Putin odpowiada Trumpowi: "Rozczarowanie to wina oczekiwań"
Jeśli Kijów uważa, że teraz nie jest czas na negocjacje, Moskwa jest gotowa poczekać - stwierdził cynicznie rosyjski dyktator. Władimir Putin oświadczył, że cele i warunki dotyczące Ukrainy, które przedstawił w czerwcu 2024 roku w rosyjskim MSZ, pozostają w mocy. W ten sposób Putin odpowiedział Donaldowi Trumpowi, na groźby nałożenia sankcji na Rosję.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Rosyjski dyktator spotkał się ze swoim białoruskim odpowiednikiem Alaksandrem Łukaszenką. Putin cynicznie stwierdził, że Moskwa jest w stanie poczekać, jeśli Kijów nie jest gotowy na negocjacje.
Putin odpowiedział Trumpowi
To oczywiste kłamstwo, ponieważ Kijów od wielu miesięcy deklaruje gotowość do rozmów. Dyktator z Kremla ponownie podważył legalność władz w Ukrainie. Uważa, że skoro kadencja Wołodymyra Zełenskiego dobiegła końca, to nie może on sprawować dalej władzy.
Putin nie dopuszcza do siebie myśli, że Ukraina w trakcie stanu wojennego i ciągłych zmasowanych ostrzałów ze strony Rosji, nie jest w stanie przeprowadzić bezpiecznych wyborów. Problem stanowią także tereny okupowane przez Rosję, na których nie da się przeprowadzić głosowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seria eksplozji w Kijowie. Nagrania z potężnego ataku Rosji
Odniósł się także, do rozmów prowadzonych w lipcu 2025 w Turcji. - Jeśli chodzi o jakiekolwiek rozczarowania z czyjejkolwiek strony, to wszystkie one wynikają z nadmiernych oczekiwań. (…) Aby dojść do pokojowego rozwiązania, potrzebna jest rzeczowa rozmowa… nie publicznie, lecz spokojnie, w ciszy procesu negocjacyjnego - powiedział Putin.
Prezydent USA Donald Trump wielokrotnie wyrażał rozczarowanie postawą Putina. Ostatni raz zrobił to w poniedziałek 28 czerwca, zapowiadając skrócenie terminu, jaki wyznaczył rosyjskiemu dyktatorowi na zakończenie wojny w Ukrainie – z 50 do 10–12 dni. W przypadku braku postępów Trump zapowiedział wprowadzenie wtórnych ceł wobec sojuszników Moskwy.
Putin twierdzi, że właśnie po to, by prowadzić rozmowy "w ciszy", strona rosyjska zaproponowała po ostatnim spotkaniu w Stambule utworzenie trzech grup roboczych, które miałyby kontynuować dialog.
- Ogólnie reakcja strony ukraińskiej była pozytywna, ustaliliśmy, że możemy prowadzić takie rozmowy bez kamer i bez politycznego hałasu, w spokojnej atmosferze i szukać kompromisu - stwierdził rosyjski przywódca.
Putin: warunki z 2024 roku pozostają w mocy
Putin oświadczył, również że cele i warunki Rosji wobec Ukrainy, które przedstawił w czerwcu 2024 roku pozostają w mocy.
Moskwa domaga się wówczas od Kijowa pełnego wycofania wojsk z terytoriów tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz obwodów chersońskiego i zaporoskiego; zobowiązania Ukrainy do rezygnacji z członkostwa w NATO oraz statusu neutralnego, bezblokowego i bezatomowego dla Ukrainy.
Putin: Rosja odzyskuje swoje terytoria
- Rosja nie dokonuje podbojów terytorialnych podczas "specjalnej operacji", lecz odzyskuje swoje - to kolejna cyniczna wypowiedź dyktatora. Putin uważa, że konieczne jest wyeliminowanie "przyczyn kryzysu w Ukrainie" i zapewnienie bezpieczeństwa Rosji.
Te przyczyny to wg Kremla prozachodni kurs Ukrainy, a także Rewolucja Godności z 2014 roku, podczas której doszło do obalenia prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. Rosja twierdzi, że ekspansja NATO na Wschód "złamała obietnice" i narusza jej strefę wpływów – co samo w sobie nie ma żadnej podstawy prawnej, ale jest centralnym elementem putinowskiej logiki.
Putinowi towarzyszył Łukaszenka. Dyktatorzy siedzieli w sadzie na tle jabłoni - gdzie wygłaszali swoje propagandowe teorie.
Białoruski dyktator stwierdził, że Ukraina nie ma żadnej suwerenności i to Kijów powinien poprosić Putina o to, by ten zasiadł do stołu negocjacyjnego. - Nikt nie zdoła położyć Rosji i Białorusi na kolana - oświadczył.
Było to pierwsze oświadczenie Putina po groźbach kierowanych w stronę Rosji przez prezydenta USA. Donald Trump jasno określił, że chce porozumienia pokojowego w Ukrainie do 8 sierpnia, bo w przeciwnym razie Stany Zjednoczone będą gotowe podjąć dodatkowe środki, by zapewnić pokój.
Zełenski reaguje na oświadczenie Putina
Na słowa dyktatora błyskawicznie zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Słyszymy oświadczenia z Rosji i jeśli są one sygnałem rzeczywistej gotowości do godnego zakończenia wojny i ustanowienia prawdziwie trwałego pokoju – a nie tylko próbą zyskania czasu i złagodzenia sankcji – Ukraina ponownie potwierdza swoją gotowość do spotkania na szczeblu przywódców w dowolnym momencie" - napisał Zełenski na Telegramie.
"Rozumiemy, kto podejmuje decyzje w Rosji i kto musi zakończyć tę wojnę. Cały świat również to rozumie. Ukraina proponuje przejście od wymiany oświadczeń i spotkań na poziomie technicznym do rozmowy przywódców. Ameryka to zaproponowała. Ukraina to poparła. Potrzebna jest gotowość Rosji" - dodał.
Trump: To, co robi Rosja Ukrainie, jest odrażające
- Uważam, że to obrzydliwe, co oni robią. Uważam, że to obrzydliwe. To wojna Bidena. To nie moja wojna. Ale powiedziałem, że jeśli się tam dostanę, postaram się to powstrzymać - powiedział Trump, pytany o komentarz do ostatniego bombardowania ukraińskich miast z użyciem ponad 300 dronów.