Kluczowe sześć minut. Ocalą Ziobrę od aresztu?
Sąd ma zdecydować ws. aresztu dla Zbigniewa Ziobry po tym, jak nie stawił się on na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. Jak wskazuje jednak "Rzeczpospolita", sąd może mieć problem z przychyleniem się do wniosku komisji. A to wszystko przez 6 minut, podczas których Ziobro był już w budynku Sejmu, a komisja nadal obradowała.
Komisja śledcza ds. Pegasusa nie przesłuchała w piątek Zbigniewa Ziobry, choć polityk został doprowadzony do Sejmu jeszcze w trakcie trwania posiedzenia. Komisja jednak przegłosowała wniosek o miesięczny areszt dla byłego ministra i zakończyła posiedzenie.
Aresztowanie świadka za to, że nie stawił się na wyznaczoną godzinę na posiedzenie sejmowej komisji śledczej byłoby sprawą bez precedensu - podaje "Rzeczpospolita". Wiele jednak wskazuje, że argumenty komisji mogą nie przekonać sądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reaguje na słowa Ziobry. "Nikt nie ma nad nim żadnej kontroli"
Zbigniew Ziobro w piątek o godz. 9.30 pojawił się w telewizji Republika, gdzie rozmawiał z Michałem Rachoniem. Do czekających na niego policjantów wyszedł około 10.29. Jak przekazała "Rzeczpospolitej" stołeczna policja, poseł PiS został dowieziony do Sejmu około godz. 10:40 - jeszcze przed głosowaniem wniosku o areszt.
Komisja rozpoczęła posiedzenie 10.30. Dwie minuty później rozpoczęto dyskutować nad aresztem dla Ziobry. O godz. 10.43 złożono wniosek, który przeszedł o godz. 10.46. Przez te 6 minut Ziobro był już w Sejmie i policja prowadziła go na posiedzenie komisji.
Sąd będzie przyglądał się m.in. czy doszło do "uporczywości niestawienia się świadka". Poseł PiS i były minister Marcin Warchoł zwraca jednak uwagę, że w postanowieniu sądu o zatrzymaniu i doprowadzeniu polityka na komisję mowa jest tylko o dniu, ale nie ma wskazanej godziny.
Inni wskazują, że Ziobro doskonale wiedział, o której godzinie komisja zaczyna swoje posiedzenie i powinien się po prostu stawić. Polityk przekazał z kolei "Rzeczpospolitej", że nie mógł tego zrobić, bo zatrzymała go straż marszałkowska. - Strażnik, który mnie pilnował, przeprosił mnie i powiedział, że mam czekać, bo takie jest polecenie poseł Sroki - powiedział.
"To może być linią obrony Ziobry"
Wątpliwości co do działań komisji wyraził także w rozmowie z Wirtualną Polską były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll.
- Rozumiem, że komisja była ustawiona na jakąś godzinę, ale ja tu bym nie był formalistą. Przecież na drodze - nawet jeśli to policja pokonuje trasę - pojawiają się problemy, które mogły wpłynąć na to, że nie dojechał na czas. Jeśli zależałoby komisji faktycznie na przesłuchaniu, mogła ona być w kontakcie z policją i poinformować się wzajemnie, ile czasu taki przejazd zajmie. I to może być linią obrony Zbigniewa Ziobry, by wniosek o areszt nie został uwzględniony - powiedział.
- I oczywiste jest, że Zbigniew Ziobro utrudniał te działania policji, bo jako świadek powinien się punktualnie stawić, ale nie trzeba było tego aż tak formalizować. Zostały popełnione błędy, które obrona Ziobry może wykorzystać - przekonuje.
Czytaj więcej: