Dwulatek poparzył się gorącą wodą. Wzywano śmigłowiec LPR
W Sulechowie doszło we wtorek do nieszczęśliwego wypadku - dwulatek wylał na siebie i rodzeństwo gorącą wodę. Malucha do szpitala zabrał śmigłowiec LPR, a w czwartek został on przetransportowany do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń. Pozostała dwójka rodzeństwa po opatrzeniu została zwolniona do domu - przekazała w rozmowie z WP podinsp. Małgorzata Stanisławska z KMP Zielona Góra.
O nieszczęśliwym zdarzeniu z udziałem dwulatka informował portal Gazeta Lubuska. Informacje te potwierdziła w rozmowie z Wirtualną Polską podinspektor Małgorzata Stanisławska z KMP Zielona Góra.
Policjantka przekazała, że wygląda na to, że dwulatek wylał na siebie gorącą wodę, która pochlapała także jego dwuletniego brata bliźniaka i czteroletnią siostrę. - Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - podkreśliła podinsp. Stanisławska.
Pałac zabiera głos ws. głośnej afery. "Sprawa PiS, a nie prezydenta"
Poparzony dwulatek przewieziony do Centrum Leczeni Oparzeń
- My zostaliśmy wezwani przez strażaków na miejsce, żeby zabezpieczyć miejsce lądowania śmigłowca - podała, informując, że śmigłowiec LPR, który lądował w Sulechowie (woj. lubuskie), zabrał dziecko do szpitala w Zielonej Górze. Później dwulatek został przetransportowany do Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
Policjantka podkreśliła, że jedynie chłopiec wymagał pierwotnie przetransportowania śmigłowcem do szpitala, tylko on również pozostawał w szpitalu. Pozostała dwójka rodzeństwa "po opatrzeniu została zwolniona do domu".
- Zrobiliśmy oględziny w miejscu zamieszkania, policjanci prowadzą czynności sprawdzające - poinformowała również podinsp. Stanisławska.
"Gazeta Lubuska" podaje, że dwulatek wylał na siebie herbatę. U chłopca stwierdzono oparzenia pierwszego i drugiego stopnia na powierzchni około 40 proc. ciała, został też wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Rzecznik zielonogórskiego szpitala Sylwia Malcher-Nowak, cytowana przez portal, podkreśliła jednak, że życiu chłopca nic nie zagraża.
Dwulatek ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim został przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w czwartek - podał też portal.
Źródło: Gazeta Lubuska, WP Wiadomości