Jurek dla WP: Macierewicz to polityk z wizją i poparciem swojej partii
- To mocny politycznie, nastawiony na zmiany rząd, który nie będzie uciekał od odpowiedzialności, a będzie potrafił bronić swoich racji. Jeżeli chodzi o niedostatki, to nowy gabinet został zaprezentowany jako rząd PiS, z niewielkim akcentem na szeroki obóz prawicy. A przecież bez tego lista PiS nie osiągnęłaby absolutnej większości w Sejmie - mówi w rozmowie z WP były marszałek Sejmu V kadencji oraz poseł do Parlamentu Europejskiego Marek Jurek.
Zdaniem Jurka, "Macierewicz jest politykiem z wizją i poparciem swojej partii".
WP: Jak ocenia pan skład ogłoszonego w poniedziałek rządu?
Marek Jurek: To mocny politycznie, nastawiony na zmiany rząd, który nie będzie uciekał od odpowiedzialności, a będzie potrafił bronić swoich racji. To również gabinet skoncentrowany na tradycyjnej problematyce PiS, przygotowany do działania i walki o poparcie społeczne. Bardzo obiecująca jest kandydatura Mateusza Morawieckiego na wicepremiera oraz ministra rozwoju. To ważny moment budowania porozumienia między nowym gabinetem, a realnym światem gospodarczym. Jest to pole, na którym trzeba będzie stawić czoła bardzo poważnym wyzwaniom. Jeżeli Polska chce zagwarantować sobie należny jej status w Europie, to musi być krajem rozwijającym się szybciej od krajów zachodnich.
WP: Dużo komentarzy wywołało powołanie na ministrów Antoniego Macierewicza oraz Zbigniewa Ziobry. Jak ocenia pan te nominacje?
- Macierewicz i Ziobro są najbardziej reprezentatywnymi politykami PiS. Jest to element konstrukcji, w którym mamy do czynienia z rządem zmiany, a nie z rządem, który by jedynie zarządzał doraźnie państwem.
WP: Jednak w trakcie trwania kampanii wyborczej padła deklaracja, że tekę szefa MON obejmie Jarosław Gowin, a nie Antoni Macierewicz.
- Rzeczywiście. Osobiście uważam, że podczas kampanii wyborczej można było bardziej otwarcie postawić sprawę kandydatury Antoniego Macierewicza na szefa MON. Jest to jednak polityk, który zna problematykę, ma wizję oraz poparcie swojej partii.
WP: Rodzi się jednak pytanie: jaka jest ta wizja? Jest on z pewnością politykiem stanowczym, ale czy odpowiednim na tak niespokojne czas?
- Na pewno to kandydat o poglądach wyraźnie atlantyckich, nastawiony na usprawnienie armii i z pewnością broniący zasady, że wzmocnienie obronności Polski musi być powiązane z korzyściami dla rodzimego przemysłu obronnego.
WP: Szeroko komentowana jest również kandydatura Mariusza Kamińskiego na szefa służb specjalnych.
- Ta nominacja jest obroną dorobku rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Utworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego było jednym z najważniejszych osiągnięć rządów prawicy w latach 2005-2007. Niezależnie od problemów, które później miał sam Mariusz Kamiński, to stworzona przez niego instytucja okazała się trwałym elementem porządku państwowego. Dlatego patrzę na to jak na powrót twórcy do instytucji, którą zbudował.
WP: Osoba sprawująca taką funkcję powinna być jednak kryształowo czysta. Tymczasem na Kamińskim ciąży nieprawomocny wyrok.
- To jest duży problem dla Mariusza Kamińskiego oraz całego gabinetu. Jego nominacja oraz Zbigniewa Ziobry na ministra sprawiedliwości pokazują jednak, że nowy rząd będzie nastawiony na zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Na przykład przywrócenie tradycyjnego usytuowania prokuratury, kierowanej przez odpowiedzialnego politycznie ministra.
WP: Ministrem spraw zagranicznych został Witold Waszczykowski, który zdaniem wielu ekspertów zaliczył ostatnio sporą wpadkę wysyłając na szczyt Rady Europy polskiego ambasadora. Jak pan ocenia jego nominację?
- Jest to doświadczony dyplomata. Do tej pory nie wykonywał jednak samodzielnie tak odpowiedzialnej funkcji. Jeżeli chodzi o jego poglądy, to bardzo bliskie jest mi jego stanowisko, mówiące o tym, że powinniśmy odbudować nasze relacje z Węgrami, które zostały odepchnięte przez Unię Europejską. Jego ocenę sytuacji politycznej naszego regionu uważam za bardzo realistyczną.
WP: Jakie są pana zdaniem najmocniejsze i najsłabsze punkty nowego rządu?
- O mocnych punktach mówiłem już na początku. Jeżeli chodzi o niedostatki, to nowy gabinet został zaprezentowany jako rząd PiS, z niewielkim akcentem na szeroki obóz prawicy. A przecież bez tego lista PiS nie osiągnęłaby absolutnej większości w Sejmie.
WP: Czy takie wyważenie akcentów w nowym rządzie może mieć wpływ na jego jedność podczas trwania kadencji Sejmu?
- Niekoniecznie. Mówię tylko o sposobie prezentacji rządu. Jego konstrukcja ma faktycznie charakter koalicyjny, bo przecież Jarosław Gowin jest wicepremierem. Natomiast niewątpliwie ważne jest, że aby przeprowadzić głęboką strukturalną reformę państwa oraz odrodzenie życia publicznego, konieczne będzie budowanie mocnego, szerokiego i stabilnego poparcia społecznego.