Andrzej Duda: Polska jest potencjalnie zagrożona rosyjską agresją
- To zbrodnia, która wypełnia kryteria ludobójstwa - powiedział w wywiadzie dla CNN prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do masakry w Buczy. Jak dodał, celem rosyjskiej inwazji jest likwidacja narodu ukraińskiego. Na pytanie, czy obawia się rosyjskiej agresji na Polskę, odpowiedział twierdząco.
07.04.2022 | aktual.: 07.04.2022 07:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezydent Andrzej Duda był pytany przez reportera CNN, czy zgadza się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który określił tę zbrodnię mianem ludobójstwa.
- Trudno się temu oprzeć. (...) To zbrodnia, która wypełnia kryteria ludobójstwa, zwłaszcza, jeśli spojrzy się na kontekst różnych rozmów, które są prowadzone - odparł prezydent.
Jak dodał, rosyjska narracja o "denazyfikacji" Ukrainy jest pretekstem do popełniania masakr, a celem inwazji jest "w jakimś stopniu likwidacja ukraińskiego narodu".
"Putinowi trzeba postawić twarde warunki"
Andrzej Duda bronił też krytyki premiera Mateusza Morawieckiego pod adresem Emmanuela Macrona i jego rozmów z Władimirem Putinem. Jak stwierdził, nie zdziwiły go "emocjonalne" słowa szefa rządu w świetle masakry w Buczy. Zauważył też, że Rosja już w 2014 roku napadła na Ukrainę, a w 2008 roku Gruzję i pokazało to, że dialog z Władimirem Putinem "nie ma sensu".
- Władimirowi Putinowi trzeba postawić twarde warunki, powiedzieć mu, że jeśli ich nie spełni, to nie mamy o czym rozmawiać. (...) Prowadzenie takiego dialogu, z którego nic nie wynika, jest tylko grą na czas - powiedział prezydent.
Jak dodał, prowadząc takie rozmowy pozwala się Rosji okazywać "cywilizowaną twarz", podczas gdy "z drugiej strony mordują w sposób absolutnie najdzikszy".
Putin jak Hitler?
Pytany o to, czy Putina można porównywać do Hitlera, prezydent ocenił, że wojska rosyjskie zamordowały prawdopodobnie tysiące ludzi w podobny sposób, jak w Buczy, wobec czego nie można traktować rosyjskiego prezydenta jako normalnego przywódcę, ale zbrodniarza, który powinien być ukarany.
Prezydent opowiedział się też za zwiększeniem sankcji na Rosję i przyjęcie takich środków, które wyeliminowałyby możliwość sprzedaży surowców energetycznych, zwłaszcza ropy naftowej. Skrytykował przy tym Niemcy za to, że mimo stałych ostrzeżeń ze strony Polski, parły do inwestycji, takich jak Nord Stream I i II i dały się uzależnić od rosyjskiego gazu.
- Rosja szantażuje nie tylko Niemcy, ale Rosja szantażuje całą Europę - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent wyraził przekonanie, że dotychczasowe sankcje mimo to mocno uderzą w rosyjską gospodarkę, choć efekt będzie odczuwalny w perspektywie kilku miesięcy.
"Nikt nie ma wątpliwości, że Polska jest potencjalnie zagrożona"
Pytany, czy obawia się rosyjskiej agresji na Polskę, Andrzej Duda odpowiedział twierdząco.
- Myślę, że w tych okolicznościach nikt nie ma wątpliwości, że Polska jest potencjalnie zagrożona rosyjską agresją w przyszłości. (...) I właśnie dlatego musimy wydawać na nasz potencjał obronny - powiedziała głowa państwa.
Prezydent przyznał, że z powodu obecnej sytuacji nie może spać spokojnie, "wiedząc co się dzieje za naszą granicą". - Czy przywódca sąsiedniego kraju może spać dobrze w takiej sytuacji? - pytał retorycznie.
"Joe Biden na własne oczy zobaczył, jak wygląda sytuacja"
Andrzej Duda pozytywnie odniósł się też do wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie. Stwierdził, że jest zadowolony z dobrej i owocnej współpracy z amerykańskim prezydentem.
- Głęboko wierzę, że prezydent Joe Biden jest zadowolony ze swojej wizyty w Polsce i uważa, że to była ważna i dobra wizyta. Że dzięki tej wizycie mógł też na własne oczy zobaczyć, jak wygląda sytuacja - powiedział.