Wybory do europarlamentu 2019. Biedroń w Miłości organizuje domówkę
W ostatnim tygodniu przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Robert Biedroń zaprasza na "domówkę". Bez alkoholu, za to z atrakcjami. Wiosna nie zwalnia tempa. I bije się z Platformą.
23 maja, w czwartek, odbędzie się ostatnia przed eurowyborami konwencja partii Wiosna. Miejsce: Warszawa. To w stolicy "jedynką" na wyborczej liście Wiosny jest lider formacji Robert Biedroń. I to tu nastąpi kulminacja kampanii ugrupowania, które w sondażach nie schodzi z podium.
– Trzymamy tempo do wyborów. Kampanijna klasyka: intensywnie w terenie, widowiskowo na eventach, eksponowanie lidera i konwencje. Dojedziemy do 10 procent – zapewniają sztabowcy.
Krzysztof Śmiszek, "jedynka" Wiosny na Dolnym Śląsku dla Interii: – Jeśli będziemy mieć mocne 10 proc. to będzie sygnał, że rozpoczynamy nasz marsz po władzę na jesieni.
Sekretne spotkanie z Fransem
We wtorek – jak się dowiadujemy – lider Wiosny organizuje "ukrytą domówkę" z... Fransem Timmermansem. Wiceszef Komisji Europejskiej – mocno skonfliktowany z rządem PiS – kolejny raz przyjedzie do Warszawy wesprzeć Roberta Biedronia. Będzie z nim i innymi kandydatami Wiosny jeździć po stolicy wynajętym tramwajem. To będzie akcja profrekwencyjna, skierowana głównie do młodych.
"Domówka" – jak słyszymy – ma być pierwszym zorganizowanym w takim stylu eventem w tej kampanii.
Odbędzie się on w słynnym warszawskim klubie "Miłość" na Kredytowej 9. To obowiązkowy punkt dla każdego na klubowej mapie stolicy.
Impreza rozpocznie się o 20:00. Można się na nią rejestrować. Uczestnicy będą mogli posłuchać o edukacji, praworządności, prawach kobiet, o globalnym ociepleniu i wartościach europejskich.
To nie pierwszy raz, gdy Timmermans odwiedza Polskę w tej kampanii. Już wcześniej poparł Wiosnę, choć spotykał się także z politykami SLD. Wiceszef KE bowiem sam prowadzi kampanię - chce zostać szefem Komisji Europejskiej z ramienia socjalistów.
Wojna z PO
W "Miłości" raczej nie zabawią politycy PO, z którymi Biedroń i jego partia na ostatnim odcinku kampanii walczą "na noże".
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował (więcej TUTAJ), że szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann nie musi przepraszać Roberta Biedronia za słowa, iż nie powiadomił on prokuratury ws. afery pedofilskiej w Słupsku. Tymczasem lider Wiosny... ogłosił na Twitterze swoje zwycięstwo.
Chodzi o wypowiedź Neumanna z konferencji prasowej w ubiegłą środę. Polityk PO zarzucił liderowi Wiosny, że jako prezydent Słupska nie zrobił nic w głośnej przed laty sprawie instruktora tańca Pawła K., pracownika miejskiego domu kultury, podejrzewanego o pedofilię (więcej TUTAJ).
Sędzia przyznał rację Neumannowi w czterech z pięciu spraw podnoszonych przez szefa Wiosny w pozwie. Zgodnie z orzeczeniem sądu, nieprawdziwe jest stwierdzenie Biedronia, że jako prezydent Słupska zawiadomił prokuraturę o przypadku pedofilii w domu kultury w Słupsku. Sąd uznał, że nie można jednak powiedzieć, że Biedroń "nic nie zrobił", bo jak wynika z zeznań szefa jego ówczesnego gabinetu, ustnie zobowiązał go do podjęcia stosownych działań.
Dlatego sąd w orzeczeniu zakazał szefowi klubu PO rozpowszechniania w czasie kampanii wyborczej informacji, jakoby Biedroń "nic nie zrobił" ws. afery pedofilskiej w Słupsku. On sam odniósł się do zarzutów Biedronia na Twitterze. W mediach społecznościowych Wiosna i Platforma toczą boje właściwie codziennie.
Ruch 7 procent
Wielu jednak jest sceptycznych co do dobrego wyniku Wiosny w wyborach.
– Kiedy ten ruch powstawał, pozwoliłem sobie nazwać go "ruchem 7 procent". To była wyraźnie inicjatywa "Palikot w wersji light", adresowana do wyborców Nowoczesnej – mówi Wirtualnej Polsce prof. Rafał Chwedoruk, ekspert od politycznego marketingu.
Jak dodaje nasz rozmówca, "niewątpliwie głównym beneficjentem obecności Wiosny w polskiej polityce jest PiS".
Biedroń, radość Kaczyńskiego
– Większość możliwych wyborców tej nowej formacji to są potencjalni albo byli wyborcy PO, albo Nowoczesnej. Bardzo możliwe, że okaże się, że właśnie tego poziomu poparcia będzie brakowało Koalicji Europejskiej do prześcignięcia PiS – zauważa prof. Chwedoruk.
Jak dodaje ekspert, "jeśli Robert Biedroń byłby wyraźnie w górę wobec tych 7 procent, to wówczas przed wyborami jesienią będzie miał możliwość politycznego manewru – samodzielnego bytu albo negocjacji z Koalicją Europejską".
– Natomiast gdyby ten wynik nie przekraczał 7 procent, może okazać się na straconej pozycji – przekonuje prof. Chwedoruk.
Jak mówi, "na korzyść Biedronia gra dyskusja z kontekstem antyklerykalnym". – W tym ostatnim tygodniu Biedroń może jedynie próbować przekonać liberalnych wyborców do tego, że głosowanie na jego partię ma jakikolwiek sens wobec sondaży i walki dwóch zawodników wagi ciężkiej, że jego niewielkie ugrupowanie będzie miało polityczne znaczenie, gdy wprowadzi swoich kilku europosłów, że zmieniłoby to cokolwiek w polityce – mówi Chwedoruk.
Pewniakiem do europarlamentu jest sam Biedroń. Warunek jest jedek – więcej niż 5 proc. w wyborach.
Ostateczne decyzje liberalnie ukierunkowani wyborcy będą podejmować w dzień wyborów. To może być pierwsza i ostatnia szansa Roberta Biedronia na polityczny sukces.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl