Nowa relacja ws. Kamińskiego i Wąsika. Areszt w Warszawie gotowy na przyjęcie polityków
Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik, dwaj skazani na więzienie politycy PiS, w razie zatrzymania najprawdopodobniej trafią do Aresztu Śledczego w Warszawie - Białołęce. Jak dowiaduje się WP, tak wynika z podziału rejonów sądów w Warszawie. Możliwe także, że politycy zostaną rozdzieleni.
- Jesteśmy świadomi przebiegu zdarzeń, tego, że z dużym prawdopodobieństwem te dwie osoby do nas trafią. Jednostka jest gotowa na przyjęcie osób publicznych, zapewnienie im bezpieczeństwa oraz prawidłowe wykonanie kary orzeczonej przez sąd - przekazał WP kpt. Robert Karpiuk, zastępca rzecznika prasowego dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie - Białołęce, pytany wcześniej o możliwe doprowadzenie tam polityków: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Ponieważ nie doszło do doprowadzenia, wszelkie pytania o tryb życia skazanych uważam za przedwczesne. Jesteśmy przygotowani do wykonania orzeczenia sądu ze wszystkimi regułami, jak zapewnienie bezpieczeństwa i poszanowanie godności - dodał kpt. Karpiuk.
Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście, który w poniedziałek zdecydował o wykonaniu kary, wskazywał, że zgodnie z praktyką skazani są osadzani w jednostce penitencjarnej najbliżej miejsca zamieszkania. W Warszawie funkcjonują trzy areszty: w Warszawie-Białołęce, Warszawie-Służewiec oraz areszt śledczy w Warszawie-Grochowie. Z podziału terytorialnego warszawskich sądów wynika, że politycy mają trafić właśnie do Białołęki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy będę odbywać karę oddzielnie?
Niewykluczone, że Kamiński i Wąsik zostaną rozdzieleni - dowiedziała się WP. Eksperci zajmujący się więziennictwem przewidują, że kluczową sprawą dla Służby Więziennej będzie zapewnienie bezpieczeństwa skazanym. - Spodziewam się wtedy zastosowania nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa przez służbę więzienną. Umieszczenia w tzw. ochronce, czyli oddziale o zwiększonym poziomie zabezpieczeń - komentował niedawno w rozmowie z WP dr Paweł Moczydłowski, kryminolog i były szef więziennictwa.
Wskazał, że skazani politycy wywodzą się z partii, która w poprzednich latach chwaliła się zapełnianiem więzień i redukowaniem niektórych przywilejów osadzonych. Odpowiednia legenda o tej władzy krąży już wśród grypsujących. Stąd ryzyko, że osadzeni w typowych warunkach mogliby spotkać się z przejawami agresji od współwięźniów.
- Kara pozbawienia wolności musiałaby zostać wykonana z wielkim poszanowaniem praworządności. Priorytetem, wręcz podstawowym obowiązkiem służby więziennej, jest zatroszczyć się o bezpieczeństwo, chronić ich. Sam podjąłbym się interwencji, gdyby tym skazanym zagrażały jakieś incydenty - podkreślił dr Moczydłowski.
Finał nielegalnych działań CBA wokół "afery gruntowej"
Obaj politycy zostali 20 grudnia skazani na dwa lata więzienia za przekroczenie uprawnień przy działaniach CBA podczas "afery gruntowej". Nie zgadzają się z wyrokiem, twierdząc, że nadal zachowuje moc ich ułaskawienie z 2015 roku.
- Biorę pod uwagę, że obecna władza zmierza do rządów autorytarnych. Jeżeli dokona zatrzymana posła opozycji, legalnego wybranego przez jego wyborców, to będzie najlepszy dowód, że mamy rządy autorytarne - komentował dla WP Maciej Wąsik, pytany niedawno, czy obawia się zatrzymania i wykonania wyroku.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski