Incydent z Black Hawkiem. Zaskakujące ustalenia o członku załogi
Pojawiają się kolejne fakty związane z incydentem lotniczym na pikniku w Sarnowej Górze. Jak podaje RMF FM, w załodze Black Hawka był pilot, który 14 lat temu spowodował śmiertelny wypadek wojskowego śmigłowca w Bydgoszczy.
Podczas pikniku w Sarnowej Górze policyjny Black Hawk latał niebezpiecznie nisko nad ludźmi. Śmigłowiec zahaczył o linię energetyczną zrywając przewód. W imprezie udział brał m.in. Maciej Wąsik - wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Na pikniku były rodziny z dziećmi.
Incydent lotniczy. Na miejscu był minister
RMF FM podaje nowe szczegóły nt. załogi lotniczej jednostki. W momencie incydentu na pokładzie śmigłowca był pilot, który 14 lat temu spowodował śmiertelny wypadek wojskowego helikoptera w Bydgoszczy.
Do zdarzenia doszło podczas przygotowań do wojskowej misji w Afganistanie. Pilot, prowadząc Mi-24, obniżył poziom lotu wbrew procedurom bezpieczeństwa. Następnie zahaczył o czubki drzew na poligonie i uderzył o ziemię. W katastrofie lotniczej zginął drugi pilot. Technik wojskowy został ranny. Sąd skazał dowódcę na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokazuje "słabość" PiS. Ekspert wymienił nazwisko Kaczyńskiego
W ustaleń RMF FM wynika, że pilot jest ceniony w policji przez przełożonych. Do służby w policji trafił z wojska w 2016 r. Był m.in. szefem policyjnego szkolenia lotniczego. Brał udział również z misjach zagranicznych, jak np. w gaszeniu parku narodowego w Czechach w ubiegłym roku. Transportował również organy do przeszczepów.
Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie wszczęła śledztwo. Trwa ustalanie, kto w niedzielę pilotował śmigłowiec. Jako podstawę śledztwa przyjęto artykuł kodeksu karnego, który mówi o niebezpieczeństwie katastrofy w ruchu lotniczym. Można za to trafić do więzienia na 8 lat. Szczegóły zdarzenia wyjaśnia również policja.
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza zapytał o szczegóły zdarzenia premiera Mateusza Morawieckiego. Pyta m.in. dlaczego "na imprezach z udziałem robiących kampanię polityków PiS nadzorujących policję, nie są przestrzegane procedury bezpieczeństwa".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Poseł KO oraz były przewodniczący komisji ds. badania wypadków lotniczych Maciej Lasek stwierdził, że zwrócił uwagę, że "minimalna wysokość lotu nad terenem to 150 m". "Nie słyszałem, żeby linie energetyczne na Mazowszu były tak wysokie" - skomentował w sieci.
Źródło: RMF FM