Awantura w Trybunale Stanu. Sędzia: "Do cholery, proszę zamilknąć"
W środę, przed godziną 12, kilku sędziów Trybunału Stanu pojawiło się na posiedzeniu TS dotyczącego immunitetu przewodniczącej Trybunału Małgorzaty Manowskiej. Na początku nie pozwolono im wejść na salę rozpraw, gdzie przygotowano miejsca jedynie dla trzech sędziów. Doszło do wielkiej awantury.
W piątek trzyosobowy skład Trybunału Stanu postanowił wyłączyć 12 członków TS z rozpatrywania sprawy dotyczącej możliwego uchylenia immunitetu Małgorzaty Manowskiej. Prokuratura Krajowa wnioskowała o uchylenie immunitetu I prezes SN, zamierzając postawić jej trzy zarzuty karne. Mimo decyzji o wyłączeniu, sędziowie ci stawili się w środę na posiedzeniu.
- Prosimy o wydanie tóg i biretów. Mamy obowiązkowe stawiennictwo. Dobrze, dzwonimy po policję, że nie jesteśmy wpuszczani na posiedzenie Trybunału Stanu - mówił do pracownicy administracyjnej Trybunału wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois.
Na sali rozpraw TS oprócz Andrzejewskiego były miejsca dla sędziów: Józefa Zycha i Piotra Saka. W końcu po kilku minutach sporu sędziowie, którzy przyszli z sędzią Dubois, weszli na salę. Sędzia Andrzejewski powiedział jednak na początku posiedzenia: "Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu TS i witam kolegów wyłączonych w sprawie".
Poseł PiS do ministra Żurka: Nie będzie pan musiał uciekać za granicę
W dalszej części posiedzenia sędzia Piotr Sak stwierdził, że uprawnionych do orzekania jest trzech sędziów.
— Do orzekania jest dziś uprawniona tylko i wyłącznie trójka sędziów. W momencie, w którym państwo przychodzicie, to macie prawo, ale formalnie nie macie teraz statusu sędziów. Zostało wydane postanowienie, które państwa wyłączyło. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami — mówił jeden z trzech sędziów wyznaczonych do składu do pozostałych sędziów.
Wówczas Jacek Dubois zabrał głos, ale przerwał mu Piotr Andrzejewski, prowadzący posiedzenie. - Do cholery, proszę zamilknąć, dosyć tego. Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali - powiedział.
- Kultura nie polega na tym, aby nie dopuszczano członków organu do organu - odparł Dubois.
Wtedy Andrzejewski podniesionym głosem zwrócił się do Dubois. - Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków, będziecie odpowiadać dyscyplinarnie - grzmiał.
Awantura w Trybunale Stanu
Prowadzący posiedzenie sędzia Piotr Andrzejewski ogłosił przerwę, jednak dziewięciu z szesnastu sędziów pozostało na sali rozpraw Trybunału Stanu. Sam Andrzejewski następne opuścił salę. W końcu zarządzono "bezterminową przerwę". Przed godziną 14 sędziowie zaczęli jednak wracać na salę.
Sprawa dotyczy lipcowych wniosków Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej, I prezes Sądu Najwyższego i jednocześnie przewodniczącej Trybunału Stanu. Postępowanie obejmuje trzy wątki: przekroczenie uprawnień podczas głosowań w Kolegium SN oraz niedopełnienie obowiązków – po pierwsze poprzez niezwołanie posiedzenia Trybunału Stanu, a po drugie poprzez niewykonanie prawomocnego orzeczenia sądu w Olsztynie dotyczącego sędziego Pawła Juszczyszyna.
Wątek niezwołania przez Manowską posiedzenia TS dotyczącego regulaminu TS został zainicjowany przed ponad rokiem pismem ośmiorga sędziów TS skierowanym m.in. do prokuratora krajowego.