Tak Rosja odpowiada Trumpowi. "Putin znalazł się w samopułapce"
W odpowiedzi na skrócenie terminu ultimatum postawionego przez Donalda Trumpa Rosja przeprowadziła w ostatnim czasie zmasowane ataki na stolicę Ukrainy. Amerykański prezydent działania Moskwy nazwał "odrażającymi". - Putin jest już niewolnikiem samego siebie i nie jest w stanie zmienić swojego podejścia do wojny w Ukrainie - mówi WP gen. Stanisław Koziej.
Przypomnijmy, do zmasowanego ataku dronami i na Kijów w nocy ze środy na czwartek doszło tuż po tym, jak Donald Trump skrócił ultimatum wobec Rosji i dał jej 10 dni na osiągnięcie istotnych postępów w rozmowach na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Pierwotnie dawał więcej czasu i mówił o 50 dniach, ale na początku tygodnia stwierdził, że jest rozczarowany Władimirem Putinem i przekonany, że Rosja chce kontynuować wojnę.
W wyniku rosyjskiego ataku na Kijów w nocy z 30 na 31 lipca zginęło co najmniej 31 osób, w tym pięcioro dzieci. Z kolei w nocy z poniedziałku na wtorek pod rosyjskim ostrzałem znalazły się 73 ukraińskie miasta i wsie. Rosyjska armia zabiła wtedy w Ukrainie 22 osoby.
"Putin znalazł się w samopułapce"
- Uważam, że to odrażające, co oni robią. Uważam, że to obrzydliwe - komentował w czwartek ostatnie ataki Rosji prezydent USA Donald Trump. Tymczasem w piątek Władimir Putin oświadczył, że domaga się od Ukrainy całkowitej kapitulacji.
Według gen. Stanisława Kozieja, byłego szefa BBN, ostatnie rosyjskie ataki mają pokazać Zachodowi, że Rosja jest twarda, nie ugnie się i wygrywa wojnę, bo jest w stanie dokonać takich zniszczeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seria eksplozji w Kijowie. Nagrania z potężnego ataku Rosji
- Przede wszystkim Putin jest już niewolnikiem samego siebie, tzn. polityki, którą od dłuższego czasu prowadzi. Niewolnikiem w tym sensie, że w zasadzie nie jest już w stanie zmienić swojego podejścia do wojny w Ukrainie ani sposobu jej prowadzenia. Dlatego, że boi się, że byłoby to uznane przez jego wyznawców i zwolenników za kapitulację. Znalazł się w "samopułapce" - mówi Wirtualnej Polsce gen. Koziej.
Presja Putina w szantażowaniu Zachodu
Zdaniem naszego rozmówcy, Putin nie wie, jak wyjść z pułapki, w której się znalazł.
- Dlatego na razie trzyma się twardo dotychczasowego kursu. Mam jednak nadzieję, że powoli w jego otoczeniu przynajmniej zacznie się rodzić jakieś poszukiwanie sposobów wyjścia z tej pułapki - komentuje gen. Koziej.
I jak ocenia, ostatnie rosyjskie zmasowane ataki to bieżąca krótkodystansowa polityka Putina. - I rosyjska strategia wywierania presji w kierunku szantażowania Zachodu, by nie wspierał politycznie i militarnie Ukrainy - dodaje były szef BBN.
Rosja wykorzystała ataki w dużej mierze wpływające na obszary cywilne w Kijowie, aby zasygnalizować Trumpowi, że będzie nadal odrzucać żądanie prezydenta USA, aby Kreml znacząco zaangażował się w negocjacje w celu zakończenia wojny w Ukrainie. Coraz częstsze nocne ataki Rosji na Ukrainę były i pozostają wyraźnym odrzuceniem przez Putina wezwań Trumpa do pokoju
Jeszcze więcej broni dla Kijowa
W ocenie gen. Kozieja, w ramach odpowiedzi USA i Zachód mogą przekazać Kijowowi jeszcze więcej broni, dzięki której ukraińska armia będzie mogła razić głębiej w Rosji.
- Dobrze, że Amerykanie się odblokowali z dostawami broni. I dobrze, że nie słyszymy w tej chwili o jakichś zakazach używania broni dalekiego zasięgu. Tak jak to było wcześniej za Joe Bidena, czy też i trochę później za Donalda Trumpa. Jeśli amerykański przemysł będzie produkował tę broń, Europa będzie ją od USA kupować i przekazywać Ukrainie, Rosja może mieć problem - puentuje były wojskowy.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualna Polska