Lekarz o śmierci kolegi. "Politycy nie zrobili nic, żeby zapobiec"
Lekarze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zorganizowali konferencję prasową ws. brutalnego zabójstwa swojego kolegi. - Politycy, politycy wszystkich partii wyrażają głęboki żal, wyrażają kondolencje. Natomiast nie zrobili tak naprawdę nic, żeby temu zapobiec - mówił jeden z lekarzy.
Co musisz wiedzieć?
- We wtorek, ok. godz. 10.30, w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim doszło do ataku nożownika, który zakończył się śmiercią lekarza Tomasza Soleckiego.
- 35-letni mężczyzna został zatrzymany przez ochronę i usłyszał zarzuty zabójstwa lekarza oraz usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki.
- Lekarze oskarżają polityków o eskalację hejtu i brak działań zapobiegawczych, co mogło przyczynić się do tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bodnar chce odwołania dyrektora SW. "Decyzja, która powinna zapaść"
Lekarze mają żal. Oskarżają polityków
- Niewyobrażalny żal, ale i złość, która w nas panuje po śmierci naszego kolegi. Nie można mówić tutaj o przypadkowej śmierci. To było morderstwo, morderstwo z premedytacją przez niezadowolonego pacjenta - mówił konferencji prasowej jeden z lekarzy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Jak stwierdził, całe wydarzenie jest skutkiem eskalacji agresji i hejtu. Według lekarza nie powinno się mówić, że lekarz Tomasz Solecki "poległ", ponieważ to sugeruje, że "zginął od działań wojennych w walce z wrogiem".
- A my i pacjenci nie jesteśmy wrogami. Mimo tego, że taką narrację prowadzą między innymi politycy, społeczeństwo. To jest narracja dzieląca nas i pacjentów. Politycy wszystkich partii wyrażają głęboki żal, wyrażają kondolencje. Natomiast nie zrobili tak naprawdę nic, żeby temu zapobiec - dodał lekarz.
Podkreślił, że przez ostatnie tygodnie i lata politycy jedynie eskalowali tę falę hejtu, która się przetaczała w stronę środowiska lekarskiego.
- Dzisiaj pytamy, jakie konsekwencje ponoszą osoby, które realizują różnego rodzaju obywatelskie akcje poselskie, akcje pod parasolem poselskiego immunitetu. Jakie konsekwencje ponoszą osoby, które nazywają lekarzy publicznie z mównicy sejmowych śmiercią w białych kitlach? Jakie konsekwencje ponoszą osoby, które mówią o lekarzach jako osobach, które drenują system i które są winne temu obciążeniu? - pytał lekarz.
Politycy zrzucają na nas odpowiedzialność za sytuację w systemie, zrzucają na nas odpowiedzialność za swoje tak nieudolne decyzje i działania, co przeradza się w później w takie zachowania i w takie zachęcające do samowolnego wymierzania w cudzysłowie. Tak naprawdę sprawiedliwości przez pacjentów, do brania spraw w swoje ręce. Granica została przekroczona. To musi się skończyć - podkreślił.
"Obywatelskie" zatrzymanie lekarki przez Brauna
Lekarka Gizela Jagielska, wicedyrektor ds. medycznych, przeprowadziła aborcję w 36. tygodniu ciąży. Przekonuje, że zabieg wykonała z powodów medycznych. W kwietniu do szpitala w Oleśnicy przyszedł europoseł Grzegorz Braun razem ze swoimi współpracownikami i zwolennikami. Mieli blokować oddział ginekologiczno-położniczy, zastraszali personel, pacjentki oraz ich rodziny.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie awantury z udziałem Grzegorza Brauna. "Lekarzowi, w określonych warunkach, przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu" - skomentował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
"Śmierć w białych kitlach". Takie słowa padły w Sejmie
W lutym podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków, które prowadził poseł Roman Fritz z Klubu Parlamentarnego Konfederacji, doszło do skandalicznych wypowiedzi pod adresem lekarzy.
Radca prawna i prezes fundacji Fiat Iustitia Anna Kubala, w swoim przemówieniu stwierdziła, że "śmierć zaczęła teraz nosić biały kitel i już nie chodzi w czarnej pelerynie z kosą". Dodała również, że żyjemy w "cywilizacji śmierci", za co obwinia lekarzy.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zażądał od posła Romana Fritza oficjalnych przeprosin wobec środowiska lekarskiego. "Na pewno nie dopuścimy do tego, żeby tego typu tezy skierowane w kierunku środowiska lekarskiego były powielane bez najmniejszych dowodów i poparcia w rzeczywistości" - podkreślił wiceprezes NRL Mateusz Kowalczyk.
Nożownik w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie
We wtorek ok. godz. 10.30 w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim doszło do ataku nożownika. Do gabinetu, w którym lekarz badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza. Napastnika ujęła ochrona, mężczyzna szybko trafił w ręce policji.
Lekarza nie udało się uratować. Informację o jego śmierci potwierdziła minister zdrowia we wpisie w mediach społecznościowych.
W środę podejrzany został doprowadzony do krakowskiej prokuratury, gdzie został przesłuchany i usłyszał zarzuty. W środę przed południem rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec poinformowała, że mężczyzna usłyszał zarzuty zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki.