PolskaKwaśniewski: Dubieniecki znowu mnie zaskoczył

Kwaśniewski: Dubieniecki znowu mnie zaskoczył

Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Wirtualną Polską dementuje doniesienia jakoby myślał o tece premiera. Były prezydent dodaje, że mógłby wrócić do bieżącej polityki, ale nie życzy tego ani sobie, ani Polsce. Dlaczego? – Bo to by oznaczało, że nasz kraj jest pogrążony w jakimś naprawdę głębokim kryzysie – wyjaśnia. Kwaśniewski ocenia też prezydenturę Bronisława Komorowskiego i podkreśla, że w nadchodzącej kampanii wyborczej stanie on przed trudną próbą.

Kwaśniewski: Dubieniecki znowu mnie zaskoczył
Źródło zdjęć: © PAP
Anna Kalocińska

15.04.2011 | aktual.: 15.04.2011 13:29

Nie interesuje mnie teka premiera – tak Aleksander Kwaśniewski komentuje słowa Marcina Dubieneckiego o tym, że były prezydent mógłby stanąć na czele rządu. Jego zdaniem mąż Marty Kaczyńskiej już wielokrotnie zaskakiwał równie oryginalnymi, ale nierealnymi pomysłami. Były prezydent dodaje, że mógłby wrócić do bieżącej polityki, ale nie życzy tego ani sobie, ani Polsce. – Bo to by oznaczało, że jest pogrążona w jakimś naprawdę głębokim kryzysie – wyjaśnia.

Napieralski premierem?

Kwaśniewski za oczywisty uważa fakt, że o tekę premiera walczą liderzy poszczególnych ugrupowań. I choć słupki sondażowe są dla Grzegorza Napieralskiego pomyślne – poparcie dla SLD systematycznie wzrasta – zdaniem byłego prezydenta przewodniczący ma jeszcze wiele do zrobienia. Podkreśla, że jako polityk Napieralski dopiero wchodzi w wiek dojrzały, czyli taki, w którym objęcie funkcji rządowych i odpowiedzialność za administrację jakąś częścią państwa polskiego mają ogromne znaczenie.

Zdaniem Kwaśniewskiego byłoby dobrze, gdyby Sojusz po wyborach parlamentarnych wszedł do koalicji. – Napieralski mógłby wtedy objąć któryś z ważniejszych resortów. Takie doświadczenie bardzo by mu się przydało. Wręcz będzie dojrzewał na naszych oczach, wcześniej jeszcze nigdy w rządzie nie był – mówi były prezydent.

Pytany, czy na stanowisku lidera SLD lepiej sprawdzałby się Bartosz Arłukowicz – choć formalnie nie będący w strukturach Sojuszu – odpowiada, że dzisiaj marką SLD kieruje Grzegorz Napieralski i życzy mu jak najlepiej. Jego zdaniem jakakolwiek dyskusja wewnątrz partii o przywództwie w Sojuszu byłaby dzisiaj stratą czasu, czy wręcz – nieodpowiedzialnością.

„Koalicja SLD-PiS nie wchodzi w grę”

Mówiąc o przyszłych koalicjach, Kwaśniewski podkreśla, że SLD-PiS, ze względów historycznych i programowych nie wchodzi w grę. – Koalicja PiS-SLD oznaczałaby głębokie pęknięcie w obu elektoratach – uważa. Większe szanse widzi za to w powstaniu koalicji SLD-PO lub SLD-PSL. Jeżeli Platforma wygra wybory, ale nie zdobędzie większości, to najprawdopodobniej będzie szukała porozumienia z Sojuszem. - Tym bardziej – wyjaśnia Kwaśniewski – że w wielu kwestiach polityki europejskiej, a także sprawach związanych z polityką społeczną i gospodarczą, różnice między PO i SLD nie są fundamentalne.

Nie wyklucza, że jeśli Platforma uzyska słaby wynik w wyborach parlamentarnych, to partia może chcieć pozbyć się Donalda Tuska, a jego miejsce zajmie Grzegorz Schetyna. - Jak wiadomo, ze wszystkich zmian w partiach politycznych zmiana lidera jest najbardziej spektakularna, najszybsza i najprostsza - tłumaczy.

Pytany, co sądzi o tym, że na listach wyborczych SLD mogą znaleźć się Józef Oleksy, Leszek Miller i Włodzimierz Czarzasty mówi, że ich obecność jest nawet bardzo wskazana. – Są to pełnokrwiści zawodnicy, którzy do życia publicznego i sejmowego wnieśliby bardzo dużo wartości i doświadczenia – mówi i zaznacza, że są oni w stanie docierać ze swoimi poglądami również do młodego wyborcy.

Trudna próba Komorowskiego

Podczas zaprzysiężenia w sierpniu ub. r. Bronisława Komorowskiego na głowę państwa Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że nowo obrany prezydent musi działać tak, aby interesy kraju, które są niezwykle związane ze światem zewnętrznym, były spełnione. – Myślę, że Bronisław Komorowski ma do tego przygotowanie, doświadczenie, talent – powiedział wtedy były prezydent. Czy pod wpływem szeregu wpadek zmienił zdanie o Komorowskim?

- To nie są jakieś spektakularne gafy, choć oczywiście wolałbym, żeby prezydent nie robił błędów ortograficznych – mówi Kwaśniewski. Zaznacza, że przed Komorowskim trudna próba w postaci nadchodzącej kampanii wyborczej Platformy: - Oczekiwania wobec niego będą ogromne. Ma jednak duże szanse, żeby nie dać się wykorzystać i nie wpaść w codzienną, bieżącą politykę. Wplątanie się w nią byłoby dla niego bardzo ryzykowne.

„Pamiętnik? Jeszcze nie teraz”

Były prezydent dementuje też pogłoski, że pisze pamiętnik polityczny. Nie zaprzecza jednak, że w przyszłości być może go napisze. – Taki rodzaj podsumowania czy wspomnień warto napisać, ale jeszcze nie teraz. Potrzebuję na to jeszcze trochę czasu, bo wciąż mam wrażenie, że jestem na to za młody – mówi i zaznacza, że zbyt wiele osób, o których musiałby napisać, wciąż jest aktywnych politycznie. A pisać coś, co podlegałoby silnej cenzurze, nie ma sensu.

Kwaśniewski zapowiada, że w jego pamiętniku na pewno znajdą się jakieś smaczki. Wątpi jednak, żeby wstrząsnęły one polską sceną polityczną. - Coś takiego trudno byłoby nawet wymyślić. Prezydentura odbywa się głównie na wielkiej scenie, więc wszystko jest dostępne szerokiej publiczności - tłumaczy.

Pytany też, jak ocenia polską scenę polityczną po 10 kwietnia, odpowiada, że jakość debaty politycznej w Polsce znacznie się pogorszyła. - Jest bardziej agresywna i koncentruje się przede wszystkim na sprawach drugorzędnych – podsumowuje b. prezydent.

Anna Kalocińska, Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (516)