Sprawa uchylenia immunitetu I prezes SN. W tle kontrowersje
W czwartek Trybunał Stanu ponownie ma zająć się wnioskiem o uchylenie immunitetu I prezes Sądu Najwyższego. Posiedzenie trzyosobowego składu zwołał sędzia TS Piotr Andrzejewski. Prokuratura chce wyłączenia dwóch sędziów, w tym Andrzejewskiego od udziału w sprawie. 3 września na sali rozpraw doszło do awantury.
Wniosek o uchylenie immunitetu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która jest też przewodniczącą TS, skierowała w lipcu Prokuratura Krajowa w związku z podejrzeniem niedopełnienia przez nią obowiązków poprzez niezwołanie posiedzenia TS w celu uchylenia jego obecnego regulaminu oraz uchwalenia nowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy popełnili błąd ws. Wyryk? Ekspert: Bitwy może nie przegramy
Pięcioro sędziów TS zawnioskowało wtedy o zwołanie posiedzenia pełnego składu Trybunału w sprawie wniosku prokuratury. W sierpniu pojawiła się informacja, że posiedzenie pełnego składu TS w tej sprawie odbędzie się 3 września. TS liczy 19 osób, a orzekać ws. immunitetu członka Trybunału może co najmniej 2/3 jego składu - czyli minimum 13 osób.
Następnie pełnomocnik Manowskiej adw. Bartosz Lewandowski złożył wniosek o wyłączenie ze składu orzekającego grupy sędziów, którzy przesłuchani zostali jako świadkowie w wątku dotyczącym niezwołania posiedzenia TS. Wskazywał na przepisy Kodeksu postępowania karnego, że sędzia z mocy prawa jest wyłączony od udziału w sprawie jeśli "był świadkiem czynu, o który sprawa się toczy, albo w tej samej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka".
Wniosek ten rozpoznany został na niejawnym posiedzeniu TS w trzyosobowym składzie: przewodniczący Piotr Andrzejewski, członkowie Józef Zych i Piotr Sak - zdecydowali o wyłączeniu ze sprawy 12 sędziów TS. Lewandowski stwierdził wtedy, że nie ma składu Trybunału do rozpoznania wniosku prokuratora.
Awantura w Trybunale Stanu. Odroczono posiedzenie
Z kolei według Prokuratury Krajowej TS podejmując decyzję o wyłączeniu 12 sędziów nieprawidłowo zastosował przepisy. W związku z tym 3 września prokuratorzy stawili się na posiedzeniu Trybunału Stanu, podobnie jak grupa sędziów, w tym m.in. wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois, którzy nie zaakceptowali decyzji o ich wyłączeniu ze sprawy uznając, że w przypadku spraw immunitetowych przepisy Kpk nie mają zastosowania.
Sędziowie ci początkowo nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw, gdzie przygotowano trzy miejsca dla sędziów TS: Andrzejewskiego (który jest też wiceprzewodniczącym TS), Zycha i Saka. Ostatecznie na sali za stołem sędziowskim pojawiło się w togach i biretach 16 sędziów TS, z tym że sędzia Andrzejewski oświadczył, że jest to posiedzenie trzyosobowego składu, a pozostali obecni na sali sędziowie są wyłączeni. Sędzia Sak dodał, że uprawnionych do orzekania jest trzech sędziów. Doszło do awantury, w tym m.in. przepychanek słownych czy wzajemnego przerywania.
Ostatecznie Andrzejewski ogłosił przerwę i on oraz niektórzy sędziowie wyszli. Po jakimś czasie Lewandowski poinformował dziennikarzy, że otrzymał od Andrzejewskiego - jako przewodniczącego posiedzenia - informację, że zostało ono odroczone.
W środę prokuratura zawnioskowała o wyłączenie Andrzejewskiego oraz Saka od udziału w sprawie, a powodem jest - jak podał rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak "uzasadniona wątpliwość co do bezstronności" obu tych członków Trybunału. Wśród przesłanek, prokuratura wskazała m.in. wyznaczenie na czwartek posiedzenia TS w składzie trzyosobowym, z wyłączeniem jawności i pomimo wcześniejszego wyznaczenia innego terminu przez pełny skład TS.
Również w środę ośmiu sędziów TS wydało oświadczenie, w którym ocenili, że przewodnicząca TS oraz "wyznaczony przez nią zastępca TS, wieloletni polityk Prawa i Sprawiedliwości, uniemożliwiali zgodne z przepisami prawa procedowanie sprawy przed Trybunałem". Oświadczyli, że "tylko w ostatnich dniach" Andrzejewski "odmówił członkom TS prawa do dokonania zasadniczej wykładni przepisu ustawy (…) oraz odwołał planowane na 22 września posiedzenie pełnego składu Trybunału Stanu".
Jeden z grupy wyłączonych przez trzyosobowy skład ze sprawy sędziów TS Przemysław Rosati powiedział PAP m.in., że sekretariat TS nie udzielił mu, pomimo żądania, informacji o nowym terminie posiedzenia.
Zgodnie z jego słowami nie sposób teraz ocenić, czy pozostali członkowie TS będą obecni na czwartkowym posiedzeniu. Dodał, że "problem może być prozaiczny". - Posiedzenie odbędzie się w takim miejscu, do którego nikt nie będzie miał dostępu. Łącznie z prasą. Obecnie nasze wnioski są ignorowane, nikt nam nie udziela informacji, ignorowane jest żądanie wydania kopii protokołów czy wglądu do akt. Gra jest bardzo czytelna, każdy widzi gołym okiem, o co chodzi w tej sprawie - powiedział Rosati, dodając, że chodzi o to, że teraz "wszystkie ręce na pokład - jeżeli chodzi o obronę głównej zainteresowanej" czyli Małgorzaty Manowskiej.
- Jeżeli można łamać przepisy, żeby dokonać pseudowyłączenia członków Trybunału z posiedzenia pełnego składu, pomimo że jest to niezgodne z przepisami, to tu wszystko jest możliwe. Liczy się cel, a cel jest jasny – powiedział.
Czytaj też: