupowali główny plac przed stołecznym uniwersytetem.
W stolicy Kolumbii doszło do gwałtownych zajść pod ambasadą USA. Miejskie władze przekazały, że część uczestników miała zasłonięte twarze i używała łuków oraz własnoręcznie wykonanych granatów zapalających.
Według policji czterech funkcjonariuszy zostało lekko rannych od strzał. Ruch w centrum Bogoty był znacznie utrudniony. W proteście uczestniczyły organizacje reprezentujące rdzennych mieszkańców oraz osoby pochodzenia afrykańskiego.
Wielki protest w Bogocie. Uczestnicy przeszli pod ambasadę USA
Policja nie odnotowała ofiar śmiertelnych ani ciężko rannych. Demonstracja była wymierzona w politykę Stanów Zjednoczonych wobec sytuacji w Strefie Gazy oraz w prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.
Aktywiści Kolumbijskiego Kongresu Ludów przybyli do Bogoty już 13 października. Od tego dnia prowadzili niemal tygodniową okupację głównego placu przed stołecznym uniwersytetem. Protest przy ambasadzie był kolejnym etapem tej akcji.
Źródło: PAP