Czarnek krzyczał z mównicy. Doczekał się riposty
W toku debaty sejmowej Przemysław Czarnek alarmował, że nowy rząd będzie pacyfikował media publiczne, jak redakcję "Wprost" w 2014 r. - To godne standardów komunistycznych - grzmiał. Przy okazji pomiędzy nim a marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią doszło do wymiany zdań na temat sposobu prowadzenia obrad.
19.12.2023 | aktual.: 19.12.2023 20:15
We wtorek Sejm wznowił obrady, by zająć się m. in. projektem uchwały ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP, wniesionym przez grupę posłów KO, Polski 2050-TD, Lewicy, PSL-TD.
Czarnek przypomina pacyfikację "Wprost"
W toku debaty głos zabrał poseł PiS Przemysław Czarnek. Wszedł na mównicę, by złożyć wniosek formalny. Jak się okazało, był to jedynie pretekst, do miotania oskarżeń pod adresem nowego rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wpłynęło coś, co jest rzeczywiście godne standardów komunistycznych. Mówię o tej uchwale o rzekomym przywróceniu ładu prawnego w mediach publicznych. Sam pan marszałek powiedział dzisiaj w wywiadzie, że ta uchwała jest tylko opinią Sejmu – ona nie wywołuje skutków prawnych takich jak ustawa. Więc mam pytanie do pana marszałka: na jakiej podstawie zatem chcecie zobligować ministra kultury i dziedzictwa narodowego do tego, ażeby w tzw. okresie przejściowym, do czasu podjęcia stosownych działań legislacyjnych, podjął odpowiednie działania? Chcecie zobowiązać go do takich działań jak w czerwcu 2014 r., gdy podległe mu ABW wchodziło, żeby spacyfikować redakcję "Wprost"? - grzmiał były minister edukacji, wśród aplauzu posłów PiS.
Hołownia strofuje Czarnka
Następnie upominany przez marszałka Szymona Hołownię Czarnek wreszcie sformułował swój "wniosek formalny". - Proszę o zmianę sposobu prowadzenia obrad i pozwolenie panu premierowi na wyjaśnienie, dlaczego, wbrew swoim zapewnieniom, które zostało w protokole z ostatnich obrad, nie odpowiedział na pytania zadane z tej mównicy. Panie premierze, kampania się skończyła, pora skończyć kłamać. Już pan oszukał Polaków, ale nas pan nie oszuka - wykrzykiwał poseł PiS, oklaskiwany przez kolegów z partii.
Wówczas głos zabrał Szymon Hołownia. Odpowiedział Czarnkowi: "obaj znamy różnicę między ustawą a uchwałą", a następnie zachęcił go do zabrania głosu w sprawie uchwały dotyczącej mediów publicznych, w czasie przewidzianym na debatę, a nie na wnioski formalne.
Gdy były szef MEN domagał się odpowiedzi na "wniosek formalny", Hołownia ripostował. - Rozumiem, że pan wniosku nie zgłosił. Zmiana sposobu prowadzenia obrad musiałaby spowodować zmianę marszałka Sejmu. Ja nie umiem prowadzić obrad w inny sposób - stwierdził Hołownia, wywołując okrzyki posłów PiS.
- Widzę, że reagują państwo z entuzjazmem. Zachęcam do działania - prowokacyjnie podsumował wymianę z Czarnkiem.