"Mówił, że wszczepił mu białaczkę". Co stało za atakiem na lekarza?
Wstrząsające wydarzenia w Krakowie. Jarosław W., były pacjent, zaatakował ortopedę, który operował go dwa lata temu. Mimo wysiłków 20 lekarzy, życia doktora Tomasza Soleckiego nie udało się uratować. Zachowanie napastnika już od dłuższego czasu budziło niepokój współpracowników i bliskich.
Co musisz wiedzieć?
- Jarosław W., były pacjent, zaatakował lekarza w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Mężczyzna wtargnął do gabinetu i zadał ortopedzie wiele ciosów nożem.
- Mimo natychmiastowej reakcji i pomocy 20 lekarzy, Tomasz Solecki zmarł kilka godzin po ataku.
- Jarosław W. był niezadowolony z wcześniejszego leczenia. Zachowanie mężczyzny od jakiegoś czasu niepokoiło jego współpracowników, twierdził m.in., że lekarz wszczepił mu truciznę.
Dlaczego doszło do ataku?
Jarosław W., 35-letni pracownik służby więziennej, zaatakował ortopedę w krakowskim szpitalu. Mężczyzna przyjechał specjalnie z podkieleckiej wsi, uzbrojony w nóż, mimo że nie miał umówionej wizyty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bodnar chce odwołania dyrektora SW. "Decyzja, która powinna zapaść"
Dwa lata wcześniej lekarz operował jego łokieć, jednak Jarosław W. był niezadowolony z efektu zabiegu, pisał skargi. Jak udało się ustalić dziennikarce "Super Expressu" "miał grozić lekarzowi, że go załatwi, zaj...ie nożem". Twierdził, że lekarz wszczepił mu truciznę.
Przeczytaj także: Atak nożownika w szpitalu. Napastnik miał obsesję na punkcie lekarza
Od dawna dziwnie się zachowywał
Rodzice Jarosława W. przyznają, że ich syn od dłuższego czasu był w złym stanie psychicznym. Matka wspomina, że syn mówił o samobójstwie, a ojciec proponował mu wizytę u psychiatry, na co Jarosław W. się obraził.
Syn był do tego lekarza od momentu zabiegu wrogo nastawiony, mówił, że on go uszkodził, że wszczepił mu białaczkę. Ostatnio był w kiepskim stanie psychicznym, twierdził, że jest śmiertelnie chory, byliśmy nawet u onkologa, ale onkolog nie stwierdził żadnej choroby. Dwa tygodni temu się jeszcze pogorszyło, syn powiedział mi, że weźmie garść tabletek i się otruje, że nie będzie kaleką i więcej go nie zobaczymy - mówi w rozmowie z "Super Expressem" pani Teresa.
Przeczytaj także: Morderstwo w szpitalu w Krakowie. Rodzice napastnika zabrali głos
Szok po śmierci lekarza
Pracownicy szpitala są wstrząśnięci tragedią, a dyrektor placówki ze łzami w oczach informował o śmierci doktora.
Społeczność lekarska oraz pacjenci są głęboko poruszeni śmiercią ortopedy. Kondolencje płyną od pacjentów, którzy podkreślają, jak ciepłym i życzliwym człowiekiem był zamordowany lekarz. W geście żałoby pracownicy szpitala przyjdą do pracy z czarnymi wstążkami.
Źródło: "Super Express"