Ojciec Paweł Gużyński. Proszę ojca, proszę sobie wyobrazić, dostaje ojciec do ręki aparat fotograficzny i
musi sfotografować polski Kościół. Robi ojciec zdjęcie i jakie są czarne plamy na tym zdjęciu,
kiedy już to zdjęcie uda się wywołać? Obrazek współczesnego polskiego Kościoła? Gdzie
są czarne plamy?
Wszędzie. Wszędzie
są czarne plamy i nie chce powiedzieć przez to, że obraz jest czarny
całkowicie, ale chcę powiedzieć, że rzeczywistość jest złożona, tak, więc odcienie szarości
będą wszędzie, czernie będą się pojawiały wszędzie. Bo one się pojawiają w sercu każdego człowieka. Ale
ja chcę abstrahować od takich, powiedziałbym takiego religijnego tłumaczenia
rzeczywistości, ale taniego, w tanim sensie, w tanim znaczeniu. Mnie już te
diagnozy, właśnie opowieści, spory o to, co zrobić z pedofilią w Kościele już mnie znudziły,
więc od dwóch i pół miesiąca współtworzę Kongres Katoliczek i Katolików i
pracujemy od dołu nad konkretnymi projektami zmian, rozwiązań,
nad dobrą diagnozą najpierw, a na bazie tej diagnozy, tych diagnoz, bo ich
dzieje się wiele, będziemy proponowali różnego rodzaju rozwiązania.
Swoimi badaniami na razie objęliśmy takie obszary jak relacje państwo-Kościół, jak
relacje lud boży-kapłani, jak kobiety w Kościele, jawność i
transparentność, jak ekologia integralna, czyli troska o stworzenie i wiele, wiele
innych. Ponieważ biskupi w tym momencie sobie nie radzą. Nie radzą sobie z dobrym
opisem rzeczywistości, nie radzą sobie z rządzeniem, trzeba zmienić strukturę władzy w Kościele - nad tym
też pracujemy. Mamy grupę, która wyraźnie pyta o to, jakiej nowej struktury
władzy Kościół w Polsce potrzebuje. Całkiem niedawno na dniach byliśmy
świadkami tego, jak arcybiskup Polak, który został wybrany koordynatorem
mającym się opiekować nieletnimi dziećmi, chronić je, odbija
się sam od struktury władzy i nie potrafi jednego zrobić - bo to jest uczciwy
człowiek, to jest biskup, któremu ja ufam; ufam temu, że on ma dobre chęci. Natomiast on nie
ma odwagi wejść w konflikt z resztą Episkopatu. Episkopat wybrał go koordynatorem,
nie dał mu żadnych funkcji kontrolnych, nie dał mu żadnej władzy kontrolnej, żadnej
władzy sprawczej i - przepraszam, że tak powiem - ale wsadzili frajera na bardzo rączego konia
i niech jeździ, i niech się zabije. A ja jako biskup w diecezji i tak zrobię swoje. Tak nie
można, trzeba te struktury władzy zmienić. I pracujemy nad tym. Także uczestników tej
debaty, księży profesorów, doktorów, pana doktora także Terlikowskiego, redaktora Terlikowskiego.
Zapraszam do Kongresu Katoliczek i Katolików. Wasze ręce, wasze głowy, wasze opinie, wasz
kąt widzenia jest tam potrzebny. Ci ludzie was potrzebują. Jest już nas prawie 300
osób, 270 na dzisiaj, to przyrasta. Katolicy różnego szczebla, różnego pochodzenia,
różnego zawodu, różnej wrażliwości. Każdy pogląd, każda wrażliwość jest
potrzebna, są otwarte drzwi - zacznijmy robić to wspólnie od dołu, ponieważ biskupi
nas na całej linii we wszystkim zawiedli. Już nie ma co czekać, tak, bo
zostaną tutaj całkowite gruzy z tego Kościoła w Polsce. To aż żal na to patrzeć.