Odwet na Hezbollahu. Zginął główny dowódca wojskowy
W wyniku ataku odwetowego przeprowadzonego przez Izrael na Bejrut, stolicę Libanu, zginął Fuad Szukr - przekazało w oświadczeniu izraelskie wojsko. Pełnił funkcję głównego dowódcy wojskowego w szeregach Hezbollahu.
Operacja lotnicza przeprowadzona przez siły izraelskie miała miejsce we wtorkowy wieczór i była skierowana przeciwko Szukrowi, który odpowiadał za atak na obszar Wzgórz Golan kontrolowany przez Izrael. W wyniku tego ataku, jaki miał miejsce w sobotę, życie straciło 12 osób.
Szukr, znany również jako Hadżdż Mohsin, zajmował najwyższą pozycję w strukturze militarnej Hezbollahu - podkreśla izraelska armia w oficjalnym oświadczeniu ogłaszającym jego śmierć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z zabójcą żołnierza? "Są dwa ślady i to namierzenie jest realne"
Fuad Szukr był poszukiwany także przez USA
Bliski doradca lidera ruchu Hasana Nasrallaha, Szukr miał również swoje miejsce w Radzie Dżihadu, co świadczy o jego znaczącej roli w planowaniu działań militarnych organizacji. Jego śmierć potwierdziły też media libańskie i saudyjskie.
Od momentu ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r., Szukr koordynował ataki skierowane na północ Izraela, w tym śmiertelny nalot na miasteczko Madżdal Szams, gdzie zginęło 12 dzieci i nastolatków - przekazało izraelskie wojsko.
Zmarły dowódca odpowiadał również za zaawansowane programy zbrojeniowe Hezbollahu, które działały dzięki wsparciu z Iranu. Szukr wstąpił do Hezbollahu w 1985 r. i od tego czasu uczestniczył w wielu atakach wymierzonych w Izrael.
Szukr figurował także na liście poszukiwanych przez władze USA, jako główny sprawca zamachu bombowego na koszary amerykańskich żołnierzy w Bejrucie w 1983 r., gdzie śmierć poniosło 241 żołnierzy amerykańskich oraz 58 francuskich. Stany Zjednoczone wyznaczyły nagrodę w wysokości do 5 mln dolarów za pomoc w jego ujęciu.
W ataku na Bejrut zginęły trzy osoby
Ministerstwo zdrowia Libanu podało, że w wyniku wtorkowego ataku na przedmieścia Bejrutu zginęły trzy osoby, a 85 zostało rannych, z czego pięć osób znajduje się w stanie krytycznym.
Próba odwetu Izraela na Hezbollahu za atak na Madżdal Szams była wcześniej zapowiedziana przez władze w Jerozolimie i Waszyngtonie, które jednogłośnie wskazywały na Hezbollah jako sprawcę ataku, chociaż libańska organizacja zaprzecza swojej odpowiedzialności.
Przed wtorkowym nalotem, anonimowe źródła izraelskie zasygnalizowały w mediach, że celem operacji nie jest eskalacja do pełnowymiarowej wojny.
"Hezbollah przekazał przez pośredników, że grupa nie podporządkuje się płynącym ze świata apelom o nieodpowiadanie na izraelski odwet i rezerwuje sobie prawo do reakcji na atak" - pisze dziennik "Haarec".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Uderzyli z góry w cele w Libanie. Izrael zaatakował nocą