Zamieszanie wokół Wąsika i Kamińskiego. "Konfrontacja jest nieunikniona"
Nie widać końca zamieszania wokół prawomocnie skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - To, w co gra prezydent Andrzej Duda, jest bardzo brzydkie. To jawne podeptanie autorytetu sądów - ocenia dla WP prof. Andrzej Zoll. Czarniejszy scenariusz kreśli natomiast prof. Antoni Dudek. - Polska stoi na krawędzi wojny domowej - twierdzi.
To już kolejny tydzień, kiedy obserwujemy zamieszanie w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - dwóch skazanych prawomocnym wyrokiem posłów Prawa i Sprawiedliwości w związku z tzw. aferą gruntową. We wtorek rano, o czym pierwsza poinformowała Wirtualna Polska, policja odebrała dokumentację w sprawie doprowadzenia polityków do więzienia. Od tamtej chwili funkcjonariusze mogli podjąć działania natychmiast.
Politycy PiS od rana byli jednak nieuchwytni dla policji. Na zaproszenie Andrzeja Dudy udali się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie uczestniczyli w uroczystości mianowania nowych doradców Andrzeja Dudy. W ciągu dnia wyszli do dziennikarzy i wygłosili krótkie oświadczenie, by zaraz potem z powrotem ukryć się w Pałacu. Eksperci i prawnicy wskazywali, że prezydent nie może udzielać azylu skazanym politykom, przytaczając art. 239 Kodeksu karnego opisujący "przestępstwo poplecznictwa".
Wieczorem policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika.
- To, w co gra prezydent Andrzej Duda, jest bardzo brzydkie - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Andrzej Zoll, były przewodniczący PKW, prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z Kamińskim i Wąsikiem? Konstytucjonalista o "najlepszym wyjściu"
"Jawne podeptanie autorytetu sądów i ich orzeczeń"
W ocenie prof. Zolla zachowanie prezydenta jest "lekceważeniem sądu". - Zapraszanie do Pałacu Prezydenckiego panów, co do których wydana została decyzja o ich aresztowaniu, jest jawnym podeptaniem autorytetu sądów i ich orzeczeń - mówi.
- To zupełnie wywraca praworządność w Polsce. Bardzo się dziwię zachowaniu pana prezydenta - dodaje. I zaznacza: - Jeżeli chcemy być państwem praworządnym, policja powinna doprowadzić tych dwóch panów do zakładu penitencjarnego.
"Walczy o swoją pozycję"
Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk, obecnie związany z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, ocenia natomiast, że "prezydent walczy o swoją pozycję w systemie politycznym, która się kurczy". - To są wszystko ruchy, których celem jest zamanifestowanie, że on cały czas jest prezydentem i ma pewne uprawnienia - podkreśla.
Według medialnych doniesień w poniedziałek po godz. 17, tuż po wydaniu przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nakazu aresztowania Wąsika i Kamińskiego, prezydent miał niespodziewanie spotkać się z pierwszą prezes Sądu Najwyższego.
W ocenie prof. Dudka rozmowy prezydenta z prof. Małgorzatą Manowską były próbą opracowania wspólnej taktyki, wobec tego, co wydarzy się w Sądzie Najwyższym. - W wielu miejscach w SN mamy de facto dwuwładzę. Na dłuższą metę nie uda się takiej dwuwładzy nigdzie utrzymać. Prezydent jest po tej stronie, która próbuje jakoś się ratować - twierdzi politolog.
Jednocześnie prof. Dudek podkreśla, że zachowanie prezydenta go nie dziwi. - Czy ktoś się spodziewał, że zamknie się w Pałacu Prezydenckim i nie będzie się przez półtora roku odzywał? Spotyka się z ludźmi, których za przestępców nie uważa. Na tym polega problem: doprowadzono do sytuacji, w której mocno dyskusyjne jest to, kto jest, a kto nie jest przestępcą. Do sytuacji, w której nie ma zgody co do wyroków sądów. To będzie się tylko nasilało - prognozuje politolog.
"Początek znacznie poważniejszego kryzysu"
Zdaniem prof. Dudka obecna sytuacja to dopiero "wierzchołek góry lodowej". - Sprawa Wąsika i Kamińskiego jest początkiem znacznie poważniejszego kryzysu, który obejmie Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny, a wcześniej jeszcze prokuraturę - podkreśla ekspert.
I dodaje: - Na samym końcu jest jeszcze kwestia trzech tysięcy sędziów, powołanych przez prezydenta. I to są naprawdę poważne sprawy, w przeciwieństwie do Kamińskiego i Wąsika. To są prawdziwe problemy, które przed nami stoją. W każdej ze wspomnianych przeze mnie spraw będą zdania radykalnie odmienne.
Prof. Dudek mówi też wprost: - Polska stoi na krawędzi wojny domowej. Trzeba to jasno powiedzieć. Póki co nikt nie wyszedł na ulicę, ale być może od czwartku (11 stycznia PiS organizuje "Marsz Wolnych Polaków" - przyp. red.) się to zacznie.
- Tutaj żarty się powoli kończą. Na ten moment to są tylko słowa, które od któregoś momentu mogą przejść w czyny - prognozuje profesor.
"Konfrontacja jest nieunikniona"
W związku z napiętą sytuacją wokół skazanych polityków PiS prezydium Sejmu zdecydowało we wtorek o przesunięciu najbliższych posiedzeń izby. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyjaśnił, że powód przełożenia jest jeden. - Mam wrażenie, (...) że to, co dzieje się w tym tygodniu, sytuacja głębokiego kryzysu konstytucyjnego, spór partyjny, który wokół tego rozgorzał, nie dają gwarancji, że (...) posiedzenie będzie przebiegało spokojnie - mówił.
Zapytany o ruch Hołowni, prof. Dudek ocenia go krytycznie. - Marszałek Sejmu uważa, że do przyszłego tygodnia ten kryzys się skończy? Chciałbym, żeby prezydium Sejmu miało rację, ale nie sądzę, by cokolwiek się zmieniło - ocenia.
- Rozumiem, że chciano uniknąć wielkiej manifestacji przed Sejmem w trakcie obrad. To się w czwartek uda, ale to nie znaczy, że PiS nie zwoła kolejnej manifestacji przy okazji innych obrad. Konfrontacja jest nieunikniona. Albo w którymś momencie naprawdę zaczną się konkretne rozmowy, albo będzie konfrontacja siłowa. Nie ma trzeciego rozwiązania - podsumowuje politolog.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski