Co spadło w Wyrykach? Siemoniak mówi wprost
- Mamy szefa BBN, który inicjuje awantury między Kancelarią Prezydenta a rządem. To jest absolutnie niedopuszczalne. Kompletna niestabilność - mówił koordynator służb specjalnych na antenie TVN24. Tomasz Siemoniak skomentował w ten sposób wpis Sławomira Cenckiewicza, który zarzucił rządzącym, że zataili informacje nt. tego, co spadło na dom w Wyrykach.
W środę gościem "Kropki nad i" był Tomasz Siemoniak. Monika Olejnik pytała koordynatora służb specjalnych m.in. o wpis szefa BBN po incydencie z rosyjskimi dronami, które wleciały na teren Polski.
Sławomir Cenckiewicz pisał wówczas, że "nie ma zgody na zatajenie informacji w obliczu dezinformacji i wojny hybrydowej, a komunikaty przekazywane Polakom muszą być sprawdzone, potwierdzone".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bastion Nawrockiego" o reparacjach. Mieszkańcy zabrali głos
Przypomnijmy, że otoczenie prezydenta Karola Nawrockiego i część polityków PiS zarzuca MON i MSWiA, że o tym, że na dom w Wyrykach spadła polska rakieta dowiedzieli się z publikacji "Rzeczpospolitej".
- Mamy szefa BBN, który inicjuje awantury między Kancelarią Prezydenta a rządem. To jest absolutnie niedopuszczalne. Kompletna niestabilność. Parę dni wcześniej szef BBN mówi, że współpraca z systemem obrony, z premierem Kosiniakiem-Kamyszem jest modelowa, a teraz inicjuje atak de facto na wojsko - komentował Tomasz Siemoniak.
Przekonywał, że notatka na temat wydarzeń z nocy z 9 na 10 września została wysłana m.in. do BBN, zatem informacje były przekazywane.
- Przecież to jest uderzenie w dowódcę operacyjnego. (...) Przecież są telefony, przecież można zadzwonić, zapytać, co się wydarzyło. Nie, wolą atak, wolą zaatakować w sieci wojsko - kontynuował Siemoniak.
Co spadło w Wyrykach? Minister mówi wprost
Pytany przez Monikę Olejnik, co spadło na dom w Wyrykach, koordynator służb specjalnych podkreślił, że najprawdopodobniej była to polska rakieta.
- Wszystko na to wskazuje, że była to rakieta wystrzelona przez nasz samolot, w obronie Polski, w obronie ojczyzny, w obronie naszych obywateli. I wojsko zadeklarowało, że te straty pokryje. Trwa postępowanie - zapewnił Siemoniak.
Rosyjskie drony nad Polską
W nocy z 9 na 10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Jak podkreślono, "był to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
Źródło: TVN24/WP