Gorąco w północnym Izraelu. Grad rakiet znad Libanu
W czwartek późnym wieczorem na północny Izrael zostały wystrzelone rakiety z wyrzutni znajdujących się w Libanie. Do ataku przyznał się Hezbollah. Na ostrzał szybko zareagowała izraelska armia.
Nagrania z wieczornego ataku pojawiły się w mediach społecznościowych. Widać na nich kilka białych punktów na nocnym niebie. Z relacji wynika, że to rakiety wystrzelone przez Hezbollah w kierunku Izraela.
Agencja AFP, powołując się na informacje z izraelskiej armii, przekazała przed północą, że wyrzutnia, której użył Hezbollah do ataku, została zniszczona.
Na razie brak informacji o ewentualnych stratach po stronie Izraela. W przeszłości większość pocisków użytych do ataków na Izrael było neutralizowanych jeszcze przed dotarciem do celu przez izraelską obronę przeciwrakietową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: spektakularna eksplozja na froncie. Rosyjski T-90 rozerwany na kawałki
Groźby pod adresem Izraela. "Przekroczył czerwoną linię"
AFP zwraca uwagę, że był to pierwszy atak, jaki przeprowadził Hezbollah po zabiciu przez Izrael na początku tygodnia Fuada Szukra - głównego dowódcy wojskowego tej organizacji terrorystycznej.
Wcześniej przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah oświadczył, że po śmierci Szukra "wojna z Izraelem weszła w nową fazę". - Izrael przekroczył czerwoną linię i musi spodziewać się wściekłości i zemsty - zapowiedział.
Hezbollah utrzymuje, że nie odpowiada za sobotni atak na miasteczko Madżdal Szams na kontrolowanych przez Izrael Wzgórzach Golan, w którym zginęło 12 dzieci i nastolatków. Według władz w Jerozolimie Szukr był osobiście odpowiedzialny zarówno za ten, jak i inne wymierzone w Izrael ataki, dlatego został zabity.
Źródło: AFP/PAP/WP Wiadomości