"Nie ma przypadku". Celowe zagranie prezydenta Dudy
- Rozumiem, że należało przykryć dymisję Niedzielskiego po skandalicznym zachowaniu ministra - oceniła w rozmowie z Wirtualną Polską dr Anna Materska-Sosnowska. To reakcja na ogłoszenie przez Andrzeja Dudę daty wyborów parlamentarnych w Polsce.
Andrzej Duda ogłosił we wtorek po południu datę wyborów. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia - wybory odbędą się 15 października. Co ciekawe - ruch prezydenta pokrył się w czasie z konferencją prasową premiera Mateusza Morawieckiego, który poinformował wtedy o dymisji Adama Niedzielskiego ze stanowiska szefa resortu zdrowia.
Utrata stanowiska przez byłego już ministra to pokłosie afery związanej z ujawnieniem przez niego wrażliwych danych jednego z lekarzy, który wyraził krytyczną opinię na temat systemu e-recept w telewizji TVN24. Niedzielski ujawnił te dane na Twitterze, po czym tłumaczył się, że zrobił to w "obronie dobrego imienia ministerstwa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dymisja Niedzielskiego? "Państwo przeciw obywatelowi"
- Tu nie ma przypadku. Nie ma zbiegów okoliczności między prezydentem a obozem, z którym wczoraj był na pikniku. Sam opowiadał, że to będzie ogłoszone w okolicach 15 sierpnia. Rozumiem, że należało przykryć dymisję ministra Niedzielskiego po jego skandalicznym zachowaniu - stwierdziła w rozmowie z Wirtualną Polską dr Anna Materska-Sosnowska.
Zdaniem politolożki Prawo i Sprawiedliwość po prostu się wystraszyło społecznej reakcji na działania Niedzielskiego, które drastycznie wpływają na poczucie bezpieczeństwa Polaków. Okazało się, że to być "o jeden most za daleko". - Zakładam, że wewnętrzne badania pokazały, że straty wizerunkowe i kolejna niezadowolona grupa społeczna przewyższają zyski - stwierdza rozmówczyni WP.
- Czyn Niedzielskiego godzi w poczucie bezpieczeństwa i wolności obywatelskich. To się odbiło na prawie do prywatności. Przypadek pani Joanny z Krakowa mógł nie dotknąć każdego z osobna, ale wychodzi minister i mówi - na co ktoś jest chory, i na co przepisał lek - zauważa dr Materska-Sosnowska.
I podkreśla, że służba zdrowia od lat jest jednym z najważniejszych dla Polaków tematów. Kolejne rządy nie są w stanie rozwiązać piętrzących się w tej materii problemów. Nie inaczej było z Adamem Niedzielskim. Mimo reform, które miały udrożnić system, nic takiego się nie stało. Kolejki rosną, lekarzy ubywa a rozwiązań nie ma.
Służba zdrowia gorącym tematem dla Polaków
- Służba zdrowia jest tym tematem, który jest bardzo wysoko w rankingu niezadowolenia Polaków. I to się zdecydowanie pogorszyło. Wyszliśmy z pandemii ze 100 tys. nadwyżkowych zgonów. To nie zostało w żaden sposób opłakane ani rozliczone. Nigdy nie powiedziano: to zrobiliśmy dobrze, tu popełniliśmy błędy - przypomina.
W służbie zdrowia są ciągłe punkty zapalne, dosłownie problem za problemem. Recepty, ogromne kolejki do lekarzy, dostępność leków - wylicza dr Materska-Sosnowska.
Zdaniem politolożki nie tylko to mogło wpłynąć na decyzję o dymisji Niedzielskiego. Rozmówczyni WP wskazuje, że nie bez znaczenia mogło być to, że Niedzielski nie jest posłem, a politycy, którym mógłby zająć miejsce na listach mogli być z tego powodu zaniepokojeni.
O tym, że - nieoficjalnie - Niedzielski stracił "jedynkę" w Pile miał zdecydować sam Jarosław Kaczyński. - Czekam z niecierpliwością na ostateczną decyzję prezesa - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Czarnecki z PiS, który w 2019 roku otwierał listę w okręgu.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski