Komisja ds. wpływów Rosji chce "blokady" Donalda Tuska. Znamy decyzję Andrzeja Dudy
Prezydent Andrzej Duda nie będzie wykorzystywał "negatywnej rekomendacji" dla Donalda Tuska od Komisji ds. rosyjskich wpływów. - Jeśli Donald Tusk zostanie przegłosowany, to oczywiście prezydent przyjmie ślubowanie i dojdzie do zaprzysiężenia - przekazał Wirtualnej Polsce szef gabinetu Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek.
Co to oznacza? Andrzej Duda nie będzie ingerował w decyzję większości parlamentarnej w tej sprawie. Słowem: nie opóźni wyboru Tuska na premiera.
Sejm większością głosów odwołał 29 listopada członków powołanej trzy miesiące temu tzw. komisji ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.
Komisja, o której powołaniu zdecydowało Prawo i Sprawiedliwość, przy wsparciu prezydenta Andrzeja Dudy, była przez wielu nazywana komisją "lex Tusk".
Powód? Słowa samych polityków obozu PiS, którzy wprost przyznawali, że członkowie komisji powinni zająć się przede wszystkim byłym premierem rządu PO-PSL i jego - jak mówili - "działaniami na rzecz Rosji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uchwalenie przez PiS ustawy w tej sprawie w kampanii wyborczej zmotywowało obywateli do udziału w antyrządowej, kilkusettysięcznej manifestacji 4 czerwca w Warszawie.
Prezydent od początku popierał powołanie komisji ds. rosyjskich wpływów. Rekomendował do niej nawet swojego przedstawiciela - eksperta od bezpieczeństwa, socjologa prof. Andrzeja Zybertowicza.
Andrzej Duda - jak usłyszeliśmy od jego współpracowników - był zwolennikiem powołania takiej komisji już w 2022 roku, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Mówił o tym wprost prezydencki minister Marcin Mastalerek w programie "Tłit" WP (fragment poniżej), który stwierdził, że "komisja ds. badania wpływów rosyjskich została przegłosowana przez PiS w najgorszym możliwym momencie".
PiS zdecydowało się jednak powołać komisję dopiero w kampanii wyborczej, co dla wielu obserwatorów życia politycznego i znacznej części wyborców było jednoznacznym sygnałem: ma to być narzędzie wymierzone w lidera opozycji.
PiS jednak zaprzeczało.
Komisja bez wpływu na prezydenta. "Nie będzie złośliwości"
Komisja - której przewodniczył prof. Sławomir Cenckiewicz - działała zaledwie kilka tygodni. 29 listopada zaprezentowała tezy z opracowanego przez siebie raportu. Zarekomendowała, by premierem nie zostawał Donald Tusk (bo nie powinien, zdaniem komisji, pełnić funkcji publicznych odpowiadających za bezpieczeństwo państwa). Co ważne - nie jest to decyzja, a jedynie "rekomendacja". Bez mocy prawnej, a wynika to wprost z przepisów o komisji.
Powołana w poprzedniej kadencji przez większość PiS komisja ds. badania rosyjskich wpływów zarekomendowała, aby również byłym członkom rządu PO-PSL - Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi oraz Tomaszowi Siemoniakowi - nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa.
Jak stwierdzili członkowie Komisji, "ich zły nadzór doprowadził do nieprawidłowych działań Służby Kontrwywiadu Wojskowego".
Wielu zastanawiało się: czy ta rekomendacja wpłynie na decyzję prezydenta o zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska, który może dziś liczyć na większość w Sejmie? Zapytaliśmy o to oficjalnie w Pałacu Prezydenckim.
Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek przekazał Wirtualnej Polsce, że "rekomendacja Komisji, jak rozumie, jest skierowana do parlamentarzystów", a nie do głowy państwa.
- W drugim kroku konstytucyjnym prezydent nie desygnuje premiera. Kandydat jest zgłaszany z sali sejmowej i głosowany. Po uzyskaniu większości głosów przez Sejm dla kandydata na premiera, rekomendacja Komisji nie wpłynie na ewentualne jego zaprzysiężenie. Jeśli premier będzie przegłosowany przez większość, to oczywiście prezydent przyjmie ślubowanie i dojdzie do zaprzysiężenia - podkreśla minister Mastalerek.
Powtarza też to, co zapowiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski w poniedziałek 27 listopada.
"Nie będzie żadnych złośliwości prezydenta ws. ewentualnego zaprzysiężenia 13 grudnia, a jeśli większość sejmowa zdąży z przegłosowaniem kandydata na premiera, w grę wchodzi kilka terminów zaprzysiężenia: 11 grudnia, 13 grudnia oraz 14 grudnia rano - jeszcze przed szczytem Rady Europejskiej".
Przypomnijmy: w dniach 11-12 grudnia prezydent Duda będzie przebywał z oficjalną wizytą w Szwajcarii - w ramach jednej z agend ONZ.
Jak dowiedziała się WP, mimo że negatywna dla Donalda Tuska - choć podkreślmy: niemająca dziś żadnej mocy prawnej - "rekomendacja" komisji ds. rosyjskich wpływów nie wpłynie na decyzję prezydenta o zaprzysiężeniu, Andrzej Duda krytykuje odwołanie członków komisji.
- To zła decyzja. Prezydent popierał powołanie Komisji, zatem jest oczywiście przeciwnikiem jej likwidowania. Nie wiemy, czy Sejm będzie uchwalał ustawę o likwidacji komisji. Nie przedstawiono jeszcze stanowiska w tej sprawie - przekazał nam szef gabinetu Andrzeja Dudy.
Odwołanie członków komisji bowiem to jedno, a jej całkowita likwidacja - drugie. Dziś komisja formalnie istnieje, ale nie ma już członków. Nowa większość parlamentarna nie podjęła jeszcze decyzji, czy ustawowo będzie chciała zlikwidować komisję, czy też powołać nowych członków.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl