ŚwiatIndyjski stan: dostaliśmy małpy, które atakują ludzi

Indyjski stan: dostaliśmy małpy, które atakują ludzi

08.11.2006 18:42, aktual.: 08.11.2006 18:56

Rząd stanowy indyjskiego stanu Madhya Pradesz zwrócił się do Sądu Najwyższego o pomoc, gdyż nie chce przyjąć około 300 małp, wyłapanych stolicy w Delhi. Małpy, które od lat dają się we znaki w Delhi, decyzją Sądu Najwyższego rozdysponowano pomiędzy sześć stanów. _Zachowanie i styl życia tych małp stwarzają poważne problemy dla mieszkańców_ - pisze rząd Madhya Pradesz, podkreślając, że małpy zupełnie nie boją się ludzi, stają się _agresywne i atakują mieszkańców, zwłaszcza dzieci_.

Rząd stanu Madhya Pradesz w piśmie do sądu wyjaśnia, że poprzednie próby przesiedlania miejskich małp doprowadziły do starć z mieszkańcami.

Małpy cierpią na różne choroby, co zagraża zdrowiu lokalnej populacji, a ich rozbuchany apetyt prowadzi do spadku liczebności ptaków, z którymi rywalizują o podobny pokarm.

W październiku przyjęciu małp z Delhi sprzeciwił się rząd stanu Himaczal Pradesz.

W wielu indyjskich miastach małpy to widok powszedni, i od czasu do czasu, kiedy za bardzo dają się we znaki ludności, są odławiane.

W sierpniu w Delhi władze metra zatrudniły do wypłoszenia małp, których boją się pasażerowie, groźnie wyglądającego langura, małpę z rodziny makakowatych.

Dwa lata temu w Delhi wynajęła langura komisja wyborcza, ponieważ w jej biurze rozpanoszyło się prawie 60 małp, które przez trzy miesiące terroryzowały urzędników i gości, porywały i darły formularze.

Pięć lat temu służby porządkowe musiały ratować przed inwazją małp ministerstwa obrony, finansów i spraw zagranicznych. Zwierzęta łapano także w siedzibie premiera. Według oficjalnych statystyk, w okolicach budynków rządowych w Delhi doliczono się wtedy aż 10 tys. małp.

Władze są niechętne ich wybiciu, ponieważ w tradycji hinduistycznej bóg Hanuman w postaci małpy czczony jest jako symbol siły, wytrwałości i poświęcenia.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także